Rozdział 41: Blurry Eyes - Michael Patrick Kelly

 

Niemcy/Wyspa Rugia 

Tego samego dnia, w którym Patrick przyjechał do Polski Emma wraz z mężem i kilku tygodniową córką przebywali od dwóch dni na urlopie na wyspie Rugia. Wynajęli tam niewielki domek letniskowy, w którym mieli dwa pokoje, kuchnie, łazienkę i garaż. 

Tego dnia Emma wraz z Hansem postanowili, że zwiedzą okolice Sassnitz miasta, w którym wypoczywali. Wsiedli więc w samochód i pojechali za miasto. Tam zwiedzili okoliczne wioski, a także Park Narodowy Jasmund, w którym znajdują się klifowe formacje skalne. Spędzili tam nie całe sześć godzin.

Po kilku godzinnej wycieczce Hans i Emma postanowili wrócić już do miasta. Wsiedli wraz córką do samochodu i pojechali w stronę miasta. Jechali tą samą drogą  co poprzednio więc Hans nie spodziewałam się żadnych utrudnień. Ale w pewnym momencie przed nim pojawiła się ciężarówka, która w tym czasie wyjeżdżała za zakrętu. Hans próbując ominąć zderzenie z ciężarówką zjechał na przeciwny pas. Nie mogąc opanować kierownicy uderzył w drzewo.

Widząc całe to zdarzenie jadący za nimi kierowca zielonego Mercedesa W126 zatrzymał się kilka metrów od wypadku. Podszedł do ich samochodu i widząc w nim rannych Hansa i Emmę wezwał pogotowie i strasz pożarną. Następnie wiedząc dobrze, że jest lekarzem wrócił do swojego samochodu i z tylnego siedzenia wyjął torbę medyczną i wraz z nią wrócił do rannych. Otworzył drzwi od strony pasażera i zaczął opatrywać nieprzytomną Emmę. W pewnym momencie mężczyzna usłyszał płacz dziecka. Spojrzał do tyłu i ujrzał odwrócony tyłem fotelik dziecięcy. Odsunął się od Emmy, a następnie otworzył tylne drzwi samochodu. Widząc na foteliku niespełna pół roczną Anje wsiadł do samochodu i zaczął uspokajać małą oglądając przy tym czy Anja czasami nie jest ranna.

- Anja... - powiedział ranny Hans wracając do przytomności

- Spokojnie niech się pan nie rusza. – powiedział lekarz spoglądając na rannego Hansa – Nazywam się Thomas Meyer jestem lekarzem. – dodał 

Lekarz wyszedł z samochodu i podszedł do rannego. Widząc, jak Hans próbuje uwolnić się z pasów zaczął go uspokajać.

- Niech pan nie szarpie tak, jest pan ranny. Zaraz pogotowie przyjedzie. – powiedział Meyer

- Co z moją żoną co z moją córką. – spytał Hans

- Pańskiej córce nic się nie stało uratował ją fotelik. Zaś pańska żona jest nie przytomna i ma tak, jak pan uraz głowy. 

- Wiki Kowalik i Michael Kelly. – powiedział nie wyraźnie Hans

- Co, co pan mówi. Proszę powtórzyć.

- Niech pan skontaktuje się z moimi przyjaciółmi Wik… - Hans nie dokończył znów tracił przytomność 

Lekarz słysząc nadjeżdżającą policję i straż odsunął się od samochodu i zaczął machać rękami by kierowcy nadjeżdżających samochodów zauważyli, gdzie znajdują się ranni.

- Co tu się stało. – powiedział młody policjant po trzydziestce wychodząc z radiowozu

- Kierowca samochodu uderzył w drzewo próbując ominąć zderzenie z ciężarówką. – powiedział lekarz podchodząc do policjanta – Oboje mają obrażenia głowy i są zablokowani pasami. Kobieta jest nie przytomna nie można ją wyciągnąć. Mężczyzna przed chwilką stracił przytomność. Prawdopodobnie ma też uraz klatki piersiowej. – dodał

- Dobra chłopaki przygotujcie sprzęt trzeba samochód ciąć. – powiedział strażak słysząc słowa mężczyzny

- A zapomniałem na tylnym siedzeniu jest fotelik z kilku miesięcznym dzieckiem. 

- Max zanim zaczniemy sprawdź czy fotelik można odpiąć i zabrać dziecko. 

Młody dwudziesto paroletni strażak podszedł do samochodu i otworzył tylne drzwi. Widząc w foteliku płaczące dziecko zaczął próbować odpiąć fotelik. Ale, gdy zauważył że wszystkie pasy, którymi fotelik jest zabezpieczony są zablokowane postanowił zabrać tylko same dziecko. 

- Fotelik jest zablokowany. Teraz zabiorę dziecko, a fotelikiem zajmę się później. – powiedział strażak 

W tym czasie dr Mayer odsunął się i podszedł do swojego samochodu. Wyjął telefon z przegródki w drzwiach, a następnie w notatniku zapisał cztery słowa, które usłyszał od Hansa: Michael, Wiki, Kelly i kowa. Zapisał jeszcze imię małej Anji. Po chwili słysząc nadjeżdżające karetki wrócił do rannych. 

- Nareszcie jesteście. – powiedział lekarz do wychodzących z ambulansu ratowników 

- Dzień dobry doktorze, co mamy. – powiedziała blondynka po trzydziestce ubrana w strój ratowniczy

- Ranni to kobieta i mężczyzna. Jest jeszcze z nimi kilku miesięczne dziecko. Właśnie go wyciągają. – dodał 

- Niemowlę już wyjęte. – krzyknął strażak wyjmując dziecko

- Ja go wezmę. – powiedział doktor odbierając małą Anje

Doktor Tomas Meyer trzymając na rękach małą Anje podszedł wraz z jednym z ratowników do karetki. Wsiadł do niej i zaczął sprawdzać małą Anje czy czasami nie jest ranna. Zdejmując jej pół śpiochy spojrzał na pieluchę. 

- Spytaj się o torbę z pieluchami dla dziecka. – powiedział w stronę ratowniczki 

Kobieta wyszła z samochodu i szybkim krokiem podeszła do pozostałych. 

- Jak najszybciej znajdźcie torbę z wyposażeniem dla niemowląt. 

- Jaką torbę. – powiedział zdziwiony strażak nadzorujący całą akcję ratowniczą 

- Z pieluchami i ubraniami. 

W tym czasie trwała akcja wyciągnięcia Emmy i Hansa z samochodu. Jeden ze strażaków przeciął pasy, którymi była owinięta Emma. Następnie wraz z drugim strażakiem i ratownikami zaczął wyjmować Emmę. 

- Tam leży jakaś torba. Sprawdź ją. – powiedział strażak nadzorujący pokazując na torbę leząca nieopodal radiowozu policyjnego – Max wyrzucił ją zaraz po wyciągnięciu dziecka – dodał 

Kobieta podeszła do torby i widząc w niej pieluchy i ubranka dla dzieci chwyciła za nią i wraz z nią wróciła do karetki. 

- Mam torbę. – powiedziała 

- Wyciągnij pieluchę i coś do przebranie. Dziecko jest całe  mokre. Powiedział Meyer spoglądając na brunetkę

Kobieta wyjęła z torby pieluchę i ubranka: body i pół śpiochy. Wyjęła jeszcze kosmetyczkę, w której były kosmetyki, a następnie podała lekarzowi. Meyer chwycił za wszystko i pomału zaczął przebierać Anję.

Na zewnątrz cały czas trwała akcja ratunkowa. W drugiej karetce przebywała już wyciągnięta z samochodu Emma. Lekarze podłączyli ją do sprzętu i kroplówki, a także opatrzyli rany. Druga część ratowników wraz ze strażakami wyciągała Hansa. Ta akcja trwała dłużej. Oprócz zablokowanych pasów był problem z usunięciem poduszki powiet0rznej. Po usunięciu wszystkiego strażacy wyciągnęli Hansa i wraz z ratownikami ułożyli go na noszach. Ratownicy od razu opatrzyli Hansa i zabezpieczyli jego szyję. Następnie zawieźli go do karetki, w której przebywał doktor Meyer wraz z dzieckiem.

- Doktorze musimy rannego wsadzić. – powiedział brunet w stroju ratownika 

- Już was wpuszczam. Jadę za wami za półgodziny będę w szpitalu. – powiedział doktor 

Meyer wziął na ręce Anję, a następnie chwycił za torbę i wraz z nią i dzieckiem wyszedł z karetki. Ratownicy natomiast wnieśli Hansa do karetki i podłączyli do sprzętu. Do karetki, w której przebywała Emma doktor przekazał mała Anję, by razem z mamą jechała do szpitala. Następnie mając zabezpieczonych pacjentów obie karetki odjechały. Doktor poprosił jeszcze policjantów by ci w rzeczach rannych znaleźli coś co mogło by pomóc skontaktować się z ich rodzinami i powiadomienie ich. A jak nie to niech przywiozą do szpitala wszystkie rzeczy, a on sprawdzi.

Po dwudziestu minutach karetka z Hansem dojechała do szpital, który znajdował się na obrzeżach miasta Sassnitz. Tam czekali już na nich lekarze. Dr. Wera Richter ordynator chirurg w szpitalu widząc Hansa i jego obrażenia od razu kazała zabrać rannego na blok operacyjny. Druga zaś karetka z ranną Emmą i mała Anją dojechała do szpitala dopiero czterdzieści minut później. 

Doktor Meyer jadąc do szpitala zauważył, że na poboczu jednej z ulic w mieście stoi karetka postanowił dowiedzieć się co się stało. Zatrzymał się obok niej, a następnie podszedł do karetki. 

- Co się dzieje. – powiedział wchodząc do środka

- Mamy akcje zatrzymania serca. Musimy reanimować. – powiedział ciemnoskóry mężczyzna wyciągając sprzęt do reanimacji 

- Angelika idź z dzieckiem do mojego samochodu ja z dr Bauerem to zrobimy. 

Kobieta słysząc słowa lekarza wzięła płaczącą Anje na ręce i wraz z nią wyszła z karetki. Następnie nie patrząc się na ludzi zaciekawionych całą tą sytuacją wsiadła do samochodu doktora. Doktor natomiast odebrał od ratownika defibrylator i wraz z drugim lekarzem zaczął reanimować Emmę. Dopiero po dziesięciu minutach udała się reanimacja Emmy. Po udanej reanimacji Meyer wyszedł z karetki. Podszedł do swojego samochodu i poinformował ratowniczkę by ta wróciła wraz z dzieckiem do karetki. Następnie wsiadł do swojego samochodu i pojechał za karetką. 

Od przyjazdu ostatniej karetki z rannym z wypadku minęło już dwie godziny. Przez ten czas Emma została podłączona do sprzętu na oiomie, zaś operacja usunięcia krwotoku wewnętrznego u Hansa trwała dalej. Natomiast dr Meyer wraz z policjantem, który przyniósł rzeczy rannych i swoją siedemnastoletnią córką, która przyszła odwiedzić ojca przeszukiwali rzeczy Hansa i Emmy w sprawie skontaktowania się z kimś z rodziny.

- Z tego co już wiemy, to są turystami. U Helen domek  wynajmowali. – powiedział policjant przeszukując rzeczy rannych rozłożone na podłodze gabinetu lekarskiego 

- Chyba coś mam. – powiedziała nastolatka spoglądając na ojca – Wizytówka. Facet, jest prawnikiem. – dodała podając wizytówkę ojcu 

- Hans Guteng kancelaria prawna JORDAN Berlin. To już coś. – powiedział Mayer czytając wizytówkę 

- Telefon jest. – spytał policjant 

- Tak, ale na pewno jego. 

- Erika, znajdź w Internecie numer do tej kancelarii zadzwonimy do nich może oni dadzą nam namiary na ich bliskich. – powiedział policjant spoglądając na nastolatkę 

- Już szukam.

Nastolatka wyjęła z kieszeni spodni telefon. Następnie wpisała w wyszukiwarkę nazwę kancelarii i zaczęła szukać.

- Mam znalazłam. – powiedziała pokazując numer policjantowi

Policjant spisał numer do swojego telefonu. Następnie oddalił się od innych i zadzwonił do kancelarii. Przekazał im wiadomość o wypadku ich kolegi i poprosił o dane kontaktowe ich bliskich. Osoba po drugiej stronie słuchawki przekazała policjantowi numery kontaktowe do dwóch osób: Wiktorii i Michaela i poinformowała, że oboje maja prawa do opieki nad dzieckiem wtedy, gdy rodzice nie mogą przejąć opieki. Policjant podziękował za informacje, a następnie zakończył rozmowę.

- Mam dane kontaktowe dwóch osób. – powiedział policjant siadając znów na podłodze – Michael Patrick Kelly i Wiktoria Kowalik. Oboje się znają i oboje mają prawo do opieki nad dzieckiem. – dodał czytając z notatnika 

- Czekaj coś ty powiedział. Kelly. – zdziwił się lekarz. 

- Michael Patrick Kelly to ten muzyk z rodziny Kelly. – powiedziała nastolatka spoglądając na ojca 

W pewnym momencie Meyerowi przypomniały się słowa wypowiedziane przez Hansa. Podniósł się więc z podłogi i podszedł do swojego biurka. Chwycił za telefon, a następnie spojrzał na ostatnie zapisane słowa wypowiedziane przez Hansa.

- Tato wszystko porządku. – spytała nastolatka widząc reakcje ojca.

- Tak. Mężczyzna na chwilę odzyskał przytomność. Oprócz imienia córki powiedział jeszcze Wiki, Michael, Kelly i kowa. – powiedział odczytując słowa z notatnika

- Trzy z nich się zgadzają, ale to czwarte kowa. – zdziwił się policjant patrząc do swojego notatnika – Bo Wiki to skrót od Wiktorii. – dodał 

- A powtórz nazwisko tej kobiety. – powiedział doktor wracając do wszystkich 

- Kowalik. A co.

- Kowa to cztery pierwsze litery nazwiska kobiety. 

- Czyli już jasne, mamy dane kontaktowe ich bliskich. Z tego co mi podano to kobieta mieszka w Polsce, a w mężczyzna w Monachium w Niemczech bez problemu możemy się z nim skontaktować.

- Ale to już jutro. Dziś na spokojnie niech dokończą operacje tego mężczyzny więcej wtedy im przekażemy. 


Polska

Następnego dnia Wiktoria obudziła się kwadrans przed ósmą. Odwróciła się na bok i spojrzała na pustą poduszkę u swojego boku. 

- Ekstra. Przyjechał do mnie, a nocuje u Dośki. – powiedziała podnosząc się z łóżka – Zabiję kiedyś tą moją siostrę za takie numery. Szlak mnie zaraz trafi. – dodała 

Wiktoria podeszła do komody. Z środkowej szuflady wyjęła świeżą bieliznę. Następnie chwyciła za domową odzież leżącą na krześle i wraz ze wszystkim wyszła z, pokoju. Widząc wchodzącego do mieszkania Tomka z psem przywitała się, a następnie weszła do łazienki. Tam wzięła solidny prysznic, wymyła włosy i ubrała się. Po chwili wyszła z łazienki i poszła do swojego pokoju. Rzuciła piżamę na łóżko, a następnie chwyciła za telefon. Widząc wiadomość od Patricka odczytała ją: „Przepraszam, obiecuję, że uwolnię się od Doroti i wpadnę do ciebie. Rany boskie, jak Adam z nią wytrzymuje. Kocham Cię”. Następnie wraz z telefonem wyszła z pokoju i poszła do kuchni. Tam już byli Ania wraz z, mężem Tomkiem i Kinga. 

- Hejka wszystkim. – powiedziała wchodząc do kuchni

- Hejka, jak tam noc z ukochanym. – powiedziała ze śmiechem Kinga parząc kawę – Wiki tobie też zrobiłam kawę. – dodała

- Ukochanym. A widzisz gdzieś go tu. – powiedziała zdenerwowana Wiktoria siadając przy stole – Szlak mnie trafia, jak tylko o tym myślę. Najpierw siedzi mi nad uchem i jęczy bym związała się z Michaelem, a wczoraj nagle jej odbija i nie chce słyszeć co chcemy z Michaelem powiedzieć. – dodała zajadając się owsiankę

- Nie przesadzasz czasami. Daj jej się nacieszyć przyjazdem przyjaciela. – powiedziała  Ania

- Nacieszyć, ale on przyjechał do mnie. 

- I jeszcze z nim będziesz. – powiedziała Kinga upijając łyk kawy

- Oj widzę, że nie znasz dobrze mojej siostry. – powiedziała spoglądając na Kingę siedzącą obok niej – A tak z ciekawości, gdzie Aga. – dodała 

- Poszła już do pracy. – powiedziała Ania spoglądając na Wiktorię

- A no tak zapomniałam, że od lipca ma zmienione godziny pracy. – powiedziała Wiktoria upijając łyk kawy 

- Ty nie myślisz, że siostra odbije ci chłopaka. – powiedziała zdziwiona Kinga 

- Tego na pewno nie. Prędzej go zamęczy tym swoim nachalstwem i uściskami. Dorota to druga Maite.

Po słowach Wiktorii Ania się zaśmiała. Dobrze pamiętała, jak Maite siostra Patricka nie odstępowała Wiktorii na krok, gdy ta do nich przyjeżdżała lub odwrotnie.

- Dobrze się czujesz. – powiedział Tomek widząc śmiech żony 

- Tak. Po prostu przypomniały mi się stare dobre czasy. – powiedziała Ania spoglądając na męża – Pamiętasz, jak Mathe i Dośka o mały włos nie wykończyły cię swoimi szalonymi pomysłami, gdy zdawałaś prawko. – dodała spoglądając na Wiktorię

- Pamiętam. Przekupić instruktora dając mu bilet na ich koncert, albo Kathe umówi się z nim na randkę i go czymś przekupi bym bez problemu zaliczyła egzamin za pierwszym razem. Mój ojciec, jak to usłyszał to o mały włos zawału nie dostał. 

- O matko teraz sobie to wszystko przypominam. Opowiadałaś kiedyś o tym. – powiedziała Kinga spoglądając na siostrę

- Za którym zadałaś. – spytał Tomek po długiej ciszy

- Za drugim razem. Ale to zasługa szkoleń Antka i Janka no i wszystkich braci Kelly. Oni mi wszystko do głowy wbijali. 

- No proszę, a moja żona za trzecim razem zdała. – powiedział Tomek spoglądając na Anie 

- Dasz mi wreszcie święty spokój czy cały czas będziesz mi to wypominać. – powiedziała Ania spoglądając złośliwie na męża 

- Czyli nici z randkowania. – powiedziała Kinga podnosząc się z krzesła i idąc w stronę zmywarki

- Mam nadzieje, że Paddy uwolni się od Doroty i wpadnie do mnie nadrobić zaległości. – powiedziała upijając łyk kawy

- Dobra, ja na razie znikam idę się wyszykować do pracy. – powiedziała Kinga wychodząc z kuchni

- A wy dzisiaj macie jakieś plany. – powiedziała Wiktoria spoglądając na przyjaciół 

- Ja do pracy, chodź jestem na zwolnieniu. Dziś mam za Sylwię cztero godziny dyżur. – powiedziała Ania

- A ja po jedenastej jadę do kumpla pomóc mu z tym jego gratem. – powiedział Tomek podnosząc się z krzesła

- Nie skończyliście tego w wczoraj. – spytała Ania spoglądając na męża

- Nie. Dzisiaj mamy skończyć wszystko. 

- Ekstra. Sama w pustej chałupie. 

- Nie narzekaj, sama nie będziesz, a pies. – powiedział Tomek spoglądając na Wiktorię 

- Wolałabym inne towarzystwo. 

Po skończonym śniadaniu Wiktoria wraz z Anią posprzątały wszystko ze stołu i uporządkowały kuchnię. Następnie Wiktoria przeszła do salonu, w którym przebywali już Kinga i Tomek. Ania zaś poszła do swojego pokoju, aby tam pomału wyszykować do pracy. Dopiero po godzinie dziewiątej co godzinę ktoś znikał z domu. Najpierw Ania, która na dziesiątą miała do pracy, później Tomek, który pojechał do kumpla, a na końcu Kinga, która na dwunastą miała do pracy. 

Przez ten czas Wiktoria przestała się już łudzić, że Patrickowi uda się uciec od Doroty i przyjść do niej, aby spędzić z nią trochę czasu. Godzinę po wyjściu Kingi Wiktoria postanowiła, że weźmie odprężającą kąpiel. Podniosła się więc z kanapy i poszła do łazienki. Tam przygotowała sobie kąpiel z aromatycznymi olejkami i płatkami róż. Weszła do wanny i zanurzyła w wodzie całe swoje ciało opierając się o wannę. Otulona płatkami róż zaczęła pomału się relaksować.

W pewnym momencie zadzwonił domofon. Wiktoria wyszła z wanny i chwyciła za ręcznik wiszący przy wannie. Owinięta nim. wyszła z łazienki i odebrała domofon. W słuchawce usłyszała głos Patricka.

- No nareszcie. – powiedziała odkładać domofon – Zobaczymy, jak będziesz mi się tłumaczył. – dodała idąc do kuchni napić się szklanki wody

Po chwili słysząc zbliżające się kroki Patricka otworzyła jemu drzwi.

- Hej Wiki. – powiedział Patrick wchodząc do mieszkania.

Widząc mokre ciało Wiktorii owinięte ręcznikiem Patricka uderzyło gorąco z podniecenia.

- Hej. Tyle masz do powiedzenia. – powiedziała stojąc ze skrzyżowanymi rękami nie opodal kuchni

- Błagam Wiki, co miałem zrobić. – powiedział zbliżając się do Wiktorii

- Powiedzieć jej, że nocujesz u mnie, a nie przytakiwać.

- Wynagrodzę ci to kochanie. – powiedział całując czule Wiktorię

- Myślisz że samym pocałunkiem mnie udobruchasz.

Patrick odgarnął z oczu mokre włosy Wiktorii. Następnie objął ją i znów pocałował. Ale tym razem namiętnie. Wiktoria czując na skórze dreszcze z podniecenia odwzajemniła pocałunek. 

- Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła.– powiedział trzymająca cały czas Wiktorię w ramionach

- Zadowól mnie tak, abym czuła satysfakcję z seksu przez kilka dni.– powiedziała rozpinając Patrykowi rozporek i wsadzając do spodni swoją rękę

Patryk spojrzał przed siebie. Widzę za plecami Wiktorii stół kuchenny mruknął coś do siebie. Następnie znów pocałował namiętnie kobietę, zdejmując przy okazji z niej ręcznik. Mając przed sobą nagie ciało Wiktorii, Patryk nie przestając ją całować objął ją. Chwytając za jej pośladki zaczął się nimi bawić, popychając przy tym Wiktorię w stronę stołu. Wiktoria zaś dostając się do wnętrza spodni zaczęła bawić się jego członkiem.

- Jak ja cię pragnę kobietą. – powiedział opierając Wiktorię o stół i dotykając jej pochwy

- Zadowolisz mnie. - powiedziała podniecając się pomału

- Zadowolę, tylko pozwól mi być górą, tak jak ostatnio.

- Tak jak ostatnio, głośny orgazm. - powiedziała z ciężkim oddechem - Ok, to rób co trzeba mój panie. – dodała 

Patrick znów namiętnie pocałował Wiktorię. Następnie odwrócił ją tyłem do siebie. Ocierając się o jej pośladki, ułożył ukochaną przy stole tak, by mógł wejść w nią od tyłu. Następnie nie zdejmując spodni wyjął przez rozpięty rozporek swojego członka i wszedł nim od tyłu w Wiktorię i zaczął nim posuwać. Wiktoria czując to zaczęła wydobywać z siebie ciche jęki. 

- Aaaa... aaaa…

Słysząc to mężczyzna chwycił ukochaną za biodra i zaczął coraz szybciej posuwać swym członkiem bijąc ją czasami w pośladek, by usłyszeć coraz to głośniejszy orgazm u kobiety, wbijając się przy tym kilka razy głębiej w Wiktorie. Czując to dziewczyna opadła piersiami na stół. Następnie zaczęła coraz głośniej wydobywać swoje jęki, aż w pewnym momencie czując, jak głęboko wszedł w nią ukochany krzyknęła z podniecenia. 

- Ja pierdole Paddy, ty naprawdę jesteś Bogiem... Aaaa... Aaaa... 

- Jeee... - jęknął muzyk zdejmując przy tym swą zieloną połówkę, którą w tym czasie miał na sobie i rzucając ją na stół

W pewnym momencie nie wychodząc z Wiktorii wyprostował ją. Następnie pocałował Wiktorię chwytając przy tym za jej piersi. Tym czasem wzrok Wiktorii zatrzymał się na zegarze, który wisiał na ścianie. Widząc na nim kilka minut po wpół do drugiej kobieta odwróciła się twarzą do Patricka. Pocałowała go namiętnie, po chwili dodała

- Mamy pół godziny na seks skarbie, dokończymy u mnie. Zaraz Anka z pracy przyjdzie.

Następnie odsunęła się od Patricka i kokietując swoim ciałem wyszła z kuchni. 

- Czekam u siebie w pokoju. – powiedziała wychodząc z kuchni

W drzwiach kuchennych Wiktoria schyliła się jeszcze po ręcznik, eksponując przy tym swoje pośladki i wraz z nim poszła do swojego pokoju. Patryk trzymając w ręku swą polówkę wyszedł za Wiktorią. Niespodziewanie w drogę wszedł jemu Jog, który nie wiedząc co się dzieje zaczął warczeć. 

- Co mordeczko, śliczny jesteś. - powiedział Patrick głaszcząc psa - Nie martw się, pan nie skrzywdzi twojej pani. - dodał odsuwając się od psa i idąc w stronę pokoju – Pan zaopiekuje się twoją panią, a ty pilnuj, by nikt nie proszony nam nie przeszkadzał. - powiedział spoglądając na psa i wchodząc zarazem do pokoju i zamykają drzwi - A teraz czas dokończyć to co zacząłem.

Wiktoria w tym czasie w swoim pokoju rzuciła ręcznik na krzesło sama zaś usiadła na łóżko rozkraczając przy tym swoje nogi. Nie widząc w pokoju jeszcze Patricka Wiktoria zaczęła sama bawić się swoją pochwą. Patrick natomiast po wejściu do pokoju rzucił połówkę na podłogę. Następnie czując, jak coraz twardszy robi się jego członek ściągnął swoje spodnie i bokserki. Wiktoria widząc nagie ciało Patricka oblizała wargi. Muzyk zaś podszedł do Wiktorii i pocałował ją namiętnie. Przy okazji układając ją na łóżku tak by bez problemu mógł się na niej położyć i wejść w nią. Następnie językiem zaczął lizać jej pochwę próbując językiem w nią wejść. Wiktoria czując to zaczęła ciężko oddychać zamykając przy tym oczy. Patrick widząc, jak Wiktoria się podnieca postanowił znów wywołać u niej orgazm. Wsadził więc do jej pochwy dwa palce z zaczął się nią bawić ruszając nimi w środku. Najpierw powoli, a później coraz szybciej obserwując przy okazji ukochaną. Wiktoria czując to chwyciła się pościeli i pomału zaczęła wydobywać z siebie orgazm podnosząc przy tym swoje piersi. Słysząc coraz głośniejszy orgazm Patrick wyjął z pochwy swe palce, a następnie zaczął całować ciało Wiktorii. Zaczynając od brzucha krok po koku przesuwał się do góry. Będąc już na górze Patrick pocałował Wiktorię wyznając przy tym miłość. 

- Kocham Cię. 

- Ja też Cię kocham. 

Po chwili mężczyzna wyprostował się, a następnie wsadził swojego członka do jej pochwy i pomału zaczął nim posuwać. Kładąc się przy tym cały na Wiktorii. Wiktoria objęła go, a następnie wydobywając z siebie coraz to głośniejszy orgazm.

- O tak Michael… Nie przestawaj… - szepnęła do jego ucha

Słysząc słowa Wiktorii Patrick zaczął coraz szybciej posuwać swym członkiem. Po chwili słysząc coraz głośniejsze jęki nie przerywając ruchu w pochwie, podniósł się i oparł się rękami o poduszkę. Pocałował znów Wiktorię, a następnie prostując się wsadził członka głębiej, robiąc tak kilka razy. Wiktoria czując, jak coraz głębiej Patrick wchodzi w nią oblizała wargi językiem, a następnie krzyknęła z podniecenia.

- Michael taaak … Aaaa... Ja pierdole, jeszcze... 

- Jeszcze, będziesz miała jeszcze. - powiedział z ciężkim oddechem Patrick wchodząc kolejny raz głębiej - Jeeeeaaaa... - dodał

Patrick spojrzał na Wiktorię. Widząc, jak bardzo Wiktoria jest podniecona przestał ruszać swoim członkiem. 

- Boże, jak każdy sex z tobą ma tak wyglądać. To możemy się częściej kochać. - powiedziała łapiąc oddech

- To nie koniec. - powiedział całując Wiktorię

Następnie z ciężkim oddechem opadł na łóżko. Ułożył Wiktorię na boku, by móc znów wejść w nią od tyłu. Uniósł jej nogę. Następnie wsadził w nią członka i zaczął nim poruszać. Ale tym razem szybciej, by słyszeć coraz głośniejszy orgazm u Wiktorii. Wiktoria czując to zaczęła coraz głośniej krzyczeć. 

- Aaaa... Taaak... 

Kilka minut później Patrick nie mając już sił opadł na łóżko. Wiktoria natomiast mając w sobie siłę i energię usiadła na nim wsadzając przy tym jego członka do swojej pochwy. Następnie pomału zaczęła na nim skakać, masując przy tym klatkę piersiową Patricka. 

- Matko Wiki ty masz jeszcze siłę. - powiedział z ciężkim oddechem widać siedzącą na nim Wiktorię

- Aaa... - powiedziała zamykając na chwilę oczy - Uwielbiam ujeżdżać, a w szczególności twój. - dodała nachylając się i całując Patricka

Po chwili nie mając już siły Wiktoria opadła na łóżko. 

- Ja pierdziele, było bosko. 

- Cieszę się że jesteś zadowolona. Chodź tu do mnie. - powiedział Patrick przytulając Wiktorię

Wiktoria zbliżyła się do ukochanego i położyła się na jego ramieniu. 

- A ty. – spytała Wiktoria

- Co ja? – zdziwił się Patrick tuląc ukochaną

- Zadowolony. – powiedziała coś mnie całując Patricka w policzek

- Oj tak zadowolony, bo wiem, że przy tobie nie ma nudy. – powiedział całując ukochaną w usta

- Co? O czym ty mówisz? – zdziwiła się Wiktoria

- A nic. Po prostu lubię, jak nasz seks jest rozmaity. A nie tylko jedna pozycja jak u niektórych. 

- U niektórych. – powiedziała ze śmiechem Wiktoria – Widzę że twoja była, była kiepska w łóżku. Coś o tym wiem.– dodała

- A nawet nie pytaj. Tylko chodź tu do mnie. – powiedział tuląc do siebie Wiktoria

W pewnym momencie tą cudowną chwilę miedzy nimi przerwał dźwięk telefonu. Patrick słysząc, że to jego telefon dzwonił podniósł się z łóżka. Następnie chwycił za spodnie lezące na podłodze i wyjął z nich telefon. Widząc nieznany numer zdziwił się.

- A to kto. – powiedział zdziwiony widząc nieznany numer

- Wszystko wpożądku Michael. – powiedziała Wiktoria spoglądając na Patricka

- Tak. Jakiś nieznany numer do mnie dzwoni. Czyżby Chris był już w Niemczech.

- Kto? – spytała zaciekawiona Wiktoria podnosząc się

- Mój kumpel z zespołu.

- Odbierz to się przekonasz.

- Ok. – powiedział, a następnie odebrał telefon – Tak słucham. – powiedział do słuchawki

- Dzień dobry pan Michael Patrick Kelly. – powiedział głos w słuchawce

- Tak. Z kim mam przyjemność.

- Tomas Meyer, jestem lekarzem w szpitalu Sassnitz na wyspie Rugia. Czy pan zna państwa Emmę i Hansa Guteng.

- Tak to moi przyjaciele.

- Państwo Guteng mieli wypadek.

- Co? Jak to wypadek co z nimi. – powiedział podenerwowany Patrick słysząc słowa lekarza

- Jaki wypadek. Michael o czym ty mówisz. – podziała przestraszona Wiktoria słysząc słowa Patricka

- Emma i Hans mieli wypadek. Właśnie rozmawiam z lekarzem tamtejszego szpitala. – powiedział w stronę Wiktorii odrywając słuchawkę od ucha

- Co, Emma i Hans mieli wypadek. To nie możliwe. – powiedziała przerażona Wiktoria podnosząc się z łóżka – A co Anją. – dodała

- W padli w poślizg unikając zderzenia z ciężarówką. Pani Emma jest na OIOMIE, a pan Hans jest po operacji czekamy, aż się wybudzi.

- O Boże tylko nie to. A co z ich dzieckiem.

- Dziecku nic nie jest. Jest pod opieką moją i mojej żony.

- Chociaż tu dobra wiadomość.

- Czy pan zna panią Wiktorię Kowalik. – spytał lekarz

- Tak znam to moja partnerka

- Pan i Pani Wiktoria macie prawo do opieki nad dzieckiem jeśli się coś im zdarzy.

- Dziękuję za informację. Jak najszybciej postaramy się do państwa przyjechać.

- Dobrze, to jesteśmy w kontakcie. Dowidzenia.

- Dowidzenia. – powiedział Patrick zakańczając rozmowę z lekarzem

Patrick zakończył rozmowę, a następnie rzucił telefon na łóżko.

- Paddy mów co ci policja powiedziała. – spytała Wiktoria

- To nie policja dzwoniła tylko lekarz. Emma jest na OIOMIE, a Hans walczy o życie w szpitalu. – powiedział Patrick siadając na łóżku

- O nie. Błagam powiedz, że to co powiedziałeś nie jest prawdą.

- Niestety, ale to prawda.

- A co z Anją. Coś ci powiedzieli.

- Mała jest pod opieka tego lekarza i jego żony. oboje mamy prawo do opieki nad Anją. Musimy, jak najszybciej tam pojechać i zająć się małą. – powiedział spoglądając na Wiktorię

- I pojedziemy. – powiedziała siadając obok Patricka. Po chwili znów się zerwała i chwyciła za ręcznik – Dobra Paddy ubieraj się, trzeba zadzwonić do reszty i ich poinformować. Jak się uda to jutro wyjeżdżamy. – dodała zakładając ręcznik

Patrick podniósł się i pomału zaczął się ubierać.

Kilka minut później z pokoju wyszła Wiktoria.

- Jak tylko się ubiorę to dzwonię do Antka, a ty poinformuj swoich. – powiedziała Wiktoria wychodząc z pokoju

- Dobra Wiki. – powiedział Patrick zapinając spodnie

Wiktoria poszła do łazienki. W drodze do niej w kuchni natknęła się na Anie, Agnieszkę i Tomka.

- Oł… wy już w domu. – powiedziała widząc ich w kuchni

- Jak widzisz kochana. – powiedziała ze śmiechem Ania

- I to od niecałej godziny. – dodała Agnieszka

- A niech to. – powiedziała Wiktoria słysząc słowa przyjaciółek

Wiktoria weszła do łazienki. Tam ubrała się w pozostawione wcześniej ubranie. Następnie spuściła wodę i wymyła wannę. Patrick w tym czasie zadzwonił do Joeya poinformował go o wypadku Emmy i Hansa, a także to, że wraz z Wiktorią jadą tam, aby zaopiekować się małą. Poprosił też, aby Joey przekazał tą wiadomość pozostałemu rodzeństwu. Wiktoria po wyjściu z łazienki poszła do salonu. Tam chwyciła za pozostawiony wcześniej telefon na stoliku, a następnie wykręciła numer do Antoniego. Ania wraz z Agnieszką widząc wychodzącą z łazienki Wiktorię poszły za nią by wypytać ją o upojną chwilę z ukochanym.

- Dobra kochana opowiadaj. – powiedziała podekscytowana Agnieszka wchodząc do salonu

- Co? – zdziwiła się Wiktoria wykręcając numer

- Opowiadaj, jak było w ramionach ukochanego. – powtórzyła Ania

- Przepraszam was dziewczyny, ale nie teraz. – powiedziała wychodząc z salonu trzymając przy uchu telefon.

- Jak to nie teraz. – powiedziała Ania idąc za Wiktorią

Wiktoria wyszła z salonu. Nie przerywając rozmowy z Antonim, Wiktoria z szafy z przedpokoju wyjęła dużą czarną walizkę.

- Hej Antek. Jesteś jeszcze w pracy czy już w domu. – powiedziała do słuchawki

- W biurze jestem. Razem z Magdą i Bartkiem zamykamy ostatni przetarg. A co.

- Musimy pogadać. Za jakieś półgodziny wraz z Michaelem będziemy u ciebie w biurze. – powiedziała wyciągając walizkę z szafy

Ania wraz z Agnieszką widząc dziwne zachowanie Wiktorii zaczęły się zastanawiać co doprowadziło do takiego zachowania ich przyjaciółki.

- Wiki wszystko w porządku. – spytała Agnieszka widząc co robi Wiktoria

- Co? … dziewczyny naprawdę nie teraz. – powiedziała odsuwając się od nich – Chodzi o Emmę i Hansa. Tylko, że to nie jest wiadomość na telefon. – dodała idąc wraz z walizką w stronę swojego pokoju

- Coś poważnego się stało. – spytała Antoni

- Tak. I najlepiej, jak byś wezwał jeszcze Janka. Bo to wszystko dotyczy jego kumpla.

- Dobra to czekam na was.

- Ok.

Wiktoria po zakończonej rozmownie położyła walizkę na łóżko. Następnie chwyciła za swoją torebkę leżącą na krześle i wraz z Patrickiem wyszła z pokoju.

- Wiki powiesz co się dzieje. – powiedziała przestraszona Agnieszka widząc w przedpokoju Wiktorię

- Emma i Hans mieli wypadek. Jedziemy do Anka powiadomić o wszystkim. – powiedziała zakładając sandały

- O Boże co ty mówisz.

- A ta walizka. – spytała Ania

- Jak się uda to jutro chcemy z Michaelem wyjechać do Sassnitz, do tamtejszego szpitala.

- Dobra Wiki. Jeśli chcesz się jeszcze dziś spakować to chodźmy już. – powiedział Patrick otwierając drzwi.

Wiktoria wraz z Patrickiem wyszli z mieszkania. Nie czekając na windę szybkim krokiem zeszli schodami na dół. Następnie po wyjściu z bramy wsiedli do samochodu Patricka. Wiktoria, jako nawigator bez problemu pokierowała Patricka do siedziby biura. Po zaparkowaniu oboje wyszli z samochodu. Nie zwracając uwagi, że zaparkowali obok samochodu Igora szybko wbiegli do bramy kamienicy, w której znajdowało się biuro firmy i schodami pobiegli na pierwsze piętro.

- Magda Antek w gabinecie. – powiedziała Wiktorian wchodząc do biura

- Na górze omawia sprawę z Kaśką. – powiedziała Magda spoglądając na zmianę raz na Wiktorię raz na Patricka

- Szlak miał czekać na nas. – powiedziała kładąc torebkę na stole

Magda nie wiedząc kim jest tajemniczy mężczyzna z którym przyszła Wiktoria z zaciekawieniem zaczęła się jemu przyglądać.

- A Janek już jest. – powiedziała podchodząc do Magdy. Widząc, że Magda nie reaguje na jej słowa stanęła przed nią zasłaniając jej Patricka – Hej Magda, halo. – dodała machając jej przed oczami

- Co. – powiedziała Magda wracając do rzeczywisto

- Pytałam się czy jest Janek. – powiedziała jeszcze raz Wiktoria

- Jeszcze nie. Zrobić wam kawy. – powiedziała Magda odstępując od biurka

W tym czasie z gabinetu wyszedł Igor. Widząc Wiktorię i tajemniczego mężczyznę zaczął się zastanawiać kim on jest.

- Sieć kochana. Ja nam zrobię. – powiedziała idąc do pokoju socjalnego – Paddy dla ciebie czarna gorzka. – dodała spoglądając na Patrika

- Tak poproszę. – powiedział Patrick siadając na jednym z krzeseł

- Dla mnie też. – powiedział Janek wbiegając do biura – Siema stary. – dodał witając się z Patrickiem

Igor słysząc słowa Wiktorii nie mógł uwierzyć, że jego największy wróg znów kręci się obok Wiktorii. Chcąc dowiedzieć się co on tu robi postanowił pójść za Wiktorią i wypytać się.

W pokoju socjalnym Wiktoria wraz z Magdą zaczęły przygotowywać kawę. Wyjęły więc z jednej z półek trzy filiżanki i wsypały do nich kawy. Magda wyjęła jeszcze pudełko ciastek i rozłożyła je na talerzu.

- Co on tu robi. – powiedział Igor wchodząc do pokoju socjalnego

- Co? – zdziwiła się Wiktoria spoglądając na Igora

- Pytam się co ten dupek tu robi. Miał się trzymać z daleka od ciebie.

- Nie twój zasrany interes, z kim się spotykam. – powiedziała Wiktoria wracając do zaparzenia kawy

- Słucham, ty chyba nie wiesz co mówisz.

Magda chwyciła za dwie filiżanki kawy i zaniosła do gabinetu, do którego przenieśli się Patrick i Janek i podała im. Wychodząc z gabinetu natknęła się na Antoniego. Przekazała jemu, że Janek wraz z gościem są w gabinecie, a zaraz do nich dołączy Wiktoria. Antek widząc wracająca do pokoju socjalnego Magdę także poprosił o kawę.

- Wiem co mówię. Paddy to mój chłopak. – Igor słysząc słowa Wiktorii o mały włos nie wybuchł ze złości

- Co. On i ty. – powiedział podchodząc do Wiktorii

- A co ty myślałeś, że co. Że tylko ty istniejesz. Nie Igorku ty już nie istniejesz. Teraz jest ktoś kto umie o mnie zadbać.

- Wiki Antek już jest. – powiedziała Magda wchodząc do pokoju socjalnego – Zrobię mu kawę i zaniosę, a ty na spokojnie możesz iść. – dodała wyciągając jeszcze jedną filiżankę

- Już idę. – Wiktoria chwyciła za talerz z ciastkami i swoją filiżankę z kawę i wraz ze wszystkim zaczęła wychodzić

- Ciekawe z czym on jest lepszy ode mnie. – powiedział z ironicznym śmiechem Igor spoglądając na wychodzącą Wiktorię

  Wiktoria słysząc słowa Igora zatrzymała się. Spojrzała na niego i oblizała językiem swoje wargi.

- Wiesz w czym jest lepszy od ciebie. – powiedziała oblizując znów wargi – Umie wejść w kobietę i wywołać … Aaaa aaa … najgłośniejszy orgazm. Nie to co ty. Zresztą do tej pory dochodzę po ponad godzinnym seksie z nim. – dodała. Następnie wyszła z pokoju socjalnego i poszła w stronę gabinetu.

Magda słysząc słowa Wiktorii spojrzała na Igora, ale widząc go czerwonego ze wściekłości odwróciła się z powrotem do aneksu kuchennego i zaczęła zaparzać kawę Antoniemu. Igor zaś po słowach Wiktorii jeszcze bardziej się rozłościł. Wiedząc, że tym razem nie ma szans w wojnie z Patrickiem. Wściekły wyszedł z biura, a następnie z budynku. Wsiadł do swojego samochodu i odjechał z piskiem opon.

Wiktoria weszła do gabinetu, tam wraz z Patrickiem powiadomili Janka i Antoniego o wypadku Hansa i Emmy w Sassnitz na wyspie Rugia i że oboje są w szpitalu. Janek na początku nie mógł uwierzyć w to co mówią Wiktoria i Patrick. Ale widząc, że mimika twarzy jego przyjaciela podczas wypowiedzi nic się nie zmienia zaczął wierzyć w jego słowa. Antoni zaś zaczął się wypytywać Patricka i Wiktorię z skąd o tym wszystkim wiedzą. Patrick poinformował go, że dziś zadzwonił do niego lekarz, który był światkiem wypadku ich przyjaciół. Janek bez zastanowienia chciał pojechać do Sassnitz do szpitala, w który leży jego przyjaciel. Wiktoria odradziła bratu poinformowała go, że wraz z Patrickiem chcą, jak najszybciej tam pojechać, bo wraz z Michaelem są w takiej sytuacji prawnymi opiekunami małej Anji. Antek słysząc to spytał się o dziecko. Patrick poinformował go, że mała jest pod opieką lekarzy i nic jej nie jest. Antek słysząc to uspokoił się. Spytał się jeszcze Patricka czy powiadomił kogoś ze swojej rodziny. Patrick odpowiedział, że tak, że o wszystkim powiadomił Joeya, który zdeklarował się powiadomić pozostałe rodzeństwo.

Antek wraz z Jankiem zaczęli zastanawiać się, jak powiadomić o tym mamę i ich siostrę, aby żadnej z nich nic złego się nie stało. Wiki postanowiła, że to ona powiadomi Dorotę, bo i tak jadą z Patrickiem do niej zabrać jego rzeczy, by mogli na spokojnie wyjechać wspólnie o jednej godzinie. Antek spytał się, jak planują jechać: samochodem czy pociągiem. Patrick poinformował go, że pojadą jego samochodem, by Wiktoria nie miała, żadnych problemów. Antek słysząc to powiadomił siostrę, że wpadnie do niej po jej samochód, by zabezpieczyć go u siebie w garażu. Wiktoria słysząc to na początku nie za bardzo chciała się zgodzić, ale po namyśle i namowach chłopaków zgodziła się.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 34: Teraz już wiem - O.N.A.

Rozdział 31: Nie wiem jak - Łukasz Łyczkowski & 5 Rano

Rozdział 32: Flop A Coin - The Kelly Family