Rozdział 34: Teraz już wiem - O.N.A.

 

Niemcy/Berlin

Wiktoria wraz Patrickiem spędzili wspólnie jeszcze jeden dzień. Dopiero w niedzielę późnym wieczorem Patrick pożegnał się z ukochaną i przyjaciółmi, a następnie odjechał do Monachium. Wiktoria zaś wróciła do Polski dopiero w poniedziałek w godzinach południowych.

Do tego czas panowie za namową swoich dziewczyn zgodzili się pojechać, gdzieś za miasto, by tam odpocząć od zgiełku ludzi. Pomysłów na wyjazd było dużo, ale nie każdemu podobało się dane miejsce do wypoczynku. Dopiero po słowach Hansa, który wspomniał o farmie, na której wszyscy się poznali i na której wspólnie spędzali wakacje, postanowili, że pojadą właśnie tam i spędzą wspólnie niedzielny dzień. 

Zaraz po śniadaniu Wiktoria wraz z Emmą zaczęły pomału szykować wszystko do wyjazdu: jedzenie, picie i oczywiście małą Anje. Panowie zaś zajęli się swoimi samochodami. Pojechali wiec obaj do pobliskiej stacji paliw, by tam zatankować samochody. Następnie po powrocie pomogli dziewczynom wszystko wsadzić do samochodów. I po kilku minutach odjechali w stronę farmy. Tam dowiedzieli się, że po śmierci pani Jonson, która była wraz z mężem właścicielem farmy, a zarazem też jedną z wychowawczyń domu dziecka, do którego uczęszczali Hans i Emma, farmę przejęła ich córka Nina, którą dobrze znali. Dziewczyna po latach rozpoznała ich wszystkich, a następnie wpuściła ich na farmę i wraz z nimi zaczęła wspominać stare dobre czasy z dzieciństwa. Podczas pobytu na farmie Wiktoria wraz Patrickiem postanowili odłączyć się od pozostałych i pójść w stronę drewnianej chatki, która znajdowała się nie opodal stawu, przy którym lubili spędzać czas. W drodze do niej zaczęli wspólnie wspominać najlepsze chwile, jakie wspólnie spędzili na farmie. A szczególności ich pierwszy pocałunek, do którego doszło właśnie w tej chałce.

Po wejściu do chatki Patrick widząc przy kominku stojące wiaderko pełne drewna pomału zaczął rozpalać ogień. Wiktoria zaś po wejściu do chaty zdjęła czarne baleriny, które w tym czasie miała na sobie i boso podeszła do drewnianego łóżka stojącego naprzeciwko kominka. Chwyciła za folię, którą było okryte łóżko i pomału zaczęła ją zdejmować. Patrick widząc, jak Wiktoria meczy się z nią po rozpaleniu kominka postanowił jej pomóc. Chwycił wiec za folię i wraz z Wiktorią pomału zaczął ściągać folię. W pewnym momencie Wiktoria całą tą sytuację zamieniła w przyjacielską rywalizacje w przeciąganiu foli. Patrick widząc, że Wiktoria nie daje za wygraną mocnym ruchem przyciągnął ją do siebie i objął. 

- Ej Paddy to nie fer. – powiedziała Wiktoria widząc co robi Patrick

- No co miałem dać ci wygrać. – powiedział obejmując Wiktorię – Nie ma mowy. - dodał

- Ale tak by było najlepiej. – powiedziała z uśmiechem na twarzy

Patrick mając w ramionach Wiktorię odgarnął jej włosy lecące na oczy, a następnie wpatrując się jej w zielone oczy postanowił ją pocałować. Pocałunek był tak namiętny i nie spodziewany, że Wiktoria nawet nie pomyślała o odepchnięciu Patricka. Wręcz przeciwnie zaakceptowała pocałunek. 

W pewnym momencie Patrick odkleił się od ust Wiktorii i pomału zaczął całować jej szyję. Wiktoria czując na szyi pocałunki zaczęła się podniecać. Mężczyzna widząc podnieconą Wiktorię zaczął rozpinać jej błękitną letnią sukienkę, którą w tym czasie miała na sobie. Wiktoria czując na sobie odpiętą sukienkę zrobiła krok do tyłu, a następnie zrzuciła ją z siebie. Patrick widząc przed sobą ukochaną stojącą w białej koronkowej bieliźnie zagryzł wargi z podniecenia, a następnie zdjął z siebie szary t-shert, który w tym czasie miał na sobie. Widząc dobrze zbudowaną klatkę piersiową Patricka, kobieta podeszła znów do niego. Pocałowała go w usta, a następnie obśliniając językiem swoje usta zaczęła całować jego klatkę piersiową. Centymetr po centymetrze przesuwała się w duł, całując każdą pierś i brzuch. W pewnym momencie klękła przed nim. Widząc wypuklenie w jego spodniach zaczęła je masować. Patrick widząc, jak Wiktoria próbuje dostać się do jego członka jęknął z podniecane, a następnie zaczął rozpinać swoje spodnie i wyjmować z nich  członka dotykając nim zarazem ust Wiktorii. 

- Jesteś pewny. – powiedziała spoglądając na Patricka

- Tak.

Wiktoria chwyciła za członka i pomału zaczęła go masować. Masując znów spojrzała na Patricka i widząc podnieconego mężczyznę z zamkniętymi oczami wsadziła jego członka do swoich ust i pomału zaczęła nimi posuwać. Robiła tak przez kilka minut. Patrick czując to otworzył oczy i spojrzał na ukochaną. Następnie widząc, jak Wiktoria bawi się jego członkiem znów jęknął z podniecenia. Po chwili nachylił się nad nią i wsadził do jej fig swoją rękę i pomału zaczął masować jej pośladki. Wiktoria czując to podniosła się, a następnie rozpięła swój stanik i zsunęła go ze swoich piersi. Patrick widząc to podszedł do Wiktorii i wziął ją na ręce. Robiąc kilka kroków w stronę łóżka znów pocałował Wiktorię w jej namiętne usta, a następnie całując ją dalej położył na łóżku. Wiktoria ułożyła się równo by Patrick wygodnie mógł położyć się na niej. Po chwili muzyk zaczął całować jej piersi, każdą z osobna. Następnie przesuwając się w duł pocałunkami dotarł do pępka. Widząc, jak koronka z jej fig zachodzi na pępek, chwycił więc za figi i szybkim ruchem zdjął je z Wiktorii. Następnie wracając do całowania jej piersi położył swą rękę na jej pochwie. Opuszkami palców zaczął masować jej pochwę próbując się do niej dostać. Czując, jak z podniecenia robi się mokra wsadził do niej swoje dwa palce i pomału zaczął się nią bawić. Najpierw powoli, a później coraz szybciej. Wiktoria czując to wszystko chwyciła się obiema rękami za koc leżący w tym czasie na łóżku, a następnie pomału zaczęła wydobywać z siebie orgazm podnosząc przy tym swoje piersi. Patrick widząc, jak bardzo podnieca się Wiktoria, sam zaczął wydobywać z siebie jęki robiąc coraz mocniejsze ruchu w pochwie. Wiktoria tak bardzo była podniecona, że w pewnym momencie zaczęła błagać Patricka by ten wsadził wreszcie swojego członka do pochwy. 

- Błagam Michael, nie torturuj mnie tyle. Wsadź go wreszcie… O taaak …o taaak… - powiedziała podniecona Wiktoria

Patrick słysząc błaganie Wiktorii podniósł się z łóżka i szybkim ruchem ściągnął z siebie pozostałe ubranie. Następnie widząc dochodząca do siebie Wiktorię wsadził znów palce do jej pochwy i zaczął się nią bawić by wywołać u Wiktorii orgazm. Słysząc znów jej błaganie wsadził wreszcie swojego członka do jej pochwy i pomału zaczął nim posuwać. 

- Ja pierdziele jak bosko. – powiedziała czując ruchy w swojej pochwie

Patrick słysząc słowa Wiktorii położył się na niej, a  następnie ją pocałował. Ona zaś objęła go wbijając przy okazji swoje pazury w jego plecy. Patrick czując je na plecach zawył z bólu.

- Aaaaa…Wiki. – powiedział z ciężkim oddechem

Wiktoria słysząc słowa Patricka wyprostowała dłonie, a następnie zaczęła masować jego plecy. Zaczynając od góry pomału przesuwała się w dół i z powrotem. Patrick czując dotyk dłoni Wiktorii zaczął jęczeć nad jej uchem. Po chwili nie przerywając ruchów w pochwie Wiktorii, podniósł się i oparł się rękami o poduszkę, by spojrzeć ukochanej w jej zielone oczy. Wiktoria patrzeć ukochanemu w oczy z ciężkim oddechem i wydobywającymi się z niej jęki znów obśliniła wargi swoim językiem, a następnie chwyciła za jego biodra. Patrick widząc, jak bardzo podnieca się Wiktoria postanowił wsadzić członka głębiej. Wyprostował się więc bardziej, a następnie wszedł głębiej. Zrobił tak kilka razy z małymi przerwami na oddechy u Wiktorii. Czując, jak Patrick głęboko wchodzi, kobieta znów chwyciła się za koc, a następnie podnosząc piersi zaczęła błagać Patricka, by ten nie przestawał.

- O taaak … jeszcze, jeszcze głębiej … Aaaaaa …. – powiedziała z krzykiem Wiktoria 

- Jaaaaaa…. – jęknął Patrick wchodząc już któryś raz z kolei

Nie mając już siły by dalej wchodzić w głąb Wiktorii Patrick postanowił zmienić pozycje. Opadł wiec na łóżko, a następnie z ciężkim oddechem zachęcił Wiktorię by ta usiadła na nim. Wiktoria widząc to bez wahania podniosła się i usiadła na Patricku. Następnie nachyliła się i znów zaczęła całować jego ciało. Kawałek po kawałku, aż doszła do członka. Chwyciła za niego, a następnie pomału wsadziła go do swojej pochwy. Czując członka w sobie Wiktoria zaczęła na nim skakać. Najpierw pomału wydobywając z siebie ciche jęki, a następnie coraz szybsze, przy których Wiktoria zaczęła krzyczeć prostując przy tym swoje plecy. Patrick widząc, jak bardzo podnieca się ukochana sam zaczął wydobywać z siebie jęki. Widząc podskakujące piersi ukochanej Patrick podniósł się i objął ją chwytając za jej pośladki. Wiktoria widząc podniesionego Patricka objęła go za szyję i chwyciła za jego bujne włosy, a następnie go pocałowała. Po chwili nie mając już sił Wiktoria opadła na łóżko.

- Ja pierdziele Paddy, jesteś bogiem w łóżku. Jeszcze mnie nikt tak nie zadowolił, jak ty. – powiedziała z ciężkim oddechem opadając na łóżko

- Zadowolona. – powiedział Patrick zbliżając się do ukochanej

- Jeszcze się pytasz. – powiedziała całując go w usta – Zresztą, gdyby nie to, że nie mam już sił, to jeszcze bym z tobą pobaraszkowała – dodała tuląc się do niego

Patrick słysząc słowa Wiktorii objął ją. Następnie nie zwracając na głosy z zewnątrz znów zaczęli się całować i dotykać swoich ciał….


Polska 

Dzień po powrocie Wiktorii z Berlina w godzinie popołudniowych Agnieszka wracała z pracy i postanowiła zrobić zakupy. Poszła więc do jednego ze sklepów spożywczych, który znajdował się w galerii nieopodal urzędu. Tam kupiła wszystko co miała do kupienia. A następnie wiedząc, że jest w galerii postanowiła pochodzić po pozostałych sklepach i wypatrzeć coś dla siebie lub dla pozostałych dziewczyn. 

Podczas zakupów drogerii Agnieszka niespodziewanie natknęła się na Paulinę, żona Igora. Nie chcąc z nią rozmawiać postanowiła ominąć dział z kosmetykami do makijażu, przy których stała właśnie Paulina. Ale niestety nie udało jej się. Paulina odwracając się za siebie zauważyła Agnieszkę i postanowiła z nią porozmawiać.

- Ooo …Aga, cześć. – powiedziała Paulina spoglądając w stronę Agnieszki 

- O… Cześć. – powiedziała od niechcenia Agnieszka 

- Co tam u ciebie słychać? – spytała Paulina podchodząc do Agnieszki 

- A dobrze. Właśnie wracam z pracy i postanowiłam zrobić szybkie zakupy. – Agnieszka wiedząc, że już nie ucieknie postanowiła podejść do półki z kosmetykami i kupić to co jest jej potrzebne

- Słyszałam, że wreszcie wszystkie wyszłyście za mąż i wyprowadziliście się od tej wariatki Wiktorii. 

- No to masz błędne informacje. – powiedziała Agnieszka sięgając po cienie do powiek – Bo nie wyszłam za mąż i dalej mieszkam tam, gdzie mieszkałam. 

- To która wyszła za mąż? – spytała zdziwiona Paulina dowiadując się, że ma błędne informacje

- Tylko Ania i Justyna wyszły za mąż. 

- To ci współczuję. Ja bym się już dawno od niej wyprowadziła. 

- A po co mam się wyprowadzać, przecież to także moje mieszkanie. – powiedziała sięgając po następny kosmetyk

- Wiesz z Wiktorią bywa różnie, czasami jej odbija i zachowuje się, jak wariatka. – powiedziała Paulina, choć dobrze wiedziała, że to nie jest prawda – Dobrze, że chociaż tamte dziewczyny się wyprowadziły. – dodała sięgając po pomadkę do ust 

- I znów masz błędne informacje. – powiedziała ironicznym głosem Agnieszka 

- Jak to, przecież powiedziałaś, że dziewczyny wyszły za mąż.

-  A tak to. A zresztą co cię to obchodzi, co się dzieje u nas i kto się do nas wprowadził. 

- Wprowadził. To kto teraz z wami mieszka. – powiedziała zdziwiona Paulina. Była zła, że nikt jej nie powiadomił o tym, że w starym mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkała z dziewczynami pojawili się nowi lokatorzy

- Nie ważne. 

Agnieszka chwyciła jeszcze pod podkład pod makijaż i szminkę, a następnie pomału zaczęła się odsuwać od Paulini i iść w stronę kasy. Niestety i tym razem nie udało się uciec przed Pauliną. Paulina widząc odsuwająca się Agnieszkę postanowiła pójść za nią i kontynuować rozmowę, chciała jak najwięcej się dowiedzieć. 

- Jak to, nie ważne. Kto z wami mieszka. – dopytywała się Paulina idąc cały czas z Agnieszką

- Jak tak bardzo chcesz wiedzieć. To Ania wraz z siostrą, się do nas wprowadziły.

- Przecież powiedziałaś, że Anka wyszła za mąż i poszła na swoje. – powiedziała Paulina kontynuując rozmowę 

- To prawda, ale od pewnego czasu wraz z mężem mieszkają z nami. – Agnieszka podeszła do kasy samoobsługowej i zaczęła wbijać cenny. 

- Nie wiem, jak wy możecie dalej z nią, mieszkać. – powiedziała Paulina wbijając ceny w drugiej kasie samoobsługowej 

- Jakoś możemy. – powiedziała ironicznym głosem Agnieszka 

Agnieszka wśród dziewczyn i znajomych z pracy znana jest tego, że z drogerii wraca z torbą pełną kosmetyków, ale nie tym razem. Tym razem miała w koszyku tylko cienie do powiek, szminkę, podkład pod makijaż, szampon i dezodorant, o który poprosiła ją Kinga. Skasowała to wszystko, a następnie po zapłaceniu kartą szybko wyszła z drogerii, która znajdowała się na parterze, a następnie z samej galerii i poszła w stronę bloku, którym mieszkała. Paulina chcąc dalej oczerniać Wiktorię, a zarazem więcej się czegoś dowiedzieć o swojej przeciwniczce postanowiła wyjść razem z Agnieszką. Zapłaciła więc za kilka rzeczy, jakie miała w koszyku, a następnie wyszła z drogerii i poszła za Agnieszką.

- Ja na miejscu Anki, jak najszybciej bym się wyprowadziła od tej wariatki. Jeszcze jej małżeństwo rozbije. – powiedziała Paulina doganiając Agnieszkę 

- Co… Kto ma komu co rozbijać. – zdziwiła się Agnieszka nie słysząc całej wypowiedzi Pauliny 

- Mówię, że Anka powinna uważać na Wiktorie, bo jeszcze jej wariatka męża odbije. 

Agnieszka słysząc słowa Pauliny niespodziewanie się zatrzymała i spojrzała w stronę Pauliny.

- Ty chyba Wiktorię z kimś pomyliłaś.

- No jak pomyliłam. Przecież Wiktoria zdolna jest do takich rzeczy. – powiedziała Paulina zatrzymując się także

- Ciekawe, bo ja nigdy nie widziałam, żeby Wiki komuś rozbiła związek, a co dopiero małżeństwo. 

- No jak to, a ja i Igor. Przecież rozbiła nasz związek. – powiedziała Paulina myśląc, że Agnieszka zapomniała, jaka jest prawdziwa prawda. Po chwili dodała. – Dobrze, że Igor do mnie wrócił. 

- Od kiedy ty byłaś dziewczyną Igora. Bo jak dobrze pamiętam twoja rodzina nie znała rodziny Nowaków, do czasów, kiedy Wiktoria z nim nie zaczęła chodzić. 

- Znali. Igor to mój kolega ze szkoły. – powiedziała Paulina próbując wcisnąć dalszą cześć swojej bajki.

- Ciekawe z której. Bo do liceum Igor z nami nie chodził. A z tego co pamiętam ty skończyłaś szkolę podstawową  nr 2,  a Igor chodził do piątki. Więc z jakich szkolnych ławek wy się znacie.

Paulinę nie mogła uwierzyć. Nie spodziewała się, że Agnieszka tak dobrze ją zna i pamięta wszystko. Nie wiedząc co ma teraz mówić postanowiła, że dalej będzie oczerniać Wiktorie.

- Nie ważne. Każdy się może pomylić. A Igor był moim chłopakiem nie jej.

- Tak jasne każdy. Powiedz lepiej czego chcesz, bo już się gubisz w tej swojej bajce.

- Wiesz czego chcę, żeby ta wariatka odpieprzyła się od mojego męża i przestała go nachodzić.

- Nachodzić. Ty to lepiej powiedz swojemu mężowi, bo to on ją nachodzi. A nie odwrotnie.

- Nie prawda. Igor by się tak nie poniżył. 

- Tak jasne. To powiedz mi kobieto do kogo należy czarna toyota o rejestracji… Czekaj niech sobie przypomnę. – powiedziała zastanawiająco Agnieszka, a po chwili dodała – Z której Igor nie wychodzi tylko wpatruje się w nasze okna. 

- Mówisz tak, bo zazdrościsz mi męża. – powiedziała zaskoczona Paulina słysząc słowa Agnieszki mówiące, że jej mąż przesiaduje pod domem Wiktorii

- To nie Brad Pitt, że miałabym ci zazdrościć. To zwykły łajdak, który skrzywdził moją przyjaciółkę, a ty wraz z nim. – powiedziała zdenerwowana Agnieszka 

- Tą szmatę nazywasz przyjaciółką. Przecież ona nie umie nawet faceta przy sobie utrzymać. Igor ją zdradził, a ten drugi zwiał do zakonu, zaraz jak się pobił z Igorem. I nawet o nią nie walczył.   

- Jaka bójka, o czym ty mówisz? – zdziwiła się Agnieszka słysząc słowa Pauliny na temat bójki

- Jak to jaka. Nie pamiętasz, jak Igor pobił się z tym frajerem, jak mu tam … Michaelem o jakąś piosenkę dla Wiktorii. Przecież o to była kłótnia Wiktorii i Igora i to przy nas. Nie pamiętasz tego.

- Nie. – Agnieszka dobrze pamiętała, że Wiktoria nigdy nie wspomniała o żadnej bójce między Igorem, a Patrickiem. Więc zdziwiła się słysząc słowa Pauliny.

- No, jak to nie. Igor wtedy mówił, że Wiktoria powinna się leczyć bo ma obsesje na ich punkcie. 

Po słowach Pauliny w Agnieszce się aż zagotowało. Chciała przygadać Paulinie i przypomnieć jej, że to ona przyczyniła się do zdrady Igora, a nie odwrotnie. Chciała też jej wygarnąć kłamstwa, które teraz wypowiedziała, ale widząc wzrok przechodniów, którzy na nich spoglądali. Postanowił zakończyć tą całą rozmowę.  

- Wiesz co, skończmy tą całą gadaninę, bo jeszcze trochę i dojdzie do tego, że ci przywalę. 

- Co przywalisz. Przecież prawdę mówię.

- Tak jasne, wymyślasz głupoty, które nie są prawdą. Wiesz co spadam, bo naprawdę źle się to dla ciebie skończy. – powiedziała Agnieszka odsuwając się od Pauliny

Agnieszka miała już dość tej całej gadaniny z Pauliną. Ze złości odwróciła się na pięcie i poszła w stronę domu. 

 

 W tym samym czasie, gdy Agnieszka natknęła się w drogerii na Paulinę, Wiktoria przebywała w mieszkaniu niezależnych dziewczyn i odpoczywała kolejny dzień po podróży. Nie była sama wraz z nią przebywała Ania, która w tym czasie zaczynała swój urlop.

- Ania, jak jesteś jeszcze w kuchni, zrób mi kawę. – powiedziała Wiktoria będąc w tym czasie w salonie

- Nie ma sprawy. Ja też muszę wzmocnić się kofeiną. – powiedziała Ania, która w tym czasie przebywała w kuchni 

Wiktoria w salonie stała przy regale z płytami. Dla relaksu po podróży postanowiła włączyć jakąś dobra muzykę. Wzrokiem podążając za palcem, który pokazywał jej kolejno ułożone płyty szukała dobrej płyty do włączenia. W pewnym momencie przed oczami Wiktorii ukazał się jeden z albumów zespołu The Kelly Family, a dokładnie Best of The Kelly Family wydany w 1999r., chwyciła za niego, a następnie wsadziła płytę do odtwarzacza. Po chwili podeszła do półki z książkami i kilkoma albumami, która znajdowała się nie opodal stołu. Wyjęła z niej jeden z albumów i wraz nim usiadła na kanapie i zaczęła przeglądać zdjęcia. Były to zdjęcia na których była wraz z rodziną Kelly, a także z Emmą i Hansem na farmie, na której spędziła ostatnio upojną chwile z ukochanym

W pewnym momencie, gdy Wiktoria przeglądała zdjęcia niespodziewanie zadzwonił domofon. Jog, jak zawsze słysząc dźwięk domofonu, nie patrząc się, że w tym czasie Ania wraz z kubkiem kawy dla Wiktorii wchodzi do salonu, jako pierwszy poleciał w stronę drzwi, aby przywitać gościa.

- Jog. Ja cię kiedyś… - powiedziała Ania próbując nie wylać kawę na psa – O mały włos na niego nie wylałam. Proszę Wiki. – dodała kładąc kubek z kawą na stoliku

- Dzięki kochana. Usiądź ja otworze. – powiedziała Wiktoria odkładając album na stolik

Wiktoria podniosła się z kanapy, a następnie podeszła do domofonu. Słysząc w słuchawce głos Justyny, trochę ją zdziwiło, że przyjaciółka tak wcześniej do nich przyszła. 

- Justa o tej porze. – powiedziała zdziwiona Wiktoria odkładając słuchawkę domofonu, a następnie otworzyła drzwi 

- Może, zamówienie przyszło, które u niej robiłam. – powiedziała Ania idąc w stronę kuchni 

- Jakie zamówienie. – zdziwiła się Wiktoria wchodząc za Anią do kuchni

- Zamawiałam u niej próbki nowych kremów. – powiedziała Ania chwytając za kubek swojej kawy i wraz z nim poszła do salonu

Wiktoria widząc wracającą do salonu Anię, także wróciła, a następnie usiadła na kanapie i chwyciła z powrotem za album.

- Hej dziewczyny. – powiedziała Justyna wchodząc do mieszkania – Cześć mordeczko, przywitasz się z panią. – dodała witając się z psem

- Hej. – powiedziały wspólnie Wiktoria raz z Anią

- A ciebie co, z pracy wyrzucili, że tak wcześnie jesteś. – powiedziała w żartach Ania widząc wchodzącą do salonu Justynę

- Klientka odwołała zabieg. Więc pomyślałam, że wpadnę do was i się dowiem od jednej z was. Jak było na randce z Paddym. – powiedziała spoglądając na Wiktorię

- A mogłam się spodziewać, że po to przyszłaś. – powiedziała Wiktoria spoglądając na przyjaciółkę

- A gdzie Agnieszka, myślałam, że już z pracy wróciła. – powiedziała Justyna rozglądając się po salonie

- Nie ma jej jeszcze. Zresztą w tym tygodniu to ona robi zakupy dla wszystkich. – powiedziała Ania spoglądając na Justynę

- Z tego co pamiętam miała wejść jeszcze do Rossmana, to znając ją nie wróci tak szybko, jak nie wykupi połowę drogerii. – dodała Wiktoria przeglądając zdjęcia

- Czyli nie wróci tak wcześniej. – powiedziała Justyna podchodząc do kanapy – A Kinga. – dodała kładąc torebkę na kanapie

- W pracy. Dzisiaj ma popołudniowy dyżur w aptece. Justa co chcesz do picia. – powiedziała Ania podnosząc się z fotela na którym wcześniej usiadła

- Sieć Aniu, sama zrobię sobie coś do picia. 

- Jak chcesz coś chłodnego, to w lodówce jest świeża lemoniada. 

Justyna po słowach Ani kiwnęła potakująco głową, a następnie wyszła z salonu i poszła do kuchni. Tam wyjęła z lodówki dzban ze świeżo robioną lemoniadą. Następnie chwyciła za szklankę stojącą na aneksie nie opodal lodówki i nalała sobie do niej lemoniady. Po chwili wraz ze szklanką poszła do salonu.

- No i. – powiedziała Justyna wchodząc do salonu, a zarazem spoglądając na Wiktorię

- Co no i? – spytała Wiktoria widząc wzrok przyjaciółki

- Powiesz, jak było w Berlinie. – Justyna wraz ze szklanką lemoniady usiadła obok Wiktorii, która w tym czasie dalej przeglądała album ze zdjęciami 

- Ja też się z chęcią dowiem. – powiedziała Ania słysząc słowa Justyny, która w tym czasie odkładała kubek z kawą 

- Normalnie, a jak miało być. – powiedziała Wiktoria upijając łyk swojej kawy

- Normalnie. – powiedziała zdziwiona Justyna – A to dlaczego od powrotu z Berlina obśliniasz sobie wargi. – dodała dotykając swoich ust

- Co?! – zdziwiła się Wiktoria słysząc słowa przyjaciółki

- Robisz tak zawsze po każdej upojnej nocy z facetem. – powiedziała Ania spoglądając na Wiktorię 

 Wiktoria słysząc słowa przyjaciółki spojrzała zdziwiona na nią. Nie spodziewała się, że tak szybko jej przyjaciółki domyślą się o tym, że spędziła z Patrickiem upojną chwilę.

- Eeeee… wydawało wam się. – powiedziała Wiktoria ze spuszczoną głową

- Nie wydawało nam się tylko tak jest. Więc powiesz jak było na randce z Paddym. – powiedziała Justyna spoglądając na Wiktorię 

- Przecież wiecie, opowiadałam wam wszystko. Więc po co o to wszystko pytacie. 

- Tak, to prawda, ale my chcemy wiedzieć, jak było podczas upojnej randce z Paddym. – powiedziała Justyna upijając łyk lemoniady 

- Tego to na pewno się nie dowiecie. Jedynie co wam powiem to to, że Igor przy nim to dzieciak w tych sprawach. 

 - Czyli coś było.

- O tak było. – powiedziała obśliniając wargi językiem – Ale ten temat zachowam dla siebie – dodała 

- Czyli nic się nie dowiemy. Extra. – powiedziała Ania upijając łyk kawy

- No niestety dziewczyny, ale o tym musicie tylko pomarzyć. – powiedziała Wiktoria spoglądając na Anię – A po drugie obiecałyście mi coś. – dodała spoglądając na zmianę na dziewczyny

- Dobra. Jakoś to wytrzymamy.

W pewnym momencie dziewczyny usłyszały klucze w drzwiach. Zdziwiły się, bo nie spodziewały się nikogo. Dobrze wiedziały, że Kinga jest w pracy, a Agnieszka na zakupach na których lubi dugo przebywać. 

 - Hejka to ja. – powiedziała Agnieszka wchodząc do mieszkania – Jog nie teraz nie mam nastroju. – dodała podenerwowana odsuwając psa, który poszedł się z nią przywitać 

- Aga, a ty nie miałaś być na zakupach. – zdziwiła się Ania słysząc w przedpokoju głos przyjaciółki

- Spożywcze zrobione, a reszta nie. – powiedziała ze złością Agnieszka wchodząc do salonu i kładąc zakupy na drugim fotelu

- A tobie co się stało, że drogerii nie wykupiłaś. – powiedziała zdziwiona Wiktoria, jak bardzo zła jest jej przyjaciółka 

- Nawet nie pytaj. – powiedziała zdenerwowana Agnieszka – Idę się ochłodzić. – powiedziała wychodząc z salonu

Agnieszka poszła do łazienki. Tam obmyła twarz zimną wodą. Następnie wychodząc z niej trzasnęła drzwiami i poszła do kuchni. W kuchni z szafki wyjęła szklankę i wraz z nią podeszła do lodówki. Następnie wyjęła z niej dzbanek z lemoniadą i nalała ją do szklanki. Po chwili wraz z nią wróciła do salonu. 

Wiktoria wraz z Anią i Justyną widząc, jak bardzo zła jest ich przyjaciółka zaczęły zastanawiać się co się stało. Dopiero po wejściu Agnieszki do salonu, Justyna spytała się co się stało.

- Powiesz nam co się stało, albo kto cię wyprowadził z równowagi. – powiedziała Justyna spoglądając na Agnieszkę, która w tym czasie zdejmowała zakupy z fotela i kładła na podłodze 

- Ta idiotka myśli, że mamy słabą pamięć. – powiedziała Agnieszka siadając na fotelu

- Jaka idiotka? O kim ty mówisz? – zdziwiła się Ania 

- O Paulinie. Chciała mi wcisnąć bajkę, że ponoć Igora zna ze szkolnych ławek.

- Coooo …. – powiedziały wspólnie wszystkie dziewczyny

- Gdzieś ty ją spotkałaś. – spytała Wiktoria 

- W drogerii.

- To już wiemy dlaczego przyszłaś szybciej i nie obładowana. – powiedziała Ania upijając łyk swojej kawy

- Powiem wam, że jeszcze trochę to bym jej przywaliła. – powiedziała Agnieszka upijając łyk lemoniady

- Czego chciała od ciebie? – spytała Ania 

- Nie wiem. Nagle zaczęła wypytywać mnie, która wyszła za mąż, a która jeszcze. Ile nas tu jeszcze mieszka itd. 

- Co… A po co jej to wiedzieć. – powiedziała zdziwiona Justyna 

- Zresztą Aga, po co ty ją zaczepiłaś. – powiedziała Wiktoria odkładając album na stuł 

- To on mnie zaczepiła. Ja chciałam ją ominąć, a tu nagle w drogerii słyszę „Cześć Aga, co u ciebie słychać” – powiedziała cynicznym głosem Agnieszka – Przez nią nie zrobiłam wszystkich zakupów. – dodała

- Oj biedactwo ty nasze. – powiedziała ze śmiechem Ania – Nowych kosmetyków sobie nie kupiłaś. – dodała 

- Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne. 

- A ona tylko o to pytała. – spytała Justyna spoglądając na Agnieszkę

- Nie. Ubzdurała sobie, jakąś historyjkę, że jej rodzice znają Igora od wielu lat. Że Igor to jej kolega z ławki.

- Tak, jasne. Przecież jej ojciec był mechanikiem samochodowym, a matka w spożywczaku pracowała. A rodzice Igora są wykształconymi ludźmi. To ciekawe skąd oni się znają. – powiedziała Wiktoria upijając łyk kawy – A z tą szkolną ławką to też coś pokręcone. – dodała odkładając kubek na stół

- Wiki, my to dobrze wiemy. – powiedziała Justyna spoglądając na Wiktorię

- Właśnie. Ubzdurała sobie jeszcze, że zanim Igor ciebie poznał. To z nią chodził i to ty Wiki rozbiłaś ich związek, a nie odwrotnie. – powiedziała Agnieszka spoglądając na Wiktorię

- Co. – zdziwiła się Ania 

- Jej naprawdę odbiło. – dodała Justyna upijając łyk zimnej lemoniady

- I niech zgadnę, powiedziała jeszcze, że z miłości Igor do niej wrócił. – powiedziała Wiktoria spoglądając na Agnieszkę

- Tak.

- Boże co za bajki ona gada. 

- Takie, które może wcisnąć innym, żeby ciebie oczernić. – powiedziała Ania spoglądając na Wiktorię

- A Wiki, tak z ciekawości, bo nie wiem czy to prawda, czy kolejna jej bajka. Więc wolę się ciebie spytać. – powiedziała Agnieszka marszcząc czoło spoglądając na Wiktorię – Czy między Paddym, a Igorem doszło do jakieś bójki. Bo nie pamiętam tego. – dodała zaciekawieniem

 - Co? – powiedziała zdziwiona Wiktoria

- Jakiej bójki? – spytały wspólnie Ania i Justyna spoglądając na zmianę raz na Wiktorię raz na Agnieszkę

- No ona powiedziała, że Paddy z Igorem się pobił.

- Z skąd ona wie o tej bójce. – powiedziała zdziwiona Wiktoria. Dobrze wiedziała, że nikt inny oprócz niej, Patricka, Emmy i Hansa nie wie. 

- Czyli to prawda. – powiedziała zdziwiona Agnieszka 

- Paddy z Igorem się pobił. – powiedziała zdziwiona Justyna 

- Tak. – powiedziała Wiktoria ze spuszczoną głową

- Czemu nigdy o tym nie powiedziałaś. – zdziwiła się Ania 

- Nie wiem. Może dlatego, że gdy Hans wraz z Emmą ich wtedy rozdzielali, Hans wspomniał, że nikomu nie powie pod warunkiem, że Igor już więcej nie przyjedzie do Niemiec, a szczególności na farmę. – powiedziała chwytając za kubek z kawą, aby upić jej łyk – Igorowi to wtedy pasowało, bał się, że jego ojciec się dowie i niedostanie zgody od ojca na kupno nowego auta. – dodała odkładając kubek

- Wiki a wież może z jakiego powodu doszło do tej bójki. – spytała Justyna

- Igor mi wtedy Niechciał powiedzieć, dlaczego się pobił z Michaelem. Dopiero po czasie dowiedziałam się od Emmy, że poszło o jakiś prezent od Michaela tylko nie wiem co to było i z jakiej to okazji. 

- Prezent. – zdziwiła się Agnieszka 

- Tak. Pamiętacie tajemniczą róże, którą znalazłam kiedyś w skrzynce pocztowej. – powiedziała Wiktoria spoglądając na wszystkie przyjaciółki. Widząc, jak każda potakuje głową zaczęła dalej kontynuować wypowiedź – Ponadto była to róża od Patricka, był też tam jakiś prezent, ale ja go wtedy nie znalazłam. Musiał go Igor wcześniej znaleźć i wyjąć ze skrzynki zanim ja do niej zajrzałam.

- A Emma powiedziała ci co mniej więcej mogło to być? – spytała zaciekawiona Ania 

- Nie. – powiedziała kiwając przecząco głową 

- To z skąd Emma wiedziała o tym prezencie. – dopytywała się dalej Ania 

- Nie wiem. Powiedziała mi tylko, że miesiąc wcześniej przed tą bójką Paddy wysłał mi jakiś prezent, tylko ona nie wie co to mogło by być. 

- Ale Paulina na pewno wie. – powiedziała cynicznym głosem Agnieszka

- No właśnie z skąd ona wie o tej całej bójce. – powiedziała zastanawiająco Wiktoria 

- Może Igor jej powiedział. – powiedziała Ania upijając łyk swojej kawy 

- Albo sama brała w tym wszystkim udział. – powiedziała Justyna upijając łyk swojej lemoniady

- Chyba nie myślicie, że ona w tym wszystkim brała udział. – powiedziała zdziwiona Wiktoria spoglądając na Anie 

- Ona jest zdolna do wszystkiego. Więc mogła podbuntować Igora.

- Ale po co. Przecież związek Wiki z Michaelem, był by dla niej korzyścią. – powiedziała Justyna upijając łyk lemoniady 

- Może chciała wywołać kłótnie między Wiki, a Igorem. – powiedziała Ania spoglądając na Justynę 

- Ale po co? – spytała Justyna widząc wzrok Ani 

- Jak to po co. – powiedziała z szyderczym uśmiechem Wiktoria, a po chwili dodała – Jak by doszło do kłótni miedzy mną a Igorem, to ona miała by łatwą drogę do związku z nim.

-  Ja pierdzielę. Ona naprawdę jest porąbana. – powiedziała Agnieszka upijając łyk lemoniady

Wiktoria miała już dość rozmowy o Igorze i Paulinie. Postanowiła zakończyć całą tą rozmowę i wyjść z domu, aby się przewietrzyć.

- Dobra dziewczyny skończmy tą całą gadkę, bo znów wpadnę w jakiś kryzys. – powiedziała Wiktoria podnosząc się z kanapy – Idę się przejść, wezmę Joga ze sobą – dodała wychodząc ze salonu

Dziewczyny widząc nie zadowoloną minę Wiktorii odpuściły dalsza rozmowę na temat Igora i Pauliny. Pozwoliły Wiktorii wyjść z psem i ochłonąć.

 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 24: Hope - MIchael Patrick Kelly

Rozdział 26: I Really Love You - The Kelly Family

Rozdział 25: The Children Of Kosovo - The Kelly Family