Rozdział 23: Wonders - Michael Patrick Kelly

 

 Kilka dni później


Polska 

Przyszedł dzień wyjazdu Wiktorii wraz z przyjaciółkami do Krakowa na koncert zespołu Ira. Dziewczyny tak, jak się umówiły dzień wcześniej się spakowaływ mieszkaniu Wiktorii, by być gotowe na ostateczne wyjście. Tagże wszystkim dziewczynom udało się załatwić wcześniejsze wyjście z pracy. Wiktoria i Agnieszka, już od godziny trzynastej czekały, jako pierwsze na pozostałe dziewczyny w domu. 

- Aga, widziałaś gdzieś zgrzewkę z wodą, bo chciałabym wziąć ze dwie butelki. – powiedziała Wiktoria wchodząc do pokoju Agnieszki i Kingi 

- W salonie koło komody powinny stać jeszcze ze dwie zgrzewki wody. Jeśli Tomek nie wydudlił wszystkiego. – powiedziała Agnieszka pakując jeszcze do walizki dwie bluzki

- A ty co jeszcze coś pakujesz. – powiedziała zdziwiona Wiktoria pokazując palcem na walizkę Agnieszki 

- Nie, już się dawno spakowałam, tylko zamieniam sobie dwie bluzki na wygodniejsze.

- A dobra. Idę szykować prowiant na podróż. 

- Wiki weź całą zgrzewkę do kuchni, ja też wezmę kilka butelek ze sobą.

- Dobra. 

Wiki odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju, a następnie poszła do salonu. Tam podeszła do komody i chwyciła za jedną ze zgrzewek i wraz z nią poszła do kuchni. Położyła wodę na stole, a następnie poszła do swojego pokoju. Widząc zbliżającą się czternastą ma zegarku wyjęła z szafy niebieskie dżinsy. Z pułki zaś wyjęła beżowy t-shert z dużym kwiatem w kolorze czerwonym. Położyła to wszystko na łóżku, a następnie z dolnej szuflady komody wyjęła torebkę, taką na grubym pasku, aby było jej wygodnie nosić wszystko. Z górnej szuflady wyjęła jeszcze etui z okularami przeciw słonecznymi i położyła na toaletce. Natomiast z torebki, którą nosi na co dzień wyjęła dokumenty, portfel i telefon. Telefon na kilka minut podłączyła do ładowarki i pozostawiła na stoliku nocnym. Pozostałe rzeczy schowała do torebki, schowała także swoje klucze, które w tym czasie leżały na toaletce. Następnie wraz z torebką i walizką, która stała obok komody przeszła do salonu. 

- Aga, ja biorę kilka owoców, dla każdej na drogę. Zmieszczą się w mojej torebce. – powiedziała kładąc walizkę na kanapę 

- Ok. Ja wzięłam cipsy z warzyw i owoców. – powiedziała Agnieszka wchodząc z walizką do salonu

W tym czasie, gdy dziewczyny ustalały, która co bierze do mieszkania weszła Kinga. 

- Hejka dziewczyny. Kupiłam nam croissant na drogę i bułki słodkie. – powiedziała wchodząc do mieszkania – Każda ma po dwie bułki i cztery rogale. – dodała wchodząc do salonu 

- No chociaż jedna pomyślała o normalnym wyżywieniu na drogę. – powiedziała Wiktoria w stronę wchodzącej do salonu Kingi 

- Daj to, pójdę do kuchni i posortuje dla wszystkich. Na wszelki wypadek każda weźmie swoją bułkę. Jak byśmy nie znaleźli w pociągu wspólnych siedzeń. – Agnieszka odebrała bułki i rogale od Kingi i poszła posortować dla każdej 

- Aga, tak jak mówiłam, wodę też rozdzielamy. – powiedziała Wiktoria wchodząc za nią do kuchni 

Kinga zaś poszła do swojego pokoju. Tam przebrała się w wygodne ciuchy, a następnie tak jak Wiktoria zmieniła torebkę na wygodniejszą. Ze swojej szafy wyjęła jeszcze płaszcz przeciw deszczowy i schowała do walizki, a następnie ze wszystkim przeszła do salonu. 

Wiktoria podeszła do stołu w kuchni i wyjęła ze zgrzewki dwie butelki 1,5 litrowe, a następnie wraz z nimi wróciła do salonu. Otworzyła walizkę i wsadziła do niej jedną z butelek. Do walizki schowała jeszcze jedną z bułek i rogale podane przez Agnieszkę. Resztę schowała do torebki. Do torebki wrzuciła jeszcze ze dwa jabłka i kilka mandarynek. A następnie poszła do swojego pokoju. Tam szybko się przebrała w przygotowane w wcześniej ubrania. Chwyciła za telefon i schowała do tylnej kieszeni spodni. Chwyciła jeszcze za ładowarkę i ze wszystkim wróciła do salonu. Po drodze w przedpokoju ubrała sportowe buty, a następnie chwyciła za czarną ramoneskę i założyła na siebie. W salonie do torebki wrzuciła ładowarkę i telefon. Ustaliła jeszcze z dziewczynami czy coś dodatkowego biorą. Gdy dziewczyny stwierdziły, że wszystko mają co potrzeba. Zamknęła walizkę i położyła ją na podłodze. 

Dwadzieścia minut później do mieszkania weszły wspólnie Justyna i Ania. Justyna była już gotowa więc nie musiała się przebierać. Natomiast Ania po wejściu do mieszkania poszła szybko się przebrać w wygodne ciuchy, a następnie wraz z walizką i torebką wróciła do salonu. Agnieszka podała dziewczyna bułki, rogale i wodę do schowania. Wiktoria poinformowała, że wzięła jeszcze kilka owoców do torebki. Kinga spojrzawszy jeszcze do swojej torebki i widząc, że ma miejsce, także wrzuciła kilka owoców do niej. 

Przed wyjściem Wiktoria nasypała jeszcze psu suchego pokarmu i dolała wody. Ania natomiast napisała Tomkowi wiadomość na kartce, że pies był o trzynastej i żeby sobie odgrzał obiad , który znajduje się w lodówce. Pożegnały się wszystkie z psem, a następnie wyszły z mieszkania. 

W drodze do windy Wiktorii zadzwonił telefon. Widząc na pulpicie Antoniego odebrała telefon. 

- Antek mów szybko, bo nie mam czasu. Właśnie idziemy na pociąg. – powiedziała do słuchawki

- Pożyczyłem busa od sąsiada. Za pięć minut będę pod waszym blokiem i podwiozę was na dworzec. 

- Co? – zdziwiła się Wiktoria 

- Podwiozę was. Czekajcie na mnie pod blokiem na skrzyżowaniu z ulicą Bielską 

- Dobra. – powiedziała wchodząc z dziewczynami do windy. Po skończonej rozmowie wrzuciła telefon do torebki. 

- Co jest Wiki. – spytała Justyna

- Będziemy miały podwózkę pod dworzec. Antek po nas jedzie. 

Dziewczyny słysząc słowa Wiktorii ucieszyły się. Po wyjściu z bramy poszły od razu w umówione miejsce. Pięć minut później pod blok zajechał Antoni. Do bagażnika busa wsadził wszystkie walizki. Dziewczyny zaś wsiadły do samochodu. Wiktoria wsiadła z przodu, zaś reszta usidła z tyłu. 

- Mam dobrą wiadomość. – powiedział Antoni odpalając samochód 

- Mogłam się spodziewać, że twoja podwózka jest nie bez przyczyny. Mów co za wiadomość masz.

- W następny wtorek z całą ekipą wraca do Polski Janek. W przyszły weekend będzie już w domu.

- Nie, mówisz serio. Nie mogłeś tego powiedzieć w wczoraj, jak byłam u was.

- W wczoraj nic o tym nie wiedziałem. Dwie godziny temu zadzwonił i nas poinformował.

- No nareszcie. Już myślałam, że się tam osiedlił. – powiedziała z uśmiechem na twarzy

-  Wszyscy tak myśleli. Spędzili tam przecież z Dagmarą ponad rok. 

- Na reszcie, jak ja się stęskniłam za braciszkiem.

- Nie tylko ty. 

Dziesięć minut później Antoni zajechał pod dworzec. Pomógł dziewczynom wyciągnąć walizki z samochodu i przeniósł na peron. Natomiast Ania wraz z Justyną poszły kupić bilety dla wszystkich do Krakowa z przesiadką we Wrocławiu, a następnie rozdały je pozostałym dziewczynom.  

O wyznaczonej godzinie przyjechał pociąg. Wiktoria pożegnała się z bratem, a następnie wraz z dziewczynami wsiadła do pociągu. Udało się dziewczynom znaleźć miejsce, gdzie wszystkie pięć usiadły niedaleko siebie. Wiktoria usiadła wraz z Justyną, zaś naprzeciwko niej usiadła tylko Kinga. Ania z Agnieszką usiadły zaś za dziewczynami. 

Bez żadnych niespodzianek dziewczyny dojechały do Wrocławia. Dopiero po przesiadce natknęły się na kilka utrudnień z dojazdem do Krakowa. Ale się tym nie przejmowały. Wiedziały dobrze, że koncert ma się odbyć dopiero jutro. Więc żadne opóźnienie nie pokrzyżuje im planów. 

Po ponad półgodzinnym opóźnieniu dojechały do Krakowa. Bez żadnego zastanowienia wsiadły w taxówkę i pojechały do hotelu Maksymilian. To tam dziewczyny wynajęły dwa pokoje. Jeden pokój dwuosobowy dla Agnieszki i Wiktorii, a drugi trzypokojowy dla pozostałych dziewczyn.  

Następnego dnia Wiktoria wraz z przyjaciółką obudziły się wspólnie. Ale to Wiktoria, jako pierwsza wstała z łóżka i poszła do łazienki się umyć. Wzięła szybki prysznic, a następnie z rzeczy wziętych wcześniej z walizki ubrała świeża bieliznę i przeszła do pokoju, aby zrobić wolną łazienkę dla Agnieszki, która zaraz po wyjściu Wiktorii weszła do niej.. Tam widząc przez okno piękną słoneczną pogodę Wiktoria zdecydowała, że założy dziś krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Wyjęła więc z walizki krótkie beżowe spodenki z paskiem i niebieską bluzkę na ramiączkach, a następnie się ubrała. Ubrała jeszcze sportowe buty, by wygodnie było dla niej chodzić,. Wiedząc, że Agnieszka jest jeszcze w łazience Wiktoria chwyciła za telefon leżący na stoliku nocnym przy jej łóżku. Sprawdziła dokładnie czy ktoś do niej nie dzwonił. Widząc tylko sms od siostry odpisała do niej informując, że wszystko jest w porządku i, że wie o powrocie Janka. 

W tym czasie, gdy Wiktoria czekała na Agnieszkę i odpisywała na wiadomość od siostry, do pokoju dziewczyn weszły pozostałe dziewczyny. Wiktoria przywitała się z nimi, a następnie podeszła do drzwi łazienki.., by pogonić Agę i poinformować ją, że przyszły już do nich pozostałe przyjaciółki. Agnieszka słysząc słowa Wiktorii, wyszła zaraz z łazienki. Ubrana już była w letnią sportową sukienkę w kolorze zielonym i sportowe buty. Agnieszka przywitała się z przyjaciółkami, a następnie wszystkie pięć zeszły do hotelowej restauracji na śniadanie. Tam zaczęły rozmawiać na temat wolnego czasu, który miały do koncertu. A dokładnie, jak wykorzystać ten czas na zwiedzanie miasta. 

- Jest dopiero dziewiąta. Mamy dziesięć godzin wolnego czasu. Przez ten czas możemy coś zwiedzić. – powiedziała Ania upijając łyk soku pomarańczowego, który został podany do śniadania

Agnieszka z Kingą zamówiły sobie jogurt z granolą i owocami, natomiast Ania jajko po benedyktyńsku. Wiktoria Justyną zamówiły shakshukę, chciały spróbować, jak smakuje słynne izraelskie śniadanie. 

- Osiem godzin, a nie dziesięć. – powiedziała Agnieszka – Ja nie mam zamiaru przepychać się przez tłum do naszych rzędów. 

- Aga ma rację trzeba wcześniej stanąć pod piwnicą. – powiedziała Wiktora zajadając się śniadaniem

- O rany całkiem zapomniałam, ale w siedem czy osiem też można coś zwiedzić.

- Wiecie co jedźmy dzisiaj na Wawel, a jutro zwiedzimy rynek. – powiedziała Kinga spoglądając na dziewczyny

- Ja jestem za. – powiedziały wspólnie Wiktoria i Justyną

- Ja też. – dodała bez zastanowienia Agnieszka 

- Ok, to jedziemy na Wawel. – powiedziała Ania upijając łyk soku  

- Tylko czym. Bierzemy taksówkę, czy komunikację miejską. – spytała Wiktoria 

- Popytamy w recepcji, oni powinni wiedzieć, jak najlepiej dojechać na Wawel. 

Po śniadaniu dziewczyny wróciły do swoich pokoi. Z stamtąd zabrały tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a następnie po zejściu na dół, w recepcji popytały, jak najlepiej dojechać ma Wawel. Recepcjonistka przekazała im, że wszystkie opcje są dobre, z dojazdem na Wawel. Ale jeśli dziewczyny nie chcą stać w korkach to poleciła dojazd tramwajem. Poleciła także dojście pieszo, które zajęło by im zaledwie półgodziny. Wiktoria z przyjaciółkami podziękowała za informacje, a następnie po namyśle zdecydowały, że pójdą pieszo, więcej wtedy zwiedzą. 

Po wyjściu z hotelu dziewczyny skręciły w jedną z dróg proponowanych przez recepcjonistkę. Przez całą drogę dziewczyny rozmawiały o zbliżającym się koncercie. Zastanawiały się, jakie utwory wykona zespół Ira. Wspominały także stare czasy, jak były w Krakowie na koncertach innych artystów, w tym zespołu The Kelly Family.

W pewnym momencie Ania spojrzała w stronę jednego z hoteli, który mijały. Przed hotelem stał bus, a przy nim grupa ludzi, którzy przypominali jej starych znajomych Wiktorii.

- Wiki, spójrz w tamtą stronę. – powiedziała do Wiktorii pokazując palcem w stronę hotelu – Czy to nie Angelo z rodziną. – dodała zbliżając się do Wiktorii

- Gdzie. – powiedziała Justyna 

- Co? O czym ty mówisz? – zdziwiła się Wiktoria rozglądając się 

- Przypatrz się dobrze, przy busie stoi grupa ludzi. Wśród nich jest mężczyzna podobny do Angelo, a przecież ostatnio oglądaliśmy ich zdjęcia. 

Wiktoria spojrzała w stronę busa. Przyjrzała się dobrze osobom stojącym przy nim, i rozpoznała w nich Angelo i Kairę. 

- O rany Angelo i Kaira. – powiedziała z uśmiechem na twarzy

- Ale ty masz szczęście. Dopiero co widziałaś Michaela, a tu Angelo się pojawia. – powiedziała Justyna 

- Wiecie co, zostańcie tu. Podejdę do nich, zobaczymy czy mnie rozpoznają. – powiedziała  w stronę dziewczyn 

- Ok. 

Wiktoria podeszła bliżej busa. Stanęła nie opodal wejścia do Hotelu, tak, aby Angelo wraz z rodziną odwracając się do wejścia spojrzeli na nią. Stała tak kilka minut uśmiechając się i zastanawiając się, czy jej przyjaciel ją rozpozna. W pewnym momencie Kaira podając gitarę Gabrielowi spojrzała w jej stronę. Wiktoria widząc to uśmiechnęła się.

- Wiktoria. – powiedziała Kaira rozpoznając Wiktorię 

- Co mówiłaś. – powiedział Angelo wyciągając wraz z kierowcą walizki z bagażnika 

Gabriel słysząc słowa mamy spojrzał na Wiktorię. Ale nie pamiętając jej tak dobrze, nie poznał w niej znajomą jego rodziców. 

- Mamo wszystko w porządku. – powiedział w stronę Kairy

- Tak synu wszystko w porządku. Zanieś to wszystko do recepcji. – powiedziała podając Gabrielowi walizkę wyjętą przez Angelo – Angelo, spójrz Wiki tu jest. – dodała podchodząc do męża

- Co wy znowu z tą Wiktorią. Od kiedy Paddy spotkał się z nią, o niczym innym nie gadasz z Maite, jak o Wiktorii. – powiedziała Angelo w stronę żony 

- Ale Wiki… 

- Błagam cię jest już po dziesiątej, o dwunastej zaczynamy próby przed koncertem, a my nawet w hotelu się nie zameldowaliśmy. – podając kolejną walizkę żonie

- Mógłbyś mnie chociaż raz posłuchać. A idź twoja strata. – powiedziała chwytając za walizkę 

Wiktoria widząc tą całą sytuację spojrzała w stronę hotelu, a następnie pokazała palcem Kairze znak, aby obie weszły do hotelu i tam w holu się przywitały. Kaira kiwnęła głową i wraz z Wiktorią weszła do hotelu. Tam nie opodal recepcji dziewczyny się przywitały. 

- O matko Wiki, jak ty się zmieniłaś. – powiedziała Kaira ściskając się z Wiktorią – Gdyby nie zdjęcie, które dostałam od Maite, nie poznała bym ciebie. 

- Cześć kochana, kiedy to myśmy się ostatni raz widziały. 

- Nawet nie pytaj. 

- Jakie zdjęcie. – zdziwiła się Wiktoria marszcząc czoło 

- Maite tak błagała Patricka o aktualne twoje zdjęcie, że jej przekazał, a ona wszystkim powysyłała. 

- Teraz sobie przypominam. Coś wspominał. 

- Czekaj, ty masz kontakt z Paddym. – powiedziała zdziwiona Kaira

- Tak. A teraz odnowie kontakt z kolejną cudowną osobą z rodziny Kelly. – powiedziała Wiktoria całując Kaire w policzek

Całej tej rozmowie Wiktorii z Kairą przyglądały się córki Kairy i Angela: Helen i Emma, które stały nie opodal windy. Na początku dziewczyny myślały, że Wiktoria jest zwykłą fanką, która prosi o autograf. Ale, gdy zauważyły, że ich mama czule z Wiktorią się wita. Zaczęły zastanawiać się, kim jest ta tajemnicza pani. 

- Helen, to nie jest zwykła osoba, mama ją z skoś zna. – powiedziała Emma spoglądając na Wiktorię i Kaire

- Tylko skąd, przecież znamy wszystkich znajomych rodziców. 

- Wygląda, że nie wszystkich. 

- Wiesz co zrobię fotkę, a później popytamy się mamy z skąd zna tą panią. – powiedziała Helen wyjmując z telefon z torebki 

- Ok. Spytamy się także taty, może on coś wie. 

Helen stanęła tak, aby uchwycić obie rozmawiające w tym czasie Wiktorie i ich mamę.

Wiktoria z Kairą dalej kontynuowały rozmowę. 

- Jeśli mogę spytać, co tu robicie. – powiedziała Wiktoria 

- Mamy koncert w Krakowie. 

- Przyjechaliście do Krakowa, a cioci to już nie możecie odwiedzić. – powiedziała złośliwie Wiktoria kładąc ręce na biodrach – Nie ładnie.

- Bo my, nie wiemy czy ciocia nas przyjmie. – powiedziała niepewnie Kaira

- Przyjmie, przyjmie i to z otwartymi ramionami. 

- Jak tylko ociepli się atmosfera, to was odwiedzimy. – powiedziała Kaira – A ty co tu robisz. – dodała po chwili 

- Ja przyjechałam wraz z przyjaciółkami na koncert polskiego zespołu. 

- O widzę, że ktoś tu dalej szaleje z przyjaciółkami na koncertach.

- Bez przesady, ja tylko zrobiłam prezent dla Justy. 

- Dla Justy, czy dla całej waszej zwariowanej paczki. 

- No dobra, rozgryzłaś mnie. To dla całej naszej paczki. – powiedziała ze śmiechem – A tak wracając do twojej rozmowy z mężusiem, o co chodzi, czym wyście się z Maite jemu naraziły. – dodała spoglądając w stronę otwierających się drzwi hotelowych i spojrzała na Angela, który w tym czasie rozmawiał cały czas z kierowcą 

- Znasz Maite, od kiedy Paddy powiedział o waszym spotkaniu, ta o niczym innym nie mówi. 

- A ty tylko słuchasz. 

- No nie, czasami też coś powiem. – powiedziała ze śmiechem Kaira – Tak szczerze trochę się spóźniliśmy z wylotem do Polski, właśnie przez Maite i naszą rozmowę o tobie.

W tym czasie, gdy dziewczyny rozmawiały dalej, podszedł do nich Angelo trzymając w rękach walizki swoją i Kairy. Nie był zadowolony, że jego żona cały czas z kimś rozmawia. 

- Jak skończysz rozmawiać z panią to przyjdź po resztę rzeczy. – powiedział kładąc walizki pod nogi Kairy – Helen, Emma chodźcie po swoje walizki. – dodał odwracając się w stronę swoich córek

- Jaką panią? – zdziwiła się Wiktoria 

- Ale Angelo, to przecież  … - Kaira nie dokończyła, Angelo odwrócił się na pięcie i wyszedł z hotelu po resztę rzeczy

- Co to było? – spytała zdziwiona Wiktoria pokazując palcem na wychodzącego Angelo 

- Nie wiem, ale on naprawdę cię nie rozpoznał

- A on widział moje zdjęcie? – spytała Wiktoria 

- Pokazywałam jemu twoje aktualne zdjęcia. Ale wiesz jacy są mężczyźni spojrzą tylko na zdjęcie, a nie zapamiętają wszystkiego. 

Wiktoria spojrzała na Angelo. W pewnym momencie wpadła na pewien pomysł.

- Wiesz co, mam pewien pomysł. Pomożesz mi.

- Co ty kombinujesz Wiki. – powiedziała Kaira marszcząc czoło

- No wiesz, nie rozpoznał mnie, więc możemy się trochę zabawić. – powiedziała spoglądając na Kaire 

- Czy ty się chcesz zemścić po latach za brzydkie kaczątko. – powiedziała zdziwiona Kaira 

- Ja tego nie powiedziałam. – powiedziała cofając się ze dwa kroki do tyłu z podniesionymi rękami 

Kaira zaśmiała się widząc reakcje Wiktorii. W pewnym momencie spojrzała w stronę swojego męża. Patrząc na niego i marszcząc czoło zdecydowała, że pomoże Wiktorii zażartować z męża.

- Dobra, mów co mam robić. 

- Przekonaj dzieciaki, aby ci pomogły w tym całym teatrzyku, a później nawiąż temat dotyczący brzydkiego kaczątka. 

- Ok. To biorę się do pracy. A ty przygotuj się na całość, wejdziesz z nami do windy.

Wiktoria potaknęła głową. Kaira się do niej uśmiechnęła, a następnie wyszła na zewnątrz. Widząc zajętego rozmową z kierowcą Angela podeszła do dzieci. Przekazała im plan, jaki wymyśliła z Wiktorią i poinformowała ich kim jest Wiktoria i co dokładnie zrobiła dla ich rodziny. Gabriel wraz Helen byli zdziwieni, że osoba, która kiedyś uratowała życie ich wujka, zniknęła nagle z życia całej rodziny. Helen wraz z Emmą i Josephem byli za całym tym planem. Mały William dokładnie tego nie rozumiał, ale też cieszył się, że zrobią tacie psikusa. Tylko Gabriel nie był pewny, czy cały ten plan wypali. Ale po namyśle i namowach sióstr, też się zgodził. 

 Kaira podeszła do męża. wzięła od niego gitarę i plecak, a następnie wraz z dziećmi i pozostałymi walizkami weszła do hotelu. Wiktoria stała już przy windzie. Miała przy sobie dwie walizki podane wcześniej Kairze przez Angelo. Widząc wchodzącą Kaire wraz z dziećmi wezwała windę.

- A gdzie Angelo? 

- Idę już po niego. A wy wejdzie do windy i poczekajcie na nas. 

Wiktoria wraz z dziećmi weszła do windy. Kaira zaś wyszła przed hotel. Podeszła do Angela, a następnie wraz z nim weszła do hotelu. Tak, jak zaplanowały z Wiktorią nawiązała z mężem rozmowę na temat Wiktorii. 

- Nie wiem dlaczego, tak na mnie się złościsz. – powiedziała Kaira zbliżając się do windy 

- Bo przez twoje gadulstwo z Maite o mały włos się nie spóźniliśmy na samolot. 

- Moje gadulstwo. Ciekawe tylko, kto pierwszy odebrał telefon i zaczął rozmowę o brzydkim kaczątku. – powiedziała Kaira wchodząc do windy 

Wiktoria słysząc słowa Kairy spuściła głowę. Stała w tylnym lewym rogu windy. Tak, aby Angelo ją nie zauważył. Kaira wchodząc do windy przesunęła Helen do przodu i stanęła między Wiktorią, a Emmą. Chciała lepiej widzieć reakcje męża, gdy ten odwróci się w stronę Wiktorii. Angelo zaś stanął przed Kairą i Helen, nie zauważył Wiktorii, która stała ze spuszczoną głową. Obok Angela stali Gabriel, William i Joseph. Próbowali nie pokazać, że coś się święci. 

Angelo z Kaira dalej kontynuowali rozmowę. 

- Ja to co innego, ja mogę. Zresztą ja tylko się spytałem, czy Maite coś więcej wie o rodzinie Kowalik. Gabriel naciśnij piątkę. 

- O rodzinie czy o brzydkim kaczątku.

- Rozmowa o Wiki wpadła przez przypadek. Znasz Maite, jak zacznie o czymś mówić to nie można ją zatrzymać.

- Tak, jasne cały czas potakiwałeś, gdy Maite mówiła, że dobrze,  że Paddy nawiązał znów kontakt z Wiktorią.

- Nie zapomnij o tym, co dokładnie zawdzięczamy Wiktorii.

Wiktoria z Kairą spojrzały na siebie. Dały sobie znać, że czas pomału, aby to Wiktoria weszła do akcji. Po chwili Kaira podeszła bliżej Helen powiedziała jej na ucho, żeby spytała z Gabrielem kim jest brzydkie kaczątko. Helen kiwnęła potakująco głową i jako pierwsza spytała Angelo kim jest brzydkie kaczątko.

- Dlaczego wy się znowu z mamą kłócicie. – powiedziała Helen za plecami Angela 

- Nie kłócimy tylko rozmawiamy. – powiedział Angelo próbując się odwrócić w stronę córki

- To o kim wy tak rozmawiacie i kim jest brzydkie kaczątko. – spytał Gabriel 

- To dobra przyjaciółka twojej mamy i wujka Paddiego. – odpowiedział Angelo

- A twoja to już nie. – powiedziała ze złością Kaira

- Ja się przyjaźniłem z jej bratem. A z Wiktorią lubiłem się przedrzeźniać. 

- Nazywając ją brzydkim kaczątkiem. 

- Oj tam, raz czy ze dwa razy się zaczęło, wielkie halo. 

Wiktoria słysząc słowa Angelo podniosła głowę. Chciała już wejść w słowo i wykrzyczeć Angelowi, że tych przezwisk było więcej niż tyle co on mówi. Ale Kaira chwyciła ją za rękę, a następnie powiedziała Wiktorii na ucho, żeby zaczekała do czasu jak usłyszy, że któreś z dzieci spyta dlaczego tak została nazwana. Wiktoria Niechciała tak długo czekać, ale po namowach Kairy zgodziła się. 

- Czemu ty ją tak przezywałeś? – spytała Helen 

- Dla żartów. 

Wiktoria słysząc pytanie Helen, pomału układała sobie słowa, które ma wypowiedzieć, tak by zaszokować Angelo.

- Ale dlaczego. – dopytywał się Gabriel

- Bo mi się tak podobało. A tak szczerze doprowadził do tego jej wygląd. Wiktoria nie była atrakcyjną dziewczyną na tamte czasy, była …  

- Otyłym rudzielcem w okularach, z którego się było można nabijać. To chciałeś powiedzieć. – powiedział damski głos za plecami Angela 

Angelo słysząc słowa Wiktorii odwrócił się. Spojrzał na Wiktorię i nie mógł uwierzyć, że tajemnicza kobieta, z którą rozmawiała jego żona to Wiktoria. 

- Wiktoria… 

- Siema. – powiedziała Wiktoria machając do Angela – Na drugi raz posłuchaj swojej żony co do ciebie mówi. 

Kaira wraz z dziećmi widząc minę męża buchnęli śmiechem. 

- Wiedziałaś. – powiedziała Angelo spoglądając na żonę

- Przecież ci mówiłam pod hotelem, że Wiki tu jest. To ty na mnie z wrzaskiem.

- Szkoda, że nie przygotowałam telefonu i nie nagrałam twojej reakcji. Miała bym się z czego ponabijać w domu. – powiedziała ze śmiechem

Za Plecami Angela otworzyła się winda. Nie chcąc przetrzymywać windy pierwsze wyszły dzieci, a następnie Wiktoria z Kairą i Angelo.

- Rany Wiki, chono tutaj. – powiedział ściskając Wiktorię w korytarzu hotelowym – Co tu robisz? – spytał po chwili

- Jestem na krótkim urlopie z dziewczynami, a dokładnie wieczorem idziemy na koncert polskiego zespołu.

- Mogłem się spodziewać, że usłyszę te słowa. Tylko dla czego nie idziecie na nasz koncert. – powiedziała Angelo spoglądając złośliwie na Wiktorie

- Bo to prezent dla Justy. Dwa miesiące temu wyszła za mąż. To taki mały prezencik od nas. 

- Co? – powiedziała zdziwiona Kaira – Justa wyszła za mąż. 

- Tak. Ona i Anka, są już mężatkami. 

- Słuchajcie, stoimy tutaj, jak idioci. Wejdźmy do naszego pokoju tam pogadamy. – powiedział Angelo pokazując w stronę pokoju hotelowego.

- Z chęcią. Tylko, że dziewczyny czekają na dole. Miałyśmy ten czas przeznaczyć na zwiedzanie Wawelu. 

- O rany, a ja myślałam, że jeszcze sobie pogadamy. – powiedziała zasmuconym głosem Kaira

- Pogadamy i to nie raz.

- Tak, tylko kiedy się spotkamy. Wy chyba po koncercie wracacie do domu. 

- Nie, dopiero jutro wieczorem wyjeżdżamy, a wy.

- My też chcieliśmy zwiedzić Kraków. Dopiero we wtorek lecimy do Monachium. – powiedział Angelo 

- No to się widzimy jutro na starym rynku. To jest mój numer. – powiedziała Wiktoria wyjmując z portfela wizytówkę, a następnie podała Kajrze

- Przyjdź z dziewczynami, pogadamy wszystkie razem. – powiedziała Kaira 

- Nie ma sprawy. – Wiktoria wpisała do telefonu obecny numer Kairy, a następnie pożegnała się z Kairą i Angelo. 

Po półgodzinnym pobycie w hotelu Wiktoria wyszła na zewnątrz. Nie widząc nigdzie dziewczyn, wyjęła z torebki telefon i zadzwoniła do Ani. Ania poinformowała Wiktorię, że są w kawiarni kilka metrów od hotelu. Wiktoria poszła do dziewczyn, a następie szybkim krokiem poszły wszystkie na Wawel. …


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 24: Hope - MIchael Patrick Kelly

Rozdział 26: I Really Love You - The Kelly Family

Rozdział 25: The Children Of Kosovo - The Kelly Family