Rozdział 19: Boso - Zakopower

 

 Niemcy/Berlin 

Następnego dnia Wiktoria obudziła się po godzinie piątej. Nie mogąc dalej zasnąć cały czas rozmyślała o Patricku i wczorajszej decyzji. Nie była zła, wręcz przeciwnie, była szczęśliwa, że będzie przy niej ktoś kto ją rozumie oraz dobrze zna. 

Rozmyślając dalej o Patricku postanowiła pójść do niego. Wstała z łóżka i ubrana w letnią piżamę na ramiączkach i z krótkimi spodenkami, boso powędrowała do jego pokoju. Nie słysząc odpowiedzi na znak pukania, weszła po cichu do jego pokoju. Widząc go śpiącego po cichu podeszła do łóżka i kucnęła. Następnie próbując go obudzić, zaczęła kołysać jego ramię. 

- Michael, śpisz. – powiedziała po cichu – Michael …

- Ffff… Wiki to ty, co się stało. – powiedział zaspany

- Nic. Posuń się idę do ciebie. – powiedziała podnosząc kołdrę, którą był przykryty Patrick 

- Co? – dziwił się dalej nie wiedząc co się dzieje 

- Posuwaj się, chcę się do ciebie przytulić. 

Patrick się uśmiechną, widząc, że Wiktoria chcę się położyć obok niego. Przesunął się, zaś Wiktoria położyła się obok niego i objęła go. Chciała być w jego ramionach i zasnąć w nich na koleją godzinę lub dwie.

- Teraz możesz, już dalej spać. – powiedziała tuląc się do jego nagiej klatki piersiowej 

- Co się dzieje Wiki. – powiedziała całując ją w czoło

- Nic. Dzisiaj wyjeżdżasz, a ja chcę po prostu spędzić z tobą więcej czasu. 

- O rany, dziewczyno. Jak ja cię kocham. 

Po słowach Patricka Wiktoria pocałowała go w usta.  Następnie znów wtuliła się w jego ramiona. Czując bliskość Patricka i bicie jego serca zasnęła. Wtuleni do siebie spali razem, gdzieś tak do godziny ósmej z minutami. 

Jako pierwszy obudził się Patrick, widząc dalej śpiącą w jego ramionach Wiktorię ucieszył się. 

- Rany, myślałem, że to jest sen, a tu taka niespodzianka. – powiedział po cichu

Pocałował ją w czoło, a następnie widząc odkryte plecy ukochanej nakrył ją kołdrą, aby nie zmarzła. Wiktoria czując muśnięcie ust na czole pomału zaczęła się budzić. 

- Hej. – powiedziała z uśmiechem wpatrując się w Patricka 

- Dzień dobry. – powiedział poprawiając jej włosy, a następnie pocałował ją w usta 

- Dzień dobry. – powiedziała dalej wpatrzona w niego – Jeden pocałunek nie wystarczy. – dodała 

Patrick uśmiechnął się, a następnie znów pocałował Wiktorię. Tym razem pocałunek był namiętny. Wiktoria objęła go i przyciągnęła do siebie, by znów poczuć smak namiętnego pocałunku. Widząc to Patrick przewrócił Wiktorię na plecy by być na górze. Ułożył jej nogi by być pomiędzy nimi. Wiktoria leżąc wygodnie na plecach obiela go nogami, zaś dłońmi przejechała po jego nagich plecach w ten i z powrotem po kilka razy. Patrick czując delikatny dotyk dłoni Wiktorii zaczął całować jej szyję i przesuwał się niżej z pocałunkiem. Następnie wsadził jedną ze swoich dłoni pod górną część piżamy, by dotknąć nagiej piersi Wiktorii. Wiktoria czując to zaczęła pomału się odprężać, następnie znów przejechała po jego plecach, ale tym razem za trzymała się na jego biodrach. Chwyciła za jego bokserki, które tym razem Patrick miał na sobie i zaczęła pomału zsuwać je z jego pośladków. 

Namiętna chwila trwała by dłużej, bo oboje chcieli czegoś więcej, niż tylko zwykłego pocałunku. Ale słysząc za drzwiami głosy Emmy i Hansa Patrick oderwał się od Wiktorii i położył się obok niej zaciągając powrotem na siebie bokserki. 

- Paddy, co jest. – powiedziała widząc, jak Patrick od niej się odsuwa

- Nic, nie chcę, żeby nas przyłapali. Jeszcze Emma nie wytrzyma i wygada się reszcie.  

- A ja myślałam, że ci się znudziłam. – powiedziała tuląc się znów do Patricka 

- Co? Gdzie tam, ty mi się znudziłaś. Nie ma mowy. – powiedział obejmując Wiktorię   

- Paddy, nie mógłbyś zostać trochę dłużej, tylko zaraz po śniadaniu wyjeżdżasz.

- Musze, obiecałem Patricii, że pomogę jej przy Barby. – powiedział spoglądając na Wiktorię – W następny weekend zaczyna się trasa koncertowa pozostałych. Nie chcę po prostu  wszystkiego zrzucać na Denisa. – dodał  

- No dobrze to ci wybaczam. Pozdrów tam wszystkich ode mnie, a w szczególności Barby i Maite. – dodała 

- O rany, Barby i Maite. Już widzę ich reakcję, jak powiem, że cię widziałem.

Wiktoria zaśmiała się. Znała dobrze siostry Patricka. Wiedziała, że każda będzie próbowała na swój sposób wyciągnąć wieści o Wiktorii i jej rodzinie oraz o tym czy Patrick dalej czuje coś do Wiktorii.

- No właśnie, nasze siostry. Znając je to będą próbowały wyciągnąć wszystko. – powiedziała ze śmiechem – Już widzę, jak Dorota zareaguje na zdjęcia z tobą. – dodała  

- Będzie trzeba coś wymyśleć. 

- Powiemy, że się widzieliśmy, ale tak, jak mówiłam nie informujmy jeszcze nikogo o naszej decyzji.

- Dobrze Wiki. 

Patrick znów pocałował Wiktorię, a następnie pomału zaczął się podnosić z łóżka. 

- Gdzie idziesz. – powiedziała widząc, jak Patrick się podnosi 

- Trzeba pomału wstawać. Zaraz będą nas szukać. 

- O rany, a tak cudownie się leżało. 

Wiktoria od niechcenia podniosła się z łóżka i wstała. Podeszła do drzwi, uchylając je zerknęła czy ktoś na korytarzu nie jest. Widząc, że nikogo niema cofnęła się do Patricka, aby go ucałować, a następnie wymsknęła się do swojego pokoju. Patrick zaś z walizki wyjął świeże ubranie, chwycił za kosmetyczkę i jako pierwszy poszedł do łazienki wziąć prysznic. 

Wiktoria zaś w swoim pokoju wyciągnęła się, aby się wyprostować. Z uśmiechem cały czas rozmyślała o porannej pobudce u boku Patricka. 

- Rany, gdzie ja miałam wtedy oczy. Jak on całuje i jeszcze ta chwila, szkoda, że nie doszło do czegoś więcej. – pomyślała podchodząc do walizki 

Chwyciła za walizkę i pomału wyjęła z niej świeże ubranie i kosmetyczkę. Podczas wyjmowania ubrań z walizki usłyszała sygnał smsa chwyciła za telefon, ale widząc, że nadawcą jest bank, zignorowała wiadomość i wróciła do dalszego wyjmowania potrzebnych rzeczy. 

W pewnym momencie do pokoju Wiktorii weszła Emma.

- Cześć siostrzyczko. – powiedziała Emma wchodząc do pokoju Wiktorii 

- No hej. – powiedziała Wiktoria widząc wchodzącą Emmę – Wezmę, tylko prysznic i zaraz ci pomogę. – dodała

- Nie trzeba, śniadanie już gotowe. – powiedziała z uśmiechem Emma próbując spojrzeć jej w oczy

- A przy małej nie potrzebujesz pomocy. – powiedziała Wiktoria próbując uniknąć wzroku wyjmując z walizki kosmetyczkę 

- Nie, jest pod opieką tatusia, właśnie ją przewija. 

- Wow, Hans i pielucha. To trzeba zobaczyć, bo Janek mi nie uwierzy. 

-  Wiki. – powiedziała rozłoszczona Emma 

- No co? … No dobra trochę przesadziłam. Powiedz lepiej z czymś przyszłaś. – spytała Wiktora trzymając w rękach świeże ubranie i kosmetyczkę

- A Wiki, jak dobrze pamiętam ty zostajesz dłużej u nas. – spytała Emma 

- Tak, wyjeżdżam jutro, no jeśli chcecie mieć z Hansem dom dla siebie, to mogę dzisiaj wyjechać. 

- Nie ma mowy, wyjeżdżasz jutro. – powiedziała rozłoszczona Emma z rękami na biodrach – Zresztą, jeśli możesz to byś coś zawiozła cioci, Natce i Dorotii. Przy okazji jeszcze sobie pogadamy. – dodała

  - Ok. siostrzyczko. – powiedziała całując Emmę w policzek – Idę wziąć prysznic. – dodała odsuwając się od Emmy 

Wiktoria z Emmą, chodź nie były rodzonymi siostrami. Zawsze czuły miedzy sobą siostrzaną więź, dlatego umiały tak dobrze się dogadywać. 

Dziewczyny wyszły wspólnie z pokoju gościnnego. Wiktoria skręciła w stronę łazienki, Emma zaś zeszła na dół. W drodze do łazienki Wiktoria natknęła się na wychodzącego z niej Patricka. Uśmiechnęła się na jego widok, a następnie znów go pocałowała. Po przywitaniu się z Patrickiem weszła do łazienki i wzięła szybki prysznic.

Patrick, w tym czasie ubrany w czarne spodnie i szary T – schert w swoim pokoju szykował się do wyjazdu. Sprawdził czy wszystko, z czym przyjechał spakował do walizki. Sprawdził, także pokrowiec na ubrania czy wszystko ma. Następnie zostawiając wszystko na łóżku wyszedł z pokoju. Widząc wracającą z łazienki Wiktorię postanowił poczekać na nią i razem z nią zejść na śniadanie.

Wiktoria wracając z łazienki zaniosła wszystko do swojego pokoju, a następnie wraz z Patrickiem zeszła do kuchni. Tam czekali już na nich Emma, Hans i mała Anja. Wiktoria usiadła naprzeciwko Emmy, Patrick zaś obok niej. Chciał być bliżej swojej ukochanej. Emma na dzisiejsze śniadanie przygotowała omlety. Chciała, aby Patrick wyjechał nasycony z ich domu, i nie zatrzymywał się często przy zajazdach. 

Po skończonym śniadaniu Hans wyprowadził z garażu samochód Patricka. Patrick, w tym czasie poszedł na górę po swoje rzeczy i wraz z nimi wyszedł przed dom, gdzie czekali na niego Wiktoria, Emma z mała Anją i Hans. Wsadził walizkę do bagażnika, a pokrowiec z ubraniami i kurtkę ułożył na tylnym siedzeniu. Następnie pożegnał się z rodziną Gutengów, z Emmą, Hansem i ze swoja chrześnicą. Po pożegnaniu się z przyjaciółmi, chwycił Wiktorię za rękę i przyciągnął ją bliżej swojego samochodu, by tam na osobności pożegnać się z ukochaną. Obią ją i spojrzał jej głęboko w oczy. Wpatrzeni w siebie oboje obiecali sobie, że będą codziennie do siebie dzwonić. Wiktoria poprosiła Patricka by ten dał jej znać, jak dojedzie do Monachium, żeby się o niego nie martwiła. Przypomniała jeszcze, żeby wszystkich pozdrowił i ucałował siostry. Patrick też poprosił Wiktorię by ta pozdrowiła wszystkich bliskich, a szczególności ciocię Eli. Kiwnięciem głowy Wiktoria obiecała, że wszystkich pozdrowi. Uśmiechnęła się do niego, a następnie ucałowała go na dowidzenia. Po czułym pożegnaniu z Wiktorią Patrick wsiadł do samochodu i odjechał. 

 

Niemcy/Monachium 

Po niespełna siedmiu godzinach Patrick zajechał pod dom Patricii. Zaparkował obok samochodu Maite, która w tym czasie przyjechała do siostry pomóc przy Barbie. Widząc samochód wścibskiej i szalonej siostry, bo tak większość w rodzinie Kelly nazywało Maite. Postanowił, że teraz powiadomi Wiktorię o przyjeździe do Monachium drogą sms–ową, żeby Maite nie kapnęła się, że coś między nimi jest. Wyjął więc telefon ze schowka i wysłał jej wiadomość. Powiadomił w nim też, że zadzwoni do niej, jak Maite wyjedzie od siostry.

Po wysłaniu wiadomości schował telefon to kieszeni spodni i wyszedł z samochodu. Z tylnego siedzenia wyjął kurtkę i pokrowiec, a następnie wyjął walizkę z bagażnika. I ze wszystkim poszedł w stronę domu.

- Oooo… Paddy, ty już wróciłeś. – powiedziała Patricia widząc wchodzącego do domu Patricka, która w tym czasie schodziła z góry

- Ehe…, właśnie przyjechałem. – powiedział wieszając kurtkę na wieszaku w przejściu

- Myślałam, że przyjedziesz jutro. – powiedziała zdziwiona 

- Przecież ktoś wam musi pomóc przy Barby. Denis sam z nią nie da rady, gdy ty masz cały czas próby. 

- Maite zdeklarowała się mi pomóc.  

- Ale tylko w dzień, a wieczorem. 

Patricia się uśmiechnęła i pogłaskała Patricka po policzku. Znała dobrze brata, wiedziała, że jak raz Patrick coś obieca to dotrzyma słowa. Uściskała, go mocno na przywitanie, a następnie poszli wspólnie do salonu, aby mógł się przywitać z pozostałymi siostrami.

- Patrzcie dziewczyny, kto wrócił do domu. – powiedziała wchodząc do salonu

- Cześć dziewczyny. – powiedział Patrick wchodząc za Patricia

- Paddy! – powiedziała uradowana Barby widząc wchodzącego brata

Walizkę położył przy jednej z kanap, a pokrowiec ułożył na kanapie, a następnie przywitał się z siostrami.

- Opowiadaj, co u Emmy? Jak tam maleństwo? – powiedziała podekscytowana Maite

- Paddy, soku czy chcesz kawy. – powiedziała Patricia 

- Nalej mi soku. – powiedział w stronę Patricii –Wszystko wam opowiem, ale najpierw zaniosę walizkę i pokrowiec na górę. – dodał w stronę Barby i Maite, które siedziały na jednej z kanap oglądając album ze zdjęciami 

- Ok…

- Tylko pośpiesz się, bo ja jeszcze z godzinę, dwie tu będę. – powiedziała Maite

- Rany Maite, ty znowu swoje. – powiedział chwytając za walizkę i pokrowiec

Patrick poszedł do siebie na poddasze. Walizkę ułożył na łóżku w sypialni, a pokrowiec z ubraniami powiesił na szafie. Z kieszeni spodni wyjął telefon i odczytał wiadomość od Wiktorii, która przyszła w tym czasie, gdy on wchodził na poddasze: „Nie ma sprawy. Zdzwonimy się jutro, po moim powrocie do Polski. Pozdrów wszystkich i ucałuj dziewczyny. Twoja Wiki.” Patrick się ucieszył. Odpisał Wiktorii, żeby także pozdrowiła swoich bliskich i ucałowała ciocie. Po wysłaniu sms-a do Wiktorii zostawił telefon na komodzie i zszedł na dół do sióstr. 

- Co tak długo, miałeś tylko zostawić walizkę i pokrowiec. – powiedziała złośliwie Maite widząc wchodzącego do salonu Patricka

- Rany boskie Maite, daj mu chwilę odsapnąć. – powiedziała Barby w stronę siostry

- Co odsapnąć, co odsapnąć. Nowiny nowe są trzeba się dowiedzieć, jak najszybciej. – powiedziała Maite w stronę Barby – Dobra opowiadaj. – dodała spoglądając na Patricka 

- Zanim wam opowiem co i jak, to najpierw przekaże wam pozdrowienia i całusy. – powiedział z uśmiechem na twarzy siadając na jednej z kanap przy, której stała na stoliku szklanka z sokiem postawiona wcześniej przez Patricię 

- Pozdrowienia. – zdziwiła się Barby 

- Co Emma nas pozdrawia, przecież mogła zadzwonić. – powiedziała zdziwiona Maite odkładając album ze zdjęciami na stół

- To nie Emma was pozdrawia. – powiedział ze śmiechem chwytając za szklankę soku, aby się napić

- A kto? – spytała Patricia siedząca obok niego 

- Wiki.

- Od kogo? – powiedziały wspólnie wszystkie trzy dziewczyny 

- Od Wiktorii. 

- Jakiej Wiktorii. – zdziwiła się Maite

- Od Wiktorii Kowalik. Widziałem się z naszym kochanym rudym kaczątkiem. Wiktoria was pozdrawia i całuje.

- Co… Gdzie ją widziałeś. – powiedziała podekscytowana Maite 

- W Berlinie. Wiktoria została poproszona przez Emmę i Hansa na matkę chrzestną małej Anji. – powiedział w stronę Maite

- Była sama czy z tym dupkiem? – spytała Maite 

- Sama. – powiedział upijając łyk soku

- Ołł… Ten dupek jej nie pilnował, to jakieś święto.

- Z tego co wiem to się rozstali. O więcej szczegółów mnie nie pytaj, bo nie wiem siostra. – Patrick skłamał, dobrze wiedział dlaczego Wiktoria rozstała się Igorem. Wolał nie mówić wszystkiego na raz, by nie narazić się Wiktorii

- Co? – zdziwiła się Maite 

- Z tego co Joey mówił, to już nie jest takie brzydkie kaczątko. – powiedziała Patricia spoglądając na Patricka 

- To prawda. Wiktoria się bardzo zmieniła. To nie jest już ta sama dziewczyna, co pamiętamy. – powiedział spoglądając na siostrę 

- Czemuś ją nie przywiózł do nas. Tyle lat jej nie widziałyśmy. – powiedziała zasmucona Barby – Ciekawe, jak teraz wygląda – doda

- Wiktoria, jest zajęta. Razem z Antonem przejęli część firmy po wujku. Wspominała, że chcą walczyć o remont jakiegoś pałacu. – Patrick znów skłamał, w rzeczywistości zapomniał się spytać Wiktorii czy do nich wpadnie w odwiedziny – Później wam prześle, aktualne zdjęcie Wiki bo ma w telefonie. – dodał 

- Kolejny pracuś w rodzinie Kowalik. – powiedziała żartobliwie Maite – Ciekawe czemu Emma nic mi nie powiedziała, że się rozstali. – dodała 

- Ta znowu swoje, teraz będziesz Emmę wypytywać o wszystko. – powiedziała Barby w stronę Maite 

- No co, nie jesteś ciekawa. 

- Nie. To sprawa Wiktorii. Nie chciała, żebyśmy, o tym wiedzieli i to uszanuj. 

- Barby ma rację Maite, przyjdzie czas to się o wszystkim dowiemy. – powiedziała Patricia w stronę sióstr

Patrick po słowach Barby spuścił głowę. Dobrze wiedział od Hansa, dlaczego Wiktoria nie poinformowała jego rodziny. 

- No dobra, niech wam będzie. Mam nadzieje, że nie będę długo czekać na tą wiadomość. 

- Rany, Maite. – powiedziały wspólnie Barby i Patricia 

- Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła, siostra. – powiedział Patrick spoglądając na Maite 

- Ble, ble, ble … I tak się dowiem.

- Dobra Paddy, opowiadaj wszystko. – powiedział Barbie 

Patrick usiadł wygodnie na kanapie tak, aby widzieć wszystkie trzy siostry i opowiedział co wydarzyło się w Berlinie. Opowiedział siostrą, jak Emma zrealizowała swój plan pogodzenia obu rodzin. Opowiedział o uroczystości chrztu małej Anji. I jak Wiktoria zrobiła jemu awanturę, gdy dowiedziała się, że chce rzucić show biznes. 

- Co? – powiedziały wspólnie Maite i Barby

- Nasza cicha Wiki zrobiła tobie awanturę. – powiedziała zdziwiona Patricia 

Po słowach Patricii, wszystkie trzy siostry Patricka spojrzały na siebie. 

- Oj tak, żebyście ją widziały. Ona nie jest już taka cicha jak kiedyś. – powiedział ze śmiechem 

- Ja w to nie wierze. Wiki i awantura. – powiedziała kiwając przecząco głową Maite 

- A chociaż. Tak sobie teraz przypominam, że Wiki zawsze zależało na dobru przyjaciół. – powiedziała zastanawiająco Barby – Więc mogła ci zrobić awanturę, wiedząc co dla ciebie jest dobre. – dodała spoglądając na Patricka 

- Z tym to ja się zgodzę siostra. Tylko czemu ona rozstała się, z tym palantem. – powiedziała Maite, która nie mogła przestać o tym myśleć

- Maite, ty się lepiej ciesz, że się rozstała z tym palantem, a nie cały czas się zastanawiasz dlaczego. – powiedziała Barby w stronę siostry

- Cieszę się, cieszę.

- A pytałeś się o pozostałych. – spytała Patricia 

- Tak. Obecnie wszyscy latają przy Dorotii, ma niedługo rodzić. – powiedział upijając łyk soku 

- O właśnie, może od Dorotii się coś dowiem o rozstaniu Wiki, z tym palantem. – powiedziała zastanawiająco Maite 

- Matko, ty dziś nie odpuścisz Maite. Po co, ja to, przy tobie powiedziałem. – powiedział Patrick spoglądając na siostrę 

- Dorotii będzie zajęta czym innym niż plotkowaniem o swojej siostrze. – powiedziała Barby, która znów spoglądnęła na siostrę – O rany, jak ja bym się chciała spotkać ze wszystkimi, a szczególności z ciocią i Wiki. – dodała 

- Czekajcie, przecież jeden z koncertów ma się odbyć w Gurlic. Zaprosimy ich wszystkich na koncert, co wy na to. – powiedziała Patricia spoglądając na wszystkich 

- To jest dobry pomysł. Tylko jak ich zaprosimy, jak nie mamy z nimi kontaktu. – powiedziała uradowana Barby 

- Z tego co wiem Joey ma jechać po ten testament. Przekaże im zaproszenie i bilety na koncert.

- Rany po latach zobaczymy naszych przyjaciół. 

Podczas, gdy Patrick rozmawiał z siostrami, pod dom Patricii podjechał Denis, który wcześniej był na zakupach. Widząc samochód Patricka, poszedł od razu do domu, by poprosić Patricka o pomoc w niesieniu zakupów. 

- Hejka stary. Pomożesz mi z zakupami. – powiedział Denis wchodząc do salonu

- Jasne, już ci pomagam. – powiedział Patrick podnosząc się z kanapy – Uwolnię się chociaż od dociekań Maite. – dodał idąc za Denisem 

- Ha ha ha. I tak się dowiem. 

Patrick z Denisem wyszli przed dom, podeszli wspólnie do czarnego Audi A5. Denis otworzył bagażnik i pomału zaczęli wyjmować zakupy z bagażnika.

- O co chodzi z tą dociekliwością? – spytał Denis wyjmując po kolei kilka zgrzewek wodę mineralną z bagażnika 

- Z czym. – zdziwił się Patrick zabierając od Denisa wodę 

- Mówiłeś, że uwolnisz się od dociekań Maite.

- A o to chodzi. W Berlinie widziałem się z Wiki. 

- Czekaj. Ty mówisz o tej Wiki co ja myślę. – powiedział zdziwiony Denis wyjmując kolejną zgrzewkę wody 

- Tak. Widziałem się z Wiktorią Kowalik. 

Patrick chwycił zgrzewki z wodą i poszedł zanieś do domu. Po paru minutach wrócił do Denisa, by dalej pomóc jemu w wnoszeniu zakupów.

- Ty mówisz serio widziałeś Wiki. – dopytywał się Denis wyjmując pozostałe zakupy

- Tak. Została poproszona przez Emmę i Hansa na matkę chrzestną małej Anji.

- Paddy tak między nami, jak się czujesz widząc po latach Wiki z Igorem. – spytał Denis wpatrując się w Patricka

- Nie było go. Rozstali się kilka lat temu. – powiedział Patrick chwytając za kolejne zakup, aby zanieś je do domu

- Ty mówisz serio. – powiedział Denis do wracającego Patricka

- Tak, rozstali się. Tylko nie wiem z jakiego powodu. Niechciałem za pierwszym razem o wszystko pytać. – Patrick znów skłamał. Nie chciał bez zgody Wiktorii informować innych, o tym co ją spotkało.

- Rozumiem. Będzie chciała, to opowie wszystkim co się stało. Ważne, że się rozstała, z tym Igorem. 

- Właśnie. Cały czas to powtarzamy Meite, a ta tylko jedno, dlaczego Emma nic jej nie powiedziała, i co się wydarzyło, że się rozstali. Wytrzymać z nią nie można. – powiedział chwytając kolejne torby z zakupami

- A to już wiem, dlaczego mówiłeś o dociekliwości Maite. – powiedział ze śmiechem Denis 

- Właśnie. 

Patrick z Denisem zanieśli pozostałe zakupy do kuchni, a następnie poszli na poddasze do Patricka, aby tam dalej porozmawiać. 


Niemcy/ Berlin 

Tego samego dnia w godzinach popołudniowych Wiktoria z Emmą odpoczywały po długim spacerze. Z kawą i pokrojonym ciastem na stoliku siedziały na kanapie w salonie. Na rozłożonym kocu na dywanie nieopodal stolika mała Anja leżała bawiąc się grzechotka.

- To od Michaela. – spytała Emma widząc, jak Wiktoria czyta wiadomość od Patricka

- Tak.

- Co napisał, dojechał już do Monachium. 

- Tak dojechał. Dał znać, że szalona Maite jest u Patricii, więc zdzwonimy się kiedy indziej. 

- Już widzę minę Maite, jak Patrick powie, że cię widział. – powiedziała za śmiechem Emma upijając łyk kawy

- A ha, będzie pytanie za pytaniem. – powiedziała spoglądając ma Emmę – Mam nadzieję, że Michael nie wspomni nic o nas. – dodała niepewnie 

- Czemu chcesz ukryć związek z Michaelem. – spytała spoglądając na Wiktorię

- To tylko na początek. Chcę sama się przekonać czy ten mętlik w głowie to miłość czy tylko zwykła przyjaźń. – powiedziała chwytając za kawałek ciasta

- Mętlik w głowie.

- Tak. Powiem ci tak szczerze. Kilka miesięcy temu w radiu usłyszałam po latach „An Angel” i zaczęły się wspomnienia na temat rodziny Kelly. I w domu i wśród dziewczyn. 

- Przez jeden utwór masz mętlik w głowie. – dopytywała się cały czas Emma   

- Nie chodzi o piosenkę. Od tamtego dnia Antek cały czas mi truł, o tym co wczoraj mi powiedziałaś, że Michael cały czas się we mnie podkochiwał. Potem Natka zaczęła o niego wypytywać, mówiąc, że zrobiłam błąd odpychając go. Gdy go po latach zobaczyłam, to już całkiem dostałam mętlik w głowie. 

- Oj Wiki, wszyscy widzieli, że on cię kocha tylko nie ty. – powiedziała spoglądając w stronę córeczki – Wiesz, jak ja się cieszę, że jesteście wreszcie razem z Michaelem.

- Ja też. – powiedziała niepewnie 

- Co jest Wiki myślałam, że jesteś szczęśliwa u boku Michaela. – powiedziała Emma widząc zasmuconą minę Wiktorii 

- Bo jestem, tylko… - powiedziała niepewnie Wiktoria 

- Tylko co?

- Nie wiem. Boje się, że Igor znów z czymś wyskoczy i stracę Michaela.

- Jak to. Przecież Igor wrócił do Anglii, więc,  jak może wam przeszkodzić.

- Oj może. On nie wrócił na stałe do Anglii. – powiedziała upijając łyk kawy 

- Jak to? – spytała zdziwiona Emma podchodząc do córeczki, która, w tym czasie zaczęła płakać  

- Pojechał pozamykać stare sprawy w Anglii. Wracają z Pauliną na stałe do Polski. 

- Co? Po co on wraca? – powiedziała zdziwiona Emma biorąc mała na ręce 

- Przejąć udziały firmy po śmierci swojego ojca. No niestety będę widzieć Igora codziennie. 

- Rany Wiki, ty się nigdy nie uwolnisz od tego dupka. – powiedziała wracając z córeczką na kanapę 

- Wiem i dlatego najbardziej boję się spotkań z nim.

- Myślisz, że będzie cię nachodził. 

- Już to robił. 

- Jak to? – spylała zdziwiona Emma 

- Siedział w samochodzie i wpatrywał się w nasze okna. Zresztą zrobił mi już awanturę, że go olewam.

- Co? Jaką awanturę? – spytała znów Emma usadawiając małą Anję na kanapie obok siebie

- W dniu, w którym kupowałam obraz dla małej, śledził mnie, aż do sklepu z dewocjonaliami. Próbowałam go olewać, nie reagować na jego słowa. Jemu się to nie spodobało to zrobił mi na ulicy awanturę. – powiedziała chwytając za filiżankę z kawą – I jeszcze ci powiem, że zaproponował mi rolę kochanki. – dodała upijając łyk kawy 

- Jego porąbało. 

- Chyba tak. 

- Co zamierzasz. – spytała Emma spoglądając na Wiktorię

- Nie wiem. Zwolnić się z pracy nie mogę, nie zostawię samego Antka, z tym wszystkim. 

- A olewać go też nie możesz cały czas.

- Właśnie. Chyba więcej będę brała zleceń do domu. Chociaż tam, go nie będę widzieć.

- A masz ci los. Teraz kiedy jesteś z Michaelem, musiał Igor wrócić. – Emma podniosła się z kanapy i poszła w stronę kuchni. Po chwili wróciła z posiłkiem dla małej Anji 

- Boje się ich spotkania, nie chcę, żeby znowu doszło do bójki. – powiedziała w stronę siadającej Emmy 

- Myślisz, że znów do tego dojdzie. – powiedziała Emma karmiąc córeczkę

- Igor nie przepadał za Michaelem. Więc może znowu coś jemu odbić. 

- Wiem, że to głupie co powiem. Ale nie próbowałaś się dogadać z Pauliną.

- Dogadać. O czym, ty mówisz. – powiedziała marszcząc czoło

- Z tego co wiem Paulina jest jego żoną. Powiedz jej co on wyprawia, to może na niego wpłynie. 

- Daj spokój, mam się z nią dogadać z tą wariatką. Wystarczy, że mi zrobiła awanturę na cmentarzu podczas pogrzebu jego ojca.

- Czekaj, z tego co pamiętam, co mi powiedziała kiedyś Dorotii, Paulina ma obsesję na punkcie Igora i kobiet zbliżających się do niego. Jak byś raz na jakiś czas dała jej znać, że Igor cię prześladuje, to może ci to w czymś pomoże.

- Tak jasne, ehe … już to widzę. Prędzej mi zrobi awanturę niż pomoże. – powiedziała upijając łyk kawy

- A ja bym spróbowała z nią porozmawiać. Może naprawdę ci pomoże. 

- Nie wieżę w to, że ona cokolwiek mi pomoże. Chyba będę musiała brać takie zadania, które można wykonać w domu. Albo częściej przebywać po za biurem, a do biura raz na jakiś czas.   

- Wiesz, że zawsze możesz tu przyjechać i odpocząć.

- Wiem. I dziękuję wam za to. – powiedziała chwytając Emmę za rękę – Dobra zmieńmy temat. – dodała 

- Widzę, że nie lubisz rozmawiać o Igorze i jego żonie.

-  A ty lubisz rozmawiać o swoim byłym? – spytała spoglądając na Emmę 

- Nie. 

- No właśnie, więc nie dziw się, że ja nie chcę ciągnąć tego tematu.

- Ok, to porozmawiajmy, o tobie i Michaelu. – powiedziała Emma z delikatnym uśmiechem na twarzy

- A może o tobie i Hansie. O właśnie, kiedy wracasz do pracy. Kochaniutka. – powiedziała upijając łyk kawy

- No wiesz Wiki, to ja tak ładnie was po latach wyswatałam, a ty nie chcesz nic mówić.

- A co mam mówić, dopiero od wczoraj jestem z Michaelem. 

- Ale, jakiś mały szczegół byś zdradziła. – powiedziała spoglądając na Wiktorię  

- Nie. – powiedziała Wiktoria podnosząc się z kanapy – Idę się pakować. Jutro rano chcę wyjechać. – dodała idąc w stronę schodów

- Widzisz córeczko, ciocia nic nam nie powie. A mama się tyle napracowała. – powiedziała Emma do małej Anji

- I bardzo ci za to dziękuję. Ale resztę dowiesz się po czasie. – powiedziała Wiktoria idąc po schodach 

Wiktoria poszła do siebie i zaczęła pomału się pakować do wyjazdu. 


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 26: I Really Love You - The Kelly Family

Rozdział 27: Calling heaven - The Kelly Family

Rozdział 25: The Children Of Kosovo - The Kelly Family