Rozdział 33: Best Bed Friend - Michael Patrick Kelly

 

Niemcy/Berlin 

Tą noc Wiktoria z Patrickiem spędzili już razem we wspólnym pokoju, który Emma im przygotowała. Nie było już nocnych schadzek, jak podczas ich pierwszego spotkania, gdzie Wiktoria po cichu przeszła ze swojego pokoju do pokoju Patricka, by z nim spędzić choć trochę więcej czasu sam na sam. 

Następnego dnia, gdzieś tak po godzinie siódmej Patrick obudził się, jako pierwszy. Spojrzał na śpiącą obok Wiktorię, która spała tyłem do  niego odwrócona, a następnie delikatnie ją pocałował w policzek. Po chwili chwycił za swój telefon który obok niego leżał na nocnym stoliku. Widząc, że na ekranie wyświetla się godzina 6:41, postanowił wstać i wykorzystać czas na poranny jogging. Wstał wiec z łóżka i ubrany w podkoszulkę i szare slipy podszedł do swojej walizki która stała nie opodal łóżka. Ułożył ją na podłodze, a następnie przycupnął przy niej i po cichu, aby nie obudzić Wiktorii otworzył walizkę. Wyjął z niej sportowe ubranie i buty, a następnie po cichu ubrał się w nie.  Podszedł jeszcze do Wiktorii i ucałował ją w policzek. Widząc, że dziewczyna nie reaguje na jego pocałunek po cichu wyszedł z pokoju zostawiając na stoliku swoją komórkę. Następnie zszedł po cichu na dół i poszedł w stronę kuchni. Tam wyjął sobie ze zgrzewki, która stała na oknie jedną z małych butelek wody mineralnej, a następnie wraz z nią wyszedł z domu. Nie znając zbyt dobrze terenu postanowił, że pobiega tylko po okolicy, przez jakieś pół godziny. Zrobił więc krótki trening, a następnie pobiegł w stronę osiedlowego sklepu.

W tym czasie, gdy Patrick robił kolejne okrążenie, albo wracał pomału do domu, Wiktoria pomału zaczęła się budzić. Odwróciła się w stronę pustego miejsca, na którym wcześniej spał Patrick i spojrzała na nie. Nie widząc obok siebie Patricka podniosła się i rozejrzała się po pokoju.

- No nie, a ten gdzie mi uciekł. – powiedziała nie widząc nigdzie Patricka 

Wiktoria wstała więc z łóżka i w satynowej koszulce na ramiączkach, w kolorze niebieskim boso podeszła do fotela, który stał w rogu pokoju nie opodal łóżka. Chwyciła za szlafrok i nałożyła na siebie, a następnie wyszła po cichu z pokoju. Poszła w stronę łazienki, ale nie widząc w niej zapalonego światła zeszła więc na dół i poszła w stronę kuchni, by sprawdzić czy tam czasami nie ma Patricka. Nie widząc w niej Patricka, zaczęła zastanawiać się czy Patrick nie jest czasami na joggingu. 

Wiktoria wykorzystując to, że jest już na dole postanowiła napić się wody. Weszła więc do kuchni, a następnie podeszła do jednej z szafek i wyjęła z niej szklankę i wraz z nią podeszła do okna. Wyjęła jedną butelkę ze zgrzewki i nalała sobie wody do szklanki. Następnie upijając wodę ze szklanki spojrzała za okno. Widząc w oddali wracającego Patricka z joggingu uśmiechała się. Wypiła resztę wody ze szklanki, a pustą szklankę odłożyła do zlewu. Następie wyszła z kuchni by przywitać się z Patrickiem. 

 - Hej, a ja myślałam, że obudzę się u twojego boku. – powiedziała podchodząc do Patricka 

- Hej Wiki, ty już nie śpisz. – powiedział obejmując Wiktorię, a następnie próbował czule pocałować Wiktorii, która niespodziewanie zaczęła się odsuwać 

- Rany Paddy, ale śmierdzisz. – powiedziała czując zapach potu od mężczyzny

- No co na treningu byłem. – powiedział widząc, jak Wiktoria się od niego odsuwa – Hej, a buziak. – dodał widząc, jak Wiktoria idzie w stronę schodów 

- Jak się wymyjesz to będzie buziak. – powiedziała odwracając się w stronę Patricka 

- Rany Wiki. 

- No co nie obudziłeś mnie. Tak to byśmy razem pobiegali i byłby  wtedy buziak. 

- Tak słodko spałaś nie chciałem cię budzić. – powiedział podchodząc do Wiktorii

- No to sam widzisz, dlaczego nie będzie teraz buziaka.

Po chwili Wiktoria poszła na górę, a następnie weszła do ich wspólnego pokoju. Patrick widząc to poszedł za nią. Tam podszedł do swojej walizki. Wiedząc, że Wiktoria już nie śpi podniósł walizkę z podłogi i położył ją na łóżku, a następnie wyjął z niej kosmetyczkę, którą położył na łóżku, a także świeżą bieliznę. Wiktoria zaś zdjęła szlafrok i położyła go powrotem na fotel, a następnie położyła się znów do łóżka. Patrick natomiast po odstawieniu walizki na miejsce chwycił za świeżą bieliznę leżącą na łóżku i za kosmetyczkę i ze wszystkim wyszedł do łazienki, aby wziąć solidny prysznic. 

Po wyjściu Patricka z pokoju Wiktoria cały czas leżała. Aby się nie nudzić Wiktoria chwyciła za swój telefon, który leżał na nocnym stoliku po jej stronie, a następnie spojrzała na zegarek. Widząc, że jest dopiero za dziesięć ósma, a za drzwiami nie słychać było wstających Emmy i Hansa. Wiktoria postanowiła, że jeszcze trochę poleży. Trzymając w ręku telefon zaczęła przeglądać Facebooka i inne strony społecznościowe. W pewnym momencie Wiktoria usłyszała dźwięk smsa. Spojrzała więc w stronę stolika na którym Patrick pozostawił telefon, bo to właśnie on dostał jakiegoś smsa. Była ciekawa co Patrick dostał i od kogo, ale przypomniała sobie słowa Patricka, że jego była partnerka sprawdzała jego telefon bez jego wiedzy, postanowiła tego nie robić. Nie chciała, aby Patrick ją przyłapał i pomyślał, że jest zazdrosna o byle kogo. Wróciła wiec do swojego telefonu i przeglądania stron społecznościowych.

Po niespełna dwudziestu minutach Patrick wyszedł z łazienki. Ubrany w czarne bokserki i białą podkoszulkę boso poszedł najpierw na dół do kuchni. Tam na krześle położył kosmetyczkę i odzież sportową, którą wcześniej Patrick miał na sobie. Następnie podszedł do szafki i wyjął z niej szklankę, a po chwili wraz z nią podszedł do okna, na którym stała woda. Chwycił za butelkę, którą wcześniej wyjęła Wiktoria i nalał do szklanki. Następnie upił ze dwa łyki i podszedł do krzesła. Chwycił za ubranie i kosmetyczkę i wraz ze szklanką wody i pozostałymi rzeczami, które miał w łazience wrócił do pokoju.

- Hej już jestem. – powiedział wchodząc do pokoju

- No hej. – powiedziała z nosem w telefonie

- Emma z Hansem odsypiają chyba wczorajszy wieczór. – powiedział kładąc szklankę na stoliku

Patrick podszedł do walizki i wsadził do nie kosmetyczkę i ubranie, a następnie wrócił do łóżka i położył się obok Wiktorii.

- Coś mówiłeś. – powiedziała zdziwiona Wiktoria odrywając się od telefonu i spoglądając ma Patricka 

- Mówię, że Emma i Hans odsypiają wczorajszy wieczór. 

- Nie wieczór tylko nockę mała im dwa razy płakała w nocy. 

Wiktoria odłożyła telefon na stolik, a następnie położyła się obok Patricka. Patrick widząc to przytulił Wiktorię do siebie, a następnie postanowił ją pocałować.

- Teraz buziaka mi chyba nie odmówisz. – powiedział zbliżając się do Wiktorii, aby ją pocałować 

- Teraz to na pewno nie. – Wiktoria zbliżyła się do Patricka, a następnie go pocałowała. Będąc blisko niego znów poczuła zapach kosmetyków, które kiedyś poleciła Patrickowi – No, no widzę, że ktoś tu używa kosmetyki, które kiedyś jemu poleciłam. – dodała ze śmiechem przytulając się do Patricka by poczuć znów zapach jego kosmetyków

- Poleciłaś mi je, bo ci się zapach wtedy podobał. – powiedział przytulając do siebie Wiktorię 

- I dalej mi się podoba. – powiedziała całując Patricka w policzek – Ma coś w sobie co cudownie podnieca kobiety. – dodała tuląc się do niego

Patrick po słowach Wiktorii spojrzał na nią, a następnie pocałował ją namiętnie. 

- Masz szczęście kobieto, że cię kocham. – powiedział po czasie wpatrując się w jej zielone oczy

- Ja też cię kocham. – powiedziała spoglądając na Patricka 

Po namiętnym pocałunku Wiktoria przytuliła do Patricka. Obejmując go przypomniała sobie, że jakiś czas temu w komórce Patricka odezwał się dźwięk smsa. 

- A Paddy, bo zapomnę. Coś ci dzwoniło w telefonie, jak brałeś prysznic. – powiedziała podnosząc się i spoglądając na Patricka 

 Patrick słysząc słowa Wiktorii spojrzał w stronę stolika, następnie chwycił za swój telefon. Widząc nieodczytaną wiadomość od Oskara Webera Patrick podniósł się i usiadł na łóżku, aby na spokojnie odczytać wiadomość od Oskara. Oskar wysłał Patrickowi Informacje o miejscu i godzinie spotkania. Poinformował go, że spotkają się dziś w jednej z kawiarni nie opodal hotelu Atlantic, o godzinie szesnastej. Patrick odpisał Oskarowi informując go, że na pewno pojawi się w umówionym miejscu i godzinie.

Wiktoria widząc reakcje Patricka na wieść o tym, że dostał smesa przestraszyła się. Bała się, że znów straci kogoś, komu zaufała. Podniosła się trochę i oparła o ścianę. 

- Paddy coś się stało? – spytała nie pewnie spoglądając na Patricka

- Co. – powiedział odrywając się od telefonu

- Pytam, czy coś się stało.

- A … nie to wiadomość od Oskara. Mamy się dzisiaj spotkać. – powiedział spoglądając na Wiktorię

- Oskara? … Mówisz o tym producencie muzycznym.

- Tak, o szesnastej mam się z nim spotkać. – powiedział odkładając telefon na stolik, a następnie położył się z nów u boku Wiktorii 

- Podpiszesz z nim umowę. – spytała kładąc się na jego ramieniu

Patrick znów objął Wiktorię i mocno do siebie przytulił. Wiktoria zaś wpatrzona w jego oczy próbowała odczytać plany Michaela. 

- Na razie idę poznać jego propozycję i zaproponować kilka moich. A co z tego wyjdzie zobaczymy.

- Ok. To idę z tobą.

- Ze mną, a po co. – zdziwił się Patrick 

Wiktoria odsunęła się od Patricka, a następnie podniosła się i wstała z łóżka.  

- Jak to po co. Przecież ktoś cię musi przypilnować. – powiedziała podchodząc do fotela. Chwyciła za szlafrok i zarzuciła na siebie.

- Wiki nie przesadzasz czasami. 

- Nie. – powieszała podchodząc do swojej walizki – Idę i koniec. – dodała ze skrzyżowanymi rękami spoglądając na Patricka

- Ale Wiki, dam sobie radę.

- To ja wiem. Ale ja i tak nie zmienię zdania. 

Wiktoria spoglądając na Patricka zrobiła złośliwą minę, tak aby Patrick zrozumiał, ze ona nie zmieni decyzji. Patrick widząc minę Wiktorii odpuścił dalszą kłótnie.

- No dobra idziesz ze mną. 

Wiktoria po słowach Patricka odpuściła złośliwość. Wpatrzona dalej w Patricka uśmiechnęła się do niego, a następnie chwyciła za swoją walizkę i ułożyła ją na łóżku. Po chwili zaczęła wyjmować z niej świeżą bieliznę i ubranie, a dokładnie szare dresowe spodnie i seledynowy t-schert. Wyjęła także kosmetyczkę i swój własny ręcznik. 

- Ty już wstajesz. – powiedział Patrick widząc, jak Wiktoria wyciąga rzeczy z walizki 

- Tak. Musimy znowu pomóc Emmie w kuchni i zrobić za nią śniadanie. – powiedziała spoglądając na Patricka 

- Wiem, przeszli ciężką noc. 

- Właśnie. Więc idę się myć. – powiedziała chwytając za bieliznę i pozostałe rzeczy, które wcześniej wyjęła i położyła na łóżku, a następnie pomału zaczęła się odsuwać w stronę drzwi

- Hej, a buziak. – powiedział Patrick widząc oddalającą się Wiktorię

Wiktoria odwróciła się do Patricka, a następnie wysłała jemu buziaka. Po chwili ze wszystkim co miała w rękach wyszła z pokoju. Bez żadnego zastanowienia poszła prosto do łazienki. Tam położyła wszystkie swoje rzeczy na pralce, która stała nie opodal prysznica. Następnie zdjęła szlafrok i satynową Koszutę i weszła pod prysznic. Ustawiła temperaturę wody, tak aby woda nie była za gorąca, ani za zimna, a następnie wzięła szybki prysznic. 

Po kilku minutowym prysznicu owinięta ręcznikiem podeszła do umywalki i wymyła zęby. Nałożyła na siebie kosmetyki, które miała ze sobą, a następnie zaczęła pomału się ubierać. Chwyciła więc za szare spodnie dresowe i założyła na siebie. To samo zrobiła ze seledynowym t-shertem. Po chwili poskładała wszystkie swoje rzeczy i wraz z nimi wyszła z łazienki. 

W tym samym czasie, w którym Wiktoria przebywała w łazience i brała prysznic, Patrick dalej się wylegiwał w łóżku. Choć był już po prysznicu i w świeżej bieliźnie nie chciało się jemu tak szybko stawać. Wolał by ten dzień przeleżeć w łóżku z ukochaną. Ale niestety nie mógł sobie na to pozwolić, ze względu, że był gościem w domu swoich przyjaciół, a po drugie Wiktoria dała jemu jasno do zrozumienia, że czas wstawać i pomóc przyjaciołom. Wstał więc z łóżka i podszedł do swojej walizki. Następnie wyjął z niej czarne dżinsy, granatową koszulkę polo i czarne skarpetki i ze wszystkie podszedł do łóżka. Usiadł wygodnie na nim, a następnie zaczął się pomału ubierać.

Podczas, gdy Patrick zakładał spodnie niespodziewanie zadzwonił jemu telefon. Chwycił wiec za niego i spojrzał na ekran. Widząc numer zakonu, w którym wcześniej przebywał odebrał telefon.

-  Szczęść boże ojcze Albercie. – powiedział odbierając telefon

- Szczęść boże synu. Michael czy twój przyjazd dalej aktualny, czy coś się zmieniło. – powiedział głos w telefonie 

- Nie ojcze, będę u was tak, jak zaplanowałem wcześniej z wami. No jeśli macie jakieś inne plany, to mogę przyjechać do was w innym terminie.

- Nie mamy niczego w planach. Dzwonie do ciebie, aby się upewnić, czy twoja decyzja jest aktualna.

- Rozumiem. Będę tak jak ustaliliśmy. – powiedział zapinając spodnie

- Dobrze, przekaże pozostałym braciom.  

- Ojcze mam pytanie. – powiedział niepewnie siadając na łóżku – Czy od tamtej naszej rozmowy, w której was ostrzegłem przed Joelle, doszło do jakiegoś skandalu? – spytał niepewnie 

- Do żadnego skandalu nie doszło. Nie mieliśmy problemów z żadnymi dziennikarzami.

- To dobrze, myślałem że doszło do czegoś.

- Dla naszego dobra jest wszystko w porządku. Dobrze synu kończę bo zaraz będą mnie wzywać na modlitwę. 

- Dobrze. Do zobaczenia ojcze. 

Po krótkiej rozmowie z ojcem Albertem Patrick odstawił powrotem telefon na stolik. Następnie chwycił za podkoszulkę polo, którą wcześniej położył na łóżko i założył ją na siebie. Widząc, że Wiktorii jeszcze niema Patrick postanowił zaścielić łóżko. Odwrócił się wiec w stronę łóżka, a następnie chwycił za kołdrę i roztrzepał ją, nakładając zarazem na łóżko.

W tym czasie, gdy Patrick zaścielał łóżko, po półgodzinnym pobycie w łazience Wiktoria weszła do pokoju. Widząc Patricka, jak zaściela łóżko Wiktoria się uśmiechnęła. Następie podeszła do swojej walizki i wsadziła do niej kosmetyczkę i pozostałe rzeczy, a następnie podeszła do Patricka.  

- Widzę, że ktoś tu już wstał z łóżka. – powiedziała podchodząc do niego

- Leżał bym dalej, ale ktoś zwiał mi z łóżka. – powiedział obejmując Wiktorię, a następnie ją pocałował 

- Niestety, ale trzeba pomału wracać do rzeczywistości. – powiedziała uwalniając się z objęć Patricka – Idziesz mi pomóc w kuchni. – dodał

- A co planujesz na śniadanie. – powiedział idąc za Wiktorią 

- Nie wiem. Zobaczymy co znajdę w lodówce. 

Wiktoria wraz z Patrickiem wyszli z pokoju. Patrick od razu zszedł na duł, Wiktoria zaś zatrzymała się w drodze nie opodal sypialni Hansa i Emmy i zaczęła nadsłuchiwać co dzieje się w ich pokoju. Słysząc gaworzenie dziecka i ciche słowa Emmy zrozumiała, że przyjaciółka pomału wstaje. Odsunęła się więc z pod drzwi, a następnie poszła w stronę schodów. Zeszła na dół i od razu poszła do kuchni. Tam czekał już na nią Patrick, który wcześniej szedł na dół.  

- Emmę słyszałam, chyba pomału już wstają. – powiedziała podchodząc do lodówki

- Ja też coś słyszałem, ale nie byłem pewien. – powiedział Patrick podchodząc do okna, na którym stała woda. Chwycił za butelkę i wraz z nią poszedł do zlewu, w którym była pozostawiona wcześniej przez Wiktorię szklanka. Chwycił za nią i nalał sobie do niej wody. 

Wiktoria zaś otworzyła lodówkę. Widząc co w niej jest postanowiła zrobić omlety dla wszystkich. Wyjęła więc z niej wszystkie potrzebne składniki jak: jajko, mleko i masło. Wyjęła także dodatki do omletów, jak: paprykę, cukinię, szczypior i pomidory i położyła to wszystko na aneksie. 

- Robisz jajecznice. – powiedział Patrick widząc co wyjmuje Wiktoria 

- Nie. Będę robić omlet, a co. – powiedziała spoglądając na Patricka

- A nic myślałem, że jajecznice robisz ze wszystkimi dodatkami. – powiedział upijając łyk wody

- A co, chcesz jajecznicę. 

- Z chęcią bym zjadł, ale jeśli masz coś innego w planach to nie ma sprawy. Zjem i omleta. 

Wiktoria spoglądając na Patricka się uśmiechnęła. Widząc minę jego, jak wspominał o jajecznicy, postanowiła że zrobi dla wszystkich jajecznicę. Schowała więc mleko do lodówki, a wyjęła z niej pieczarki.

- Ok, niech będzie jajecznica. – powiedziała chowając mleko

Patrick po słowach Wiktorii postanowił jej pomóc. Odłożył więc szklankę do zlewu, a następnie podszedł do aneksu kuchennego. Chwycił za jedną z desek do krojenia, które stały nie opodal chlebaka, który stał przy oknie. Następnie wyjął ze szuflady nóż i chwycił za cukinię i zaczął pomału ją kroić w kostkę. Wiktoria zaś wzięła się za krojenie pieczarek i papryki. Patrick pokroił pomidory i szczypior. Natomiast Wiktoria widząc, że wszystkie warzywa do jajecznicy są już pokrojone wzięła się za przygotowywanie jajecznicy. Rozgrzała tłuszcz na patelni i pomału zaczęła wrzucać wszystkie składniki, zaczynając od pieczarek, a kończąc na szczypiorku i rozbiciu jajek do jajecznicy.

W tym czasie, w którym Wiktoria wraz z Patrickiem przygotowywali jajecznicę z dodatkami na śniadanie do kuchni weszła Emma wraz ze swoją córeczką, którą trzymała w foteliku. Emma widząc, jak przyjaciele robią za nią śniadanie dla wszystkich była trochę zaszokowana, a zarazem zadowolona, że Wiktoria wiedząc, że ona miała ciężką noc sama zdeklarowała się jej pomóc. 

- No hej, a wy co robicie. – powiedziała zdziwiona Emma widząc co robią jej przyjaciele

- Jak to co śniadanie. – powiedział Wiktoria spoglądając na Emmę 

Patrick podszedł do chlebaka i wyjął z niego bułki i pomału zaczął je przekrajać. 

- Śniadanie. – powiedziała dalej zdziwiona Emma – Przecież jesteście gośćmi. – dodała kładąc małą na podłodze obok stołu 

- Jakimi gośćmi. – powiedział Patrick przekrajając wcześnie wyjęte bułki 

- No właśnie. – powiedziała Wiktoria 

- No ale przyjechaliście w odwiedziny, więc powinnam traktować was, jak gości, a nie jakimiś pomocnikami. 

- No bez przesady, siostrzyczko. – powiedziała złośliwie Wiktoria spoglądając na Emmę – Przecież wiemy co przeszliście w nocy. A śniadanie uznaj za nasze podziękowanie, za to, że mogliśmy się spotkać potajemnie u was. – dodała wracając do robienia jajecznicy

- O matko, kochani jesteście. – powiedziała Emma zbliżając się do Wiktorii i Patricka, aby im podziękować. – Ale i tak mi głupio. Wczoraj robiliście za mnie kolacje, a teraz śniadanie. Powinnam wam w czymś pomóc. – dodała 

- Jak tak bardzo chcesz mam pomóc to przygotuj stół do śniadania i idź po swego męża. 

Emma się uśmiechnęła, a następnie podeszła do jednej z szafek, w której trzymała talerze i filiżanki, a następnie wyjęła z niej cztery talerze. I wraz z nimi podeszła do stołu i zaczęła je układać. Ułożyła jeszcze sztućce i deskę, na której Wiktoria postawiła patelnie z jajecznicą. Patrick zaś pytając się dziewczyn co chcą do picia zrobił jeszcze dla każdego po kawie. Wiktoria na wszelki wypadek wyjęła jeszcze z lodówki świeżo wyciskany sok z pomarańczy i cztery szklanki z szafki, i wszystko położyła na stół, zaczepiając czasami swoją chrześnicę. Emma widząc, że wszystko jest już na stole poszła na górę po swojego męża. 

Kilka minut później cała czwórka zasiadła do śniadania. Każdy z nich nałożył sobie tyle ile chce jajecznicy. Wiktoria wraz z Emmą, choć miały kawę zrobioną przez Patricka nalały sobie dodatkowo po szklance soku. Panowie zaś zostali przy kawie. Atmosfera przy stole była spokojna, bez żadnych kłótni. Tylko ze dwa razy zdarzyło się, że Wiktoria z Patrickiem się sprzeczali o jego rozmowę z Oskarem Weberem. Wiktoria nie dała za wygraną i ostatecznie Patrick się zgodził, aby Wiktoria jemu towarzyszyła na spotkaniu. Emma z Hansem zaś podśmiewywali się z całej tej sytuacji i przekonali Patricka by wziął Wiktorie ze sobą dla własnego dobra. 

Po śniadaniu Wiktoria wraz z Emmą i małą Anja wyszły na spacer do parku, który znajdował się nie opodal osiedla. Tam siedząc na jednej z ławek przegadały na temat związku Wiktorii i Patricka. Emma wypytała się przyjaciółki, jak długo ma zamiar ukrywać związek z Patrickiem. Wiktoria odpowiedziała jej, że musi być pewna na sto procent, że Patrick nie skrzywdzi jej tak jak Igor, a szczególności nie okłamie i nie zatai nic przed nią. Emma zrozumiała wszystko, bo dobrze pamiętała chwile, w których Wiktoria cierpiała po rozstaniu z Igorem. Panowie zaś zostali w domu. Więcej czasu spędzili w garażu na naprawie samochodu Hansa i przy piwie niż w samym domu. Hans wypytał się Patricka, czy zaakceptuje wszystko co Oskar jemu zaproponuje i da się wciągnąć w jego grę, tak jak było z Pierem. Czy postawi także na swoich i zaproponuje jemu także swoje warunki. Patrick odpowiedział przyjacielowi, że chce współpracy z Oskarem na dobrych warunkach i wprowadzić także swoje zasady. Hans wypytał się jeszcze, kiedy Patrick zamierza się oświadczyć Wiktorii i kiedy wreszcie ujawnią z Wiktorią, że są razem pozostałym członkom rodzin. Patrick odpowiedział przyjacielowi, że gdyby mógł, to już dawno by wszystkim powiedział, że jest w najszczęśliwszym związku z Wiktorią, w jakim kiedykolwiek był. Ale nie chce się narażać Wiktorii, która według Patricka jeszcze nie jest pewna swoich uczuć do niego. 

Gdzieś tak przed godziną piętnastą Wiktoria wraz z Patrickiem pomału zaczęli szykować się do wyjścia. Wiktoria na ten czas ubrała na siebie letnią białą sukienkę w czarne grochy na ramiączkach i czarne sandałki na niskim obcasie. Dobrała do tego małą czarną letnią torebkę robioną na szydełku, którą kupiła sobie podczas letnich imprez robionych w mieście. Patrick zaś postanowił zostać w tym co już miał na sobie, czyli w czarnych dżinsach i granatowej podkoszulce polo, a jedynie co weźmie ze sobą to telefon, z którego jeszcze przed wyjściem zadzwonił do Oskara i powiadomił go, że może się o parę minut spóźnić, ze względu na korki.  

Kilka minut późnie Wiktoria wraz z Patrickiem wsiedli do jego wiśniowego BMW X5 M i odjechali w stronę hotelu Atlantic, który znajdował się w jednej z dzielnic Berlina. Dojazd do hotelu zajął im gdzieś tak czterdzieści minut. W tym czasie Patrick wraz z Wiktorią rozmawiali o warunkach, jakie Oskar może Patrickowi zaproponować. Wiktoria kilka razy poprosiła Patricka, by ten nie wpakował się w to samo co z Pierem. Patrick obiecał Wiktorii, że drugi raz nie da się wkręcić w taki układ. 

W pewnym momencie Patrck postanowił porozmawiać z Wiktorią na temat jego wyjazdu do Francji, do zgromadzenia św. Jana, w którym przebywał przez kilka lat. Chciał sprawdzić, jak Wiktora zareaguje na tą informacje i czy będzie robić awanturę jemu tak, jak Joelle. 

- A Wiki ty wiesz, że za tydzień Joey wraz z Tanią maja do was przyjechać. – powiedział spoglądając na Wiktorie stojąc w tym czasie na światłach

- Tak wiem. Z tego co jeszcze Antek mówił to więcej ma was przyjechać. 

- Tak. Joey ma robić jakieś zebranie w tej sprawie. – powiedział ruszając dalej

- Przyjedziesz z nimi. 

- Niestety, ale nie. Chciałbym odwiedzić swoich przyjaciół ze zgromadzenia z Francji. 

- Co? – zdziwiła się Wiktoria – Paddy czy ty chcesz znowu wstąpić do zakonu. – powiedziała niepewnie 

- Niebój się. Jadę ich tylko odwiedzić. 

- Na pewno.

- Tak. Jadę tam co jakiś czas. Aby ich odwiedzić i poczuć siłę boga w sobie. 

- Ok. – powiedziała niepewnym głosem ze spuszczona głową 

Patrick słysząc niepewny głos Wiktorii spojrzał na nią podczas jazdy. Widząc ją ze spuszczoną głową i ze łzami w oczach. Postanowił pocieszyć Wiktorię i powiedzieć jej, że to tylko kilkudniowy wyjazd. 

- Wiki to tylko na kilka dni. Wrócę, jeśli chcesz to od razu do ciebie przyjadę. Błagam zaufaj mi.

- Paddy, już raz cię straciłam, niechęcę cię już drugi raz stracić. – powiedziała ze łzami w oczach

- I nie stracisz. Obiecuje, że wrócę. Tylko mi zaufaj i zaakceptuj to, że co jakiś czas tam jeżdżę.

- Dobrze, ale obiecujesz, że wrócisz.

- Tak. Kocham cię Wiki i nie pozwolę, żeby coś nas znowu rozdzieliło. – powiedział spoglądając ukradkiem na Wiktorię 

Wiktoria po słowach Patricka się uśmiechnęła. Spojrzała na niego, a następnie pocałowała go w policzek. 

 Kilka minut później Patrick zajechał na parking pod jedną z kawiarni nie opodal hotelu Atlantic, w którym obecnie odbywało się wesele. Tam przy jednym ze stolików w ogródku już czekał na niego Oscar Weber, brunet o latynoskiej karnacji ubrany w błękitny garnitur, w białą koszule i niebieski krawat, a także w czarne męskie lakierki. Wiktoria przed wyjściem z samochodu poprawiła jeszcze fryzurę i makijaż, a następnie wraz Patrickiem wyszła z samochodu. Po chwili podeszli wspólnie do stolika przy którym siedział Oskar. Oskar widzą podchodzących do stolika Wiktorie i Patricka podniósł się z Krzesła i przywitał się z nimi.

- Dzień dobry, Oskar Weber. – powiedział Patrick podchodząc wraz z Wiktorią do stolika, przy którym siedział Oskar 

- Dzień dobry pan Michael Patrick Kelly. – powiedział Oskar witając się Patrickiem 

- Tak. To moja partnerka Wiktoria. – powiedział pokazują dłonią na Wiktorię 

- Witam. – powiedziała Wiktoria witając się z Oskarem 

Podczas gdy Wiktoria wraz z Patrickiem przysiadali się do stolika, przy którym siedział Oakar, podeszła do nich kelnerka, aby przyjąć zamówienie. Wiktoria poprosiła o wodę z cytryną, zaś Patrick zamówił dla siebie kawę. 

Po odejściu kelnerki Oskar postanowił przejść do rozmowy z Patrickiem.

- Zanim przejdziemy do rozmowy w sprawie umowy i zasad współpracy. Chciałbym się dowiedzieć, jaka była przyczyna zerwania umowy w poprzednim menadżerem. – powiedział Oskar 

- Ze szczegółami czy w streszczeniu. – powiedział Patrick

- Mów w skrócie, bo widzę, że nie lubisz o tym mówić. 

Patrick opowiedział, jak przebiegała współpraca z Pierem. Opowiedział, jak walczył z nim, aby wprowadzić swoje zasady, do których Pier się nie dostosowywał. Opowiedział także o szantażach, które Pier czasami stosował. Opowiedział także, jak doszło do tego, że wrócił do Niemiec i ile jest winien Pierowi za ucieczkę z Brukseli. Oskar słysząc całą tą historię był zdziwiony, że ktoś traktuje artystów, jak niewolników do zarobku.

- Widziałeś się z nim od tamtej pory. – powiedział Oskar upijając łyk kawy zamówionej wcześniej przez siebie

- Nie. Byłem w Brukseli, ale tylko po swoje rzeczy, z nim się nie widziałem. 

- Ok. Odpowiedz mi teraz na jedno pytanie: Chcesz wrócić do show biznesu, po tym wszystkim co cie spotkało?

Patrick po słowach Oskara spojrzał na Wiktorię, która przez cały czas rozmowy się nie odzywała. Zresztą Wiktoria nie chciała się wtrącać w rozmowę, o której nic nie wiedziała. 

- Co tak na mnie patrzysz. – powiedziała Wiktoria widząc wzrok Patricka

- Pytasz mnie czy chce wrócić. Muszę wrócić, bo znając tą damę nie daruje mi odejście z show biznesu. – powiedział ze śmiechem spoglądając na Wiktorię

- No nie Paddy, ja wtedy powiedziałam to w złości. A po drugie znam cię już tyle lat i dobrze wiem, że nie wytrzymasz bez tego co kochasz. A śpiew jest dla ciebie wszystkim. – powiedziała chwytając za szklankę z wodą z cytryną, aby się na pić, którą wcześniej podała kelnerka wraz z kawą dla Patricka 

- A tak szczerze, tak chce wrócić do show biznesu, ale z zaufanymi ludźmi.

- Co masz na myśli? – spytał się Oskar  

- Mam kumpla, z którym znamy się już od kilku lat. I chciałbym, żeby dalej był w składzie mojego zespołu.

- Rozumiem. Chciałbyś, aby on dalej z tobą współpracował. – powiedział Oskar upijając łyk kawy 

- Tak. Chciałbym z nim stworzyć skład zespołu. – powiedział Patrick poprawiając się na krześle – No oczywiście twoją opinie też weźmiemy pod uwagę. – dodał 

 - Z tym się nie musisz martwić. Ja podpisuję umowę z artystami, a kogo oni biorą do zespołu to ich sprawa.  

- A mam jeszcze jedną prośbę. – powiedział niepewnie Patrick 

- Jaką.

- Chciałbym zostać w Monachium, gdzie moje rodzeństwo jest. Do póki czegoś nie znajdę dla siebie.

- Ok. Wezmę to wszystko pod uwagę. – powiedział Oskar spoglądając na Patricka

Po chwili Oskar niespodziewanie się odwrócił za siebie i spojrzał w stronę hotelu, gdzie odbywało się wesele, jego siostry. Przypomniał sobie dobrze, że jego siostra za młodu była wielką fanką zespołu The Kelly Family, więc postanowił wykorzystać sytuacje, że Patrick jest w Berlinie i wkręcić go w pewną grę.

- Zgodzę się na to wszystko pod jednym warunkiem. – powiedział znów spoglądając na Patricka 

- Jakim. – Patrick słysząc słowa Oskara trochę się przestraszył. Nie lubił, jak ktoś wprowadza swoje zasady na siłę.

- Dziś jest ślub mojej siostry, a z tego co pamiętam, była za młodu wielką fanką waszego zespołu. Zaśpiewał byś coś dla mojej siostry podczas jej wesela. 

- Co. – powiedział przerażony Patrick

Wiktoria widząc przerażona minę Patricka i jego reakcje na słowa Oskara buchnęła śmiechem. Patrick widząc to spojrzał złośliwie na Wiktorie.

- Sorry Michael, ale pierwszy raz cię widzę przerażonego, wiedząc, że masz zaśpiewać dla większego grona ludzi. – powiedziała cały czas się śmiejąc

- Bo mnie zszokowała ta cała wiadomością. – powiedział spoglądając na Wiktorię 

-  Więc zaśpiewasz dla niej. – dopytywał się Oskar 

- Z chęcią, tylko nie mam przy sobie gitary.

- To się da załatwić, od jednego z członków zespołu, który gra na weselu.

- Ok. 

Patrick wraz z Oskarem ustalili jeszcze termin spotkania, aby podpisać kontrakt. Ustalili, że spotkają się jutro w godzinach popołudniowych w biurze Oskara, tak aby Oskar zdążył napisać całą tą umowę. Po chwili cała trójka poszła w stronę hotelu. Tam Patrick pożyczył gitarę od jednego z członków zespołu i zagrał dla państwa młodych kilka utworów z repertuaru zespołu The Kelly Family w tym „An Angel”, a także kilka swoich solowych utworów, jak na przykład „Higher Love” czy  „Shake Away”.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 26: I Really Love You - The Kelly Family

Rozdział 27: Calling heaven - The Kelly Family

Rozdział 25: The Children Of Kosovo - The Kelly Family