Rozdział 31: Nie wiem jak - Łukasz Łyczkowski & 5 Rano
Kilka dni później
Belgia/Bruksela
Od przypadkowego spotkania Joelle z Patrickiem i zabrania przez Patricka swoich rzeczy z apartamentu minęło już cztery dni. Od tego dnia Joelle zastanawiała się kim jest tajemnicza Wiktoria z którą Patrick rozmawiał przez telefon, a o której nie chciał mówić. Jedynym sposobem, na który wpadła Joelle, aby się dowiedzieć cokolwiek o tajemniczej dziewczynie to rozmowa z kimś bliskim kto dobrze zna Patricka, a także z jego najlepszym przyjacielem.
Tego dnia Joelle, po popołudniowym dyżurze w telewizji postanowiła spotkać się z Chrisem i Rebeką, najlepszym przyjacielem Patricka i jego partnerką. Chciała najpierw od nich się dowiedzieć czy coś wiedzą na temat tajemniczej Wiktorii, zanim skontaktuje się z kimś bliskim z rodziny Patrika. Wsiadła więc do taksówki i pojechała prosto do jednej z kawiarni, która znajdowała się w centrum miasta. Miała sporo czasu, bo aż niecałą godzinę na zastanowienie się, jak podejść Chrisa i zapytać go o Patricka i jego nową dziewczynę.
Z drobnym opóźnieniem, które spowodowane było kolizją dwóch innych samochodów na jednym ze skrzyżowań, taksówka zatrzymała się na parkingu nie opodal centrum. Joelle zapłaciła taksówkarzowi pięćdziesiąt ero, a następnie wyszła z niej i poszła w stronę kawiarni, która znajdowała się nie cały kilometr od parkingu. Zbliżając się do kawiarni wyjęła z torebki telefon, by sprawdzić, która jest godzina i czy nie jest spóźniona na spotkanie. Widząc, że jest nie całe dziesięć minut przed czasem wrzuciła z powrotem telefon do torebki, a następnie weszła do kawiarni. Widząc, że Chrisa i Rebeki jeszcze nie ma usiadła więc przy jednym ze stolików przy oknie i zamówiła kawę.
Kilka minut później do restauracji weszli wspólnie Chris i Rebeka. Chris na widok siedzącej przy stoliku Joelle chciał, jak najszybciej wyjść. Niechciał z nią rozmawiać, ale Rebeka zatrzymała go i poprosiła, aby się uspokoił i na spokojnie z nią porozmawiał. Chris posłuchał partnerki, wziął głęboki oddech, a następnie podeszli wspólnie do stolika.
- Witajcie. – powiedziała Joelle widząc podchodzących do stolika Chrisa i Rebekę
- Witaj. – powiedziała Rebeka siadając naprzeciwko Joelle
- Czego chcesz. – powiedział ironicznym głosem Chris siadając obok narzeczonej
- Chris, przestań. – powiedziała Rebeka spoglądając na partnera
- Sorry, ale ja nie będę taki miły, jak ty kochanie. – powiedział spoglądając na Rebekę
- Chris obiecałeś mi.
- Tobie tak, ale nie jej. – powiedział dalej spoglądając na Rebekę – Wiec czego chcesz. – dodał tym razem spoglądając na Joelle
- Chciała bym porozmawiać.
- Porozmawiać, po tym co zrobiłaś ostatnio to w ogóle nie chce mi się z tobą rozmawiać.
- Masz prawo, nie musisz ze mną rozmawiać. Zresztą bardziej chciała bym porozmawiać z Rebeką niż z tobą, ale że przyszliście razem to już zostań.
- Tak jasne miałem puścić sama Rebekę, nie ma mowy.
Po chwili do stolika podeszła jedna z kelnerek. Chris wraz z partnerką zamówili po kawie. Rebeka zamówiła jeszcze do tego ciastko.
- Dobra, mów w jakiej sprawie nas wezwałaś. – powiedział Chris po odejściu kelnerki
- Chodzi o Michaela, a dokładnie czy on mnie zdradzał.
- Co? – zdziwił się Chris po słowach Joelle – Z tego co wiem to ty go zdradziłaś, a nie on ciebie.
- Tak, ja go zdradziłam, to czemu ostatnio cały czas gadał o nie jakiej Wiktorii.
- O kim. – zdziwiła się Rebeka – Jakiej Wiktorii. – dodała spoglądając na zmianę raz na Chrisa, raz na Joelle
W tym czasie kelnerka przyniosła zamówione przez Rebekę i Chrisa zamówienie. Chris podziękował kelnerce.
- Widzę, że zżera cię ciekawość. – powiedział upijając łyk gorzkiej kawy
- Chce wiedzieć, czy Paddy mnie zdradzał. Jesteś jego przyjacielem, wiec powinieneś coś wiedzieć.
- No właśnie przyjacielem, a z tego co wiem przyjaciele się trzymają razem, a nie zdradzają innym ich sekrety. Jak niektórzy.
- Czyli coś wiesz. Wiec mów Kim jest Wiktoria, i skąd pochodzi.
- Mogłem się spodziewać, że po to nas wezwałaś. – powiedział ze śmiechem Chris –Zresztą gdybym nawet coś o niej wiedział, to bym ci nie powiedział. Sorry, ale ja nic o niej nie wiem. – dodał spoglądając na Joelle
- Jak to przecież jesteś jego przyjacielem. Wszystko ci na pewno mówił.
- Ale nie to. Nie wiem, gdzie się poznali i skąd ona jest. Jedynie co wiem to, to, że Michael dzięki niej żyje.
- Co? – zdziwiła się Joelle
- O czym ty mówisz Michael miał jakiś wypadek. – dodała zdziwiona Rebeka spoglądając na Chrisa
- To nie chodzi o wypadek. – powiedział Chris spoglądając na partnerkę
- A o co? – dopytywała się Joelle marszcząc czoło
- Nie wiem, ale na pewno nie chodzi o wypadek. – powiedział Chris upijając łyk kawy
Rebeka po słowach Chrisa cały czas zaczęła przyglądać się jego mimice twarzy. W pewnym momencie wyczytała z niej, że Chris nie mówi prawdy, że cos wie. Nie chcąc zdradzać partnera, że coś podejrzewa postanowiła nie odzywać się podczas jego rozmowy z Joelle.
- Jednym słowem, Paddy mnie zdradzał.
- Nie zdradzał. Zrozum wreszcie, że on mógł ją poznać przed tobą.
- Ciekawe gdzie. Zresztą gdyby ją poznał wcześniej to by mi ją przedstawił, a nie milczał.
- A ty powiedziałaś Michaelowi o swoim byłym.
- Ja to co innego. Więc powiesz mi coś o niej.
Chris po słowach Joelle zaśmiał się pod nosem i pokiwał przecząco głowo.
- Rany boskie, kobieto przecież cały czas ci tłumaczę że nic nie wiem o tej kobiecie. Więc przestań nas o to wypytywać.
- Nie wieże ci. Przecież byłeś światkiem, ja gadał o tej kobiecie. – powiedziała upijając łyk kawy
- To, że słyszałem waszą rozmowę, to nie znaczy, że się coś pytałem Michaela. – Chris skłamał, nie powiedział Joelle, że zna cała prawdę, że wie kim jest tajemnicza Wiki. Wolał to zachować dla siebie, niż zdradzić przyjaciela.
- Jak nie chcesz gadać to nie. Ja i tak się dowiem.
- Ciekawe od kogo, bo jak dobrze pamiętam, to nie za bardzo cię lubili w rodzinie Kelly.
- Zapomniałeś, że Kaira jest moją przyjaciółka, ona mi wszystko powie. – powiedziała ironicznym głosem Joelle
- Twoją przyjaciółką, a masz z nią jakiś kontakt.
- No nie obecnie nie.
- Ok. to zobaczymy czy ci powie. Dobra Rebeka my już pójdziemy bo nie chcę się kłócić z ta panią. – powiedział Chris spoglądając na partnerkę
Chris dokończył kawę, a następnie nie patrząc czy Rebeka wypiła kawę i zjadła ciastko poprosił o rachunek. Po chwili kelnerka przyniosła rachunek. Chris widząc, że na rachunku, umieszczone są wszystkie trzy kawy i ciastko zamówione przez Rebekę, postanowił zapłacić tylko za swoją i Rebeki kawę, a także za ciastko. Po dokładnym obliczeniu wyjął więc z portfela dwadzieścia euro i rzucił na stuł. A następnie wraz z Rebeką wyszli z kawiarni poszli w stronę parkingu na których stał ich samochód.
Joelle po wyjściu Chrisa i Rebeki cały czas obserwowała ich przez okno. Widząc ich wchodzących do samochodu uśmiechnęła się pod nosem, a następnie powiedziała sama do siebie.
- Nie nazywała bym się Verreet, gdybym nie umiała wyciągnąć najważniejszych rzeczy z ludzi. Zobaczymy kto ma racje ty czy ja.
Po chwili wyjęła z torebki portfel i dopłaciła sześć ero za swoja kawę, a następnie wyszła z kawiarni. Idąc w stronę postoju taksówek postanowiła, że jutro zadzwoni do Kairy i wypyta się o tajemniczą Wiktorię.
Madera
Od kilku dni Angelo wraz z żoną i dziećmi, i swoja siostrą Maite i jej rodziną wypoczywali na malowniczej Maderze, wyspie należącej do Portugali. Wszyscy na ten czas wynajęli dom nie opodal plaży. Dom był nie duży zaledwie sto pięćdziesiąt metrów kwadratowych i posiadał piętro. Na parterze był salon, kuchnia, dodatkowy pokój w którym nocowali Kaira i Angelo, a także łazienka. Na piętrze były zaś trzy pokoje. W jednym z nich nocowali Florian i Maite. W drugim zaś pokoju nocowały wszystkie pięć dziewczynek. Trzeci natomiast należał do chłopaków.
Tego dnia, choć była słoneczna pogoda wszyscy wspólnie przebywali w domku. Nikt nie miał ochoty przebywać na powietrzu, gdzie temperatura przekraczała czterdziestu stopni. Wszyscy chcieli się uchronić w zaciemnionych pomieszczeniach. Kaira wraz z Maite z Angelo i Florianem siedzieli w salonie, natomiast dzieci przebywały na piętrze. Dziewczynki w swoim pokoju, a chłopcy zaś w swoim pokoju. W pewnym momencie Helen poinformowała Kairę, że w kuchni dzwoni telefon Kairy, który zostawiła. Kaira podniosła się z kanapy na której siedziała, a następnie poszła do kuchni. Tam chwyciła za telefon, który zostawiła na oknie. Widząc na ekranie wyświetlony numer Joelle, nie za bardzo chciała odebrać telefon. Ale po namyśle odebrała, chciała mieć tą rozmowę za sobą. A po drugie chciała wygarnąć Joelle co o niej myśli.
- Słucham. – powiedziała Kaira do słuchawki cały czas stojąc przy oknie. Kaira tego dnia miała na sobie beżową sukienkę na ramiączkach do kolan, a także czarne baleriny
- Witaj kochana. Dawno wspólnie nie rozmawiałyśmy. Co tam u was. – powiedział głos w telefonie
- Co u nas? – zdziwiła się Kaira – Możesz mi powiedzieć po co dzwonisz, po tym wszystkim co zrobiłaś naszej rodzinie. – dodała pod denerwowana Kaira siadając na jednym z krzeseł w kuchni
- Waszej rodzinie, przecież ja nic takiego nie zrobiłam twojej rodzinie. – zdziwiła się Joelle
- Jak to nie, a kto rzucił Michaela i obraził Barby.
- A o to chodzi. Ale przecież Barby nie jest twoją rodziną.
- Słucham, ty chyba zapomniałaś, że mój mąż jest jej bratem. Więc także moją rodziną. A po drugie obraziłaś nas wszystkich.
- Ale sama kiedyś mówiłaś, że z dnia na dzień masz dość niańczenia Barbie. Więc nie mów, że jest dla ciebie, jak rodzina.
- Mówiłam, że męczą mnie to ciągłe nadzorowanie przez Jimmiego, a nie opieka nad Barby. Więc nie zmyślaj nic głupiego.
- A dajmy już spokój. Powiedz mi lepiej co u Paddiego, a najlepiej czy Paddy mnie kiedykolwiek zdradzał.
- Słucham. – zdziwiła się Kaira – O czym ty mówisz. – dodała podnosząc się z krzesła
Kaira odstąpiła od stołu i podeszła do aneksu kuchennego. Chwyciła za butelkę z wodą, która stała okna, a następnie nalała sobie do szklanki stojącej obok, i wraz z nią wróciła do stołu.
- O tym czy Paddy mnie zdradzał, miał kogoś przez ten czas co mieszkał ze mną.
- Nikogo nie miał. Jak mógł mieć, jak po wyjściu z zakonu pojechał prosto do ciebie, a ty go samego nie puszczałaś. Wiec, jak mógł cię zdradzać. – powiedziała, a następnie upiła łyk wody
- Na pewno, czy mówisz tak, żeby mnie uspokoić.
- Na pewno nie miał żadnej kobiety.
- Tak, to kim jest Wiktoria. – powiedziała mocnym głosem Joelle
- Że kto? – zdziwiła się Kaira omalże nie udławiając się kolejnym łykiem wody
- No Wiktoria … znasz ją. Wiesz z kim mnie zdradzał Paddy i czy on z nią jest.
- Jak śmiesz mnie pytać o naszych przyjaciół. – powiedziała zdenerwowała Kaira
- Przyjaciół? – zdziwiła się Kaira
- Tak przyjaciół.
- To powiedz mi tylko czy on z nią jest i czy zdradzał mnie z nią.
- Nie, niema. Zresztą, jak by miał inną to nie powinno cię to już obchodzić. Rzuciłaś go, wiec teraz jest wolnym człowiekiem i może się spotykać z kim chce.
- To że go rzuciłam, to nie znaczy że miał prawo związać się z inną.
- Słucham, czy tobie kompletnie odbiło. Co miał wiecznie płakać po tobie.
- Nie, ale nie musiał od razu nowej poznawać.
- Nie bój się ona nie jest nowa.
- Nie rozumiem.
- A co tu rozumieć. Paddy jest wolnym człowiekiem, więc może robić co chce i spotykać się z kim chce. Więc skończmy już tą rozmowę i nie pytaj o niego. A najlepiej zostaw nas w spokoju. Nie dzwoń do nas.
- Czyli nie powiesz mi kim jest ta dziewczyna i gdzie się poznali.
- Nie. I nie dowiesz się tego od nikogo. – powiedziała Kaira zakańczając rozmowę
Kaira upiła łyk wody, następnie podniosła się z krzesła i podeszła do aneksu kuchennego, by dolać sobie wody. Po chwili wraz ze szklanką poszła do salonu, gdzie przebywali pozostali.
- Co za tupet. – powiedziała wchodząc do salonu
- O czym ty mówisz. – spytał Angelo spoglądając na wchodząca do salonu żonę. Angelo siedział na jednym z foteli, tego dnia miał na sobie czarne krótkie spodenki i zieloną koszulkę polo
- Co się stało. – dodała Meite spoglądając na bratową, która w tym czasie siedziała na kanapie. Maite tego dnia miała na sobie długą letnia sukienkę w kolorze niebieskim i czarne sandałki na płaskim obcasie
- I jeszcze po tym wszystkim co nam zrobiła miała śmiałość do mnie zadzwonić, no ja chyba oszaleje. – powiedziała Kaira siadając na kanapie obok Maite
- O kim ty mówisz. – zdziwił się Angelo
- Właśnie.
- Jak to o kim o Joelle.
- Co… Joelle do ciebie dzwoniła. – powiedziała zdziwiona Maite
- No niezły tupet ma. – powiedział ze śmiechem Florian, który obecnie siedział na drugim fotelu. Florian tego dnia miał na sobie granatowe spodenki, biały T-shert i sandały
- To, że dzwoniła to bajka. Gorzej, że walnęła niezły tekst.
- Jaki tekst? – dopytywała się Maite
- Jak śmiała mnie w ogóle o to pytać. – powiedziała upijając łyk wody
- Powiesz wreszcie o co chodzi. Czy będziesz nas tak męczyć. – powiedział Angelo podnosząc się z fotela – Idę po piwo, Florian chcesz.
- Jasne.
- Przynieś lody na ochłodę. Bo jak wam to powiem to nie uwierzycie. – powiedziała spoglądając na męża, który w tym czasie wychodził z salonu
- Ok. Tylko nie zaczynaj beze mnie.
Angelo wyszedł z salonu i poszedł w stronę kuchni. Po drodze zawołał jeszcze dzieciaki by te zeszły po lody, a następnie wszedł do kuchni. Tam wyjął z szafki miseczki na lody, z zamrażarki wyjął trzy duże opakowania lodów: czekoladowych, miętowych i truskawkowych. Widząc wchodzących do kuchni chłopaków, poprosił aby sami nałożyli sobie lody tyle ile chcą i jakie chcą. Gabriel wraz z Josephem nałożyli sobie lodów czekoladowych. Natomiast William poprosił o lody truskawkowe, które w tym czasie nakładał Angelo. Po chwili do kuchni weszły Helen wraz ze swoją kuzynką Agens i na prośbę Angelo nałożyły sobie i pozostałym dziewczynom lody. Angelo mając już na łożone w miseczkach lody miętowe poszedł zanieś je do salonu, a następnie podał je Kairze i Mait. Prosząc Floriana o pomoc wrócił się do kuchni. Tam widząc, że chłopcy poszli już na górę, pochował do zamrażarki lody czekoladowe, a następnie wyjął z lodówki dwa piwa. Podał jedno Florianowi, a po chwili chwycił za miseczkę lodów truskawkowych. Natomiast Florian chwycił za miseczkę lodów czekoladowych i wraz z Angelo wyszli z kuchni. Przed wyjściem Angelo poprosił Helen by ta nie zapomniała pochować pozostałych lodów.
- No mów co ci za bzdury nagadała. – powiedział Angelo wchodząc do salonu
- Bzdury? Ona się mnie pyta czy Paddy ją zdradzał. – powiedziała spoglądając na męża, który w tym czasie siadał na fotel
- Co? – powiedzieli wspólnie wszyscy
- Czekaj, jakie zdradzał. – dopytywała się Maite
- Nie wiem o co chodzi, i nie wiem skąd ona o niej wie, ale nagle zaczęła wypytywać się o Wiktorię.
- Co? – powiedzieli wspólnie Angelo i Maite
- Jaką Wiktorie? – dopytywał się Florian upijając łyk piwa
- Ty chyba nie mówisz o naszej Wiktorii. – dodał Angelo
- Nie wiem o kogo chodzi, bo konkretnie nic mi nie powiedziała. Tylko spytała kim jest Wiktoria i czy Paddy ją zdradzał, gdy byli razem.
- No nie, ja chyba śnie. Paddy i zdrada, czy ją całkiem porąbało czy co. – powiedział Angelo zajadając się swoimi lodami
- Wiesz co braciszku, ja się bardziej zastanawiam skąd Joelle wie o Wiktorii. – powiedziała Maite marszcząc czoło
- Jeśli to chodzi o naszą Wiki.
- A o kogo innego.
- A Paddy ma kontakt po latach z Wiktorią. – spytał Florian
- Tak. Sam mi się przyznał, że po spotkaniu w Berlinie utrzymują kontakt. – powiedział Angelo spoglądając na szwagra
- No dzięki i ja się dowiaduje na końcu. – powiedziała Maite spoglądając na brata
- Bo znając ciebie ciekawska to nie dała byś im spokoju.
- Wiesz co braciszku.
- A ona mówiła ci skąd wie o Wiktorii – spytał Florian spoglądając na Kaire
- Nie. Tylko się wypytywała Kim jest Wiktoria i gdzie się poznali.
- No to nieźle.
- Kurczę, przydało by się spytać Paddiego czy Wiki z nim była w Brukseli. I ostrzec go, że Joelle o niej wie. – powiedział Angelo upijając łyk piwa
- I to jak najszybciej.
- Dobra jutro do niego zadzwonię.
- A ja wam powiem, że fajnie by było, gdyby Wiktoria z Paddym na stałe się związali. – powiedziała Maite spoglądając na wszystkich
- Każdy by tego chciał. – powiedziała Kaira zajadając się lodami
- Tak tylko najpierw Igor musi dąć jej święty spokój. Zapomniałaś co powiedziały nam jej przyjaciółki, jak spotkaliśmy je w Krakowie.
- Pamiętam. Biedactwo musi się męczyć z tym pacanem.
- Ona, jest dużą dziewczynką da sobie radę. – powiedział ze śmiechem Florian upijając łyk piwa
- Tylko, żeby za kratkami nie wylądowała. Bo jeszcze ją dupek oskarży o pobicie. – powiedział Angelo spoglądając na szwagra
- Chyba takim idiotą by nie był. – powiedział Kaira spoglądając na męża
- A z nim nic nie wiadomo.
- Rany, jak ja się cieszę, że po latach odzyskamy kontakt z ciocią Eli i pozostałymi. – powiedziała podekscytowana Maite
- Siostra każdy się cieszy. Trochę nam ich brakowało. – powiedział Angelo upijając łyk piwa
- Ciekawe, jak ciocia teraz wygląda. – powiedziała zastanawiająco się Kaira
- Joey wam opowie, jak przyjedzie z Polski. Ma jechać po testament waszego ojca. – powiedział Florian upijając łyk piwa
W tym samym czasie, w którym Kaira w salonie opowiadała o rozmowie z Joelle, Helen wraz ze swoja kuzynką przebywała w kuchni. Nakładały sobie i pozostałym dziewczynom lody, które wcześniej pozostawił dla nich Angelo. Helen nałożyła sobie i Josephinie lody miętowe, zaś Agnes nałożyła sobie, Emmie i swojej najmłodszej siostrze Solene lody truskawkowe. Po chwili Helen pochowała wszystko do zamrażarki, natomiast Agnes zaniosła pierwszą partie lodów na górę, a następnie podała dziewczynom. Widząc, że Helen nie wraca tak szybko zeszła do kuchni, aby jej pomóc. Tam dziewczyny minęły się w drzwiach. Helen niosła już na górę swoje i Josephin lody. Zaś Agnes weszła do kuchni po swoje lody. Widząc przy oknie butelkę wody wyjęła z jednej z szafki szklankę, a następnie nalała sobie wody. Po chwili chwyciła za miseczkę lodów i wraz z nimi i szklanką wody poszła do góry. Po drodze usłyszała dziwną rozmowę rodziców i wujostwa. Zatrzymała się wiec na schodach by chwile posłuchać o tajemniczej Wiktorii. Zaciekawiło ją to, a następnie zaczęła zastanawiać się kim jest ta kobieta i dlaczego jej mama tak bardzo chce, aby wujek Paddy związał się z nią na stałe. Po paru minutach nie chcąc być podejrzana o podsłuchiwanie poszła wiec na górę prosto do pokoju, w którym przebywały pozostałe dziewczyny. Tam zdecydowała się spytać swoje kuzynki czy cos wiedzą o tajemniczej Wiktorii.
- Co tak długo. – powiedziała Josephine spoglądając na siostrę
- Sorry, ale wodę wzięłam sobie jeszcze. – powiedziała kładąc szklankę na stoliku obok swojego łóżka, a następnie usiadła wraz z lodami na dywanie, na którym siedziały pozostałe dziewczyny
- Tak wodę. Przecież słyszałyśmy, jak szłaś po schodach i nagle się zatrzymałaś. Z kim pisałaś przez telefon.
- Z nikim nie pisałam. Tylko… - Agnes nie dokończyła. Bała się, że siostry i kuzynki wyśmieją ją, że podsłuchiwała dorosłych.
- Tylko co? – spytała Emma
- Siostra co ty kombinujesz. – powiedziała Josephone
- Nic nie kombinuje. Jak szłam po schodach to przez przypadek usłyszałam rozmowę naszych rodziców. Mówili o ciotce Joelle i jakieś Wiktorii. O co chodzi to nie wiem.
- Wiktorii? – zdziwiły się pozostałe dziewczyny
- Jakiej Wiktorii. – dodała Josephine marszcząc czoło
- Nie wiem. Jedynie co usłyszałam, to to, że nasza mama chciała by, aby wujek Paddy związał się z ta Wiktorią na stałe.
- Dziwne, nikt nic nie mówił, o żadnej Wiktorii.
- A może wujek zdradzał ciocie Joelle. – powiedziała Solene
- Jeśli była by to prawda to ja bym się cieszyła, z tego że wujek zdradzał ciotkę Joelle, nie przepadałam za nią. – powiedziała Helen zajadając się swoimi lodami
- Ja tez. – powiedziała Agnes
- Wujek Paddy i zdrada, trochę przesadzasz siostrzyczko. – powiedziała Josephin spoglądając na siostrę
- To czemu mówią o tej Wiktorii.
- A może kogoś wspominają, i przez przypadek powiedzieli to imię.
- Ciekawe kogo bo w naszej rodzinie nie ma żadnej Wiktorii.
- No nie wiem. – powiedziała zastanawiająco Josephin
- A pamiętasz co dokładnie słyszałaś. – powiedziała Emma spoglądając na Agnes
- Tylko to, że ciotka Joelle dzwonił do waszej mamy. I to że wypytywała o jakąś Wiktorie.
- Tylko to. – spytała Emma
- Tak. – powiedziała Agnes zajadając się lodami
- Czyli nic konkretnego. – powiedziała Emma odkładając na podłogę pustą miskę po swoich lodach
Emma z Helen całkiem zapomniały, że kilka dni temu poznały w Krakowie Wiktorię przyjaciółkę ich ojca. A także o tym, że ich rodzicie cały czas wspominali o tym, że Wiktoria i Patrick byli by zgraną parą.
Kilka minut później do pokoju dziewczyn wszedł Gabriel, z pytaniem czy Emma i Helen wzięły z domu płytę Stinga. Bo chciałby i ją obecnie z chłopakami przesłuchać i poćwiczyć przy niej na gitarze. Emma potaknęła, że mają, a następnie podeszła do swojej walizki, która stała przy łóżku i wyjęła płytę. Josephin wykorzystując, że kuzyn jest u nich postanowiła spytać się Gabriela czy coś wie o tajemniczej Wiktorii.
- Gabriel, może ty coś wiesz. – powiedziała w stronę kuzyna Josephin
- A co mam wiedzieć. – zdziwił się Gabriel spoglądając na kuzynkę
- Agnes przez przypadek usłyszała rozmowę naszych rodziców, mówili o jakieś Wiktorii. Wiesz może o kogo chodzi.
- Wiktoria. Nic mi do głowy nie przychodzi. – powiedział Gabriel spoglądając na kuzynkę
- Aż kurcze, myślałam, że ty coś wiesz.
- No to się nie dowiemy z kim nasza mama chce wyswatać wujka Paddiego. – powiedziała Agnes spoglądając na siostrę.
- Wyswatać wujka Paddiego. O czym wy mówicie. – powiedział zdziwiony Gabriel odbierając płytę od siostry
- Nasza mama wspomniała, że chciała by, aby wujek Paddy związał się z jakąś Wiktorią na stałe. Zresztą wasza tak samo.
Po słowach Josephin Gabrielowi przypomniało się, że przecież w Krakowie poznali pewną panią o imieniu Wiktoria.
- Zaraz czekajcie. Przecież w Krakowie poznaliśmy pewną babkę. Przyjaciółkę naszych rodziców. Z tego co sobie przypominam miała na imię Wiktoria. – powiedział Gabriel spoglądając na siostry
- Rany całkiem zapomniałam. – powiedziała Emma siadając z powrotem na dywanie – Przecież rodzice w Krakowie spotkali starą znajomą. Pamiętasz. – dodała spoglądając na siostrę
- Jaką znajomą? – zdziwiła się Agnes
- Mówisz o tej babce co zrobiła ojcu psikusa z naszą pomocą. – powiedziała Helen spoglądając na brata
- Tak o niej. Przecież ojciec cały czas mówił, że ona i wujek Paddy pasowali by do siebie.
- O matko, jak mogłam o tym zapomnieć. – powiedziała Helen cały czas spoglądając na brata
- A po drugie, ostatnio przy rodzinnym grillu u cioci Patricii, o nikim innym nie mówiono, jak o tej babce. – powiedział Gabriel
- A no tak. – powiedziała z uśmiechem Agnes – Tylko my zamiast się od razu wypytać to wszyscy siedzieliśmy cicho. – dodała
- Z tego co wiem Aleksander i Ignacy, już wypytali rodziców o tą tajemniczą babkę. Wujek miał jej zdjęcie z młodości. Dobra dziewczyny idę do siebie. Nara. – powiedział Gabriel, a następnie odwrócił się i wyszedł z pokoju dziewczyn
- Dobra dziewczyny opowiadajcie o niej, jaka jest. – powiedziała podekscytowana Josepin
Helen z Emmą opowiedziały kuzynkom, jak poznały Wiktorię. Opowiedziały też o psikusie, jaki zrobiła Wiki ich ojcu, gdy ten jej od razu nie poznał. Opowiedziały też o niedzielnym spotkaniu, jakie mieli z Wiktorią w jednej z krakowskich kawiarni. Helen opowiadając to wszystko wspomniała, że nawet polubiła Wiktorię i mogła by ją zaakceptować jako ciotkę…
Komentarze
Prześlij komentarz